Rajdowa Toyota Land Cruiser HDJ80. Niech jej wygląd was nie zmyli
Podczas minionego rajdu Baja Drawsko na odcinkach specjalnych pojawił się zupełnie nowy, bardzo nietypowy samochód. Klasyczna Toyota Land Cruiser HDJ80 z lat 90., która jechała szybciej, niż można się było spodziewać. Rozmawiałem z jej właścicielem i kierowcą, który zdradził, że to wilk w skórze owcy.
Michał Horodeński, znany w landcruiserowym środowisku, już startował w Rajdowych Mistrzostwach Polski Samochodów Terenowych Toyotą Land Cruiser i to niejedną. Tym razem chciał pokazać coś ciekawego, oryginalnego i naprawdę lubianego przez miłośników motoryzacji, którzy lata 80. i 90. wspominają z ogromnym sentymentem. Zresztą sam ma sentyment do takich pojazdów. Dlatego wybór padł właśnie na ten model. Ale więcej o tym w rozmowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcin Łobodziński: Co to za pomysł, by wziąć starego land cruisera i wystartować w rajdzie z nowoczesnymi pojazdami?
Michał Horodeński: Pomysł nie jest nowy, gdyż od kilku lat prowadzę zespół Toyota Team Classic, więc samochody klasyczne w nowoczesnym wydaniu nie są mi obce. Najbardziej lubię te z lat 90., mam też prywatnie takie auto – Land Cruisera 80. Motoryzacja z lat 90. jest mi bardzo bliska. Zaczynałem od rajdowej Toyoty Land Cruiser KZJ70. Potem miałem land cruisera BJ42 – nikt takiego samochodu nie miał, a ja sobie wymyśliłem, że będę tym startował w rajdach. Moja rajdówka miała mieć przede wszystkim fajny wygląd. Potem miałem przerwę w rajdowaniu, a wróciłem z celikami.
Jeździliśmy jako zespół w track dayach, a także w Pucharze Celiki w Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Zbudowałem również Toyotę Celicę GT Four, którą zdobyłem tytuł Mistrza Polski w klasie youngtimerów w Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Do rajdów terenowych wróciłem w 2019 roku, gdzie wystartowałem land cruiserem 100 – również klasykiem nawiązującym do dakarowych legend. Potem przesiadłem się do nowego już land cruisera Grupy T2, którym wyjeździłem tytuł Wicemistrza Polski i Wicemistrza Europy Centralnej. Teraz powstał pomysł, by zbudować coś mocniejszego od Grupy T2, ale jednocześnie auto o charakterze youngtimera. Ponieważ moim ulubionym modelem Land Cruisera jest HDJ80, to wybór padł właśnie na ten.
Grupa T2 to w rajdach terenowych tzw. samochody produkcyjne, czyli tuningowane, bez poważnych modyfikacji, na bazie seryjnych. Grupa T1 to już prototypy, więc pomiędzy T1 a T2 nie ma niczego pośredniego prócz Grupy Open, czyli samochodów budowanych praktycznie bez ograniczeń regulaminowych. I chyba twój pojazd jest teraz czymś pomiędzy, prawda? W jakiej klasie startujesz?
Ta rajdówka ma wiele cech samochodu rajdowego z lat 90., ale nie z grupy produkcyjnej, lecz prototypowego. I mój land cruiser jest czymś takim, ale opartym na nowoczesnych podzespołach, np. zawieszeniu. Natomiast jest tu standardowy silnik, seryjna skrzynia biegów, ale modyfikacje zawieszenia są już zrobione tak, jak robi się to dziś. Jedziemy w Grupie Classic – to dość młody projekt w Rajdowych Mistrzostwach Polski Samochodów Terenowych, który pojawił się w Polsce trzy lata temu, kiedy na arenie międzynarodowej pojawiła się impreza o nazwie Dakar Classic. Dzięki temu na odcinki Dakaru powróciły samochody z lat 70-90. Zasada jest taka, że dopuszczone są samochody produkowane do 1999 roku, startujące kiedykolwiek w Dakarze.
Czy są jakieś ograniczenia techniczne dla takich konstrukcji, czy to też taka Grupa Open?
Na razie, póki tych aut jest mało, to jest to coś jak Grupa Open. Jak zacznie przybywać podobnych pojazdów, to mogą pojawić się pewne obostrzenia, ale na razie ich nie ma.
Kto zbudował dla ciebie ten samochód i zdradź jakieś technikalia?
Samochód zbudowała firma Solter Motorsport, która przygotowywała dla mnie również land cruisera Grupy T2. Bazą jest tu oczywiście Land Cruiser HDJ80 z oryginalnym 24-zaworowym silnikiem 4.2 Turbodiesel, czyli klasyczny 6-cylindrowy silnik Diesla Toyoty. Skrzynia pięciobiegowa manualna. Dwa sztywne mosty postawione są na zestawie czterech amortyzatorów francuskiej firmy Donerre o skoku 30 cm. Zawieszenie i rama są tak przeprojektowane, by wyciągnąć jak najwięcej z konstrukcji opartej na sztywnych mostach, a ma ona duże ograniczenia w rajdach.
Cała tylna część pojazdu jest przebudowana, by zmienić punkty mocowania tylnego zawieszenia. Zapewnia to dużo większy skok i trwałość. Oczywiście wciąż nie jest to aż tak dobre zawieszenie jak to, które jest oparte na układzie niezależnym. Nadwozie jest skrócone z tyłu, ponieważ seryjny samochód ma duży tylny zwis. Już w latach 90. skracano o ponad 20 cm tylny zwis, by ułatwić kierowcy jeżdżenie po wydmach. Nawet teraz na Dakar Classic widać takie samochody.
Jakie są różnice w jeździe pomiędzy Land Cruiserem T2 a klasycznym Land Cruiserem 80 w samej jeździe?
Na pewno wytrzymałość naszego samochodu jest większa niż samochodu T2, gdzie niemal wszystko jest seryjne. Inna różnica to prowadzenie – homologacyjne T2 na bazie Land Cruisera to krótki model 155. Bardziej nerwowy w prowadzeniu. Land Cruiser 80 jest dłuższy i ma większy rozstaw kół, więc prowadzi się go spokojniej. Na plus dla Land Cruisera T2 jest niezależne zawieszenie przednie, które może nie jest tak wytrzymałe jak sztywny most, ale precyzja prowadzenia jest dużo większa. Dużą rolę odgrywa w tym też układ kierowniczy oparty na zębatkowej przekładni.
Ten samochód może być szybszy od T2?
On już jest szybszy od Land Cruisera T2, którym startowałem. Widzę to po pierwszych testach. Czuć dużą różnicę w zawieszeniu, które w tym land cruiserze ma większy skok, więc na dużych dziurach jest o wiele szybszy od T2.
Zobacz także
Zbudowanie takiego samochodu jest droższe czy tańsze od T2 na bazie Land Cruisera?
Koszty są porównywalne, ale takie auto klasyczne może być też sporo tańsze, jeśli nie wchodzimy tak mocno w modyfikacje zawieszenia i zostaniemy przy seryjnej konstrukcji. Generalnie rajd typu Dakar Classic to rajd na regularność, więc szybkość samochodu ma drugorzędne znaczenie. Ja się rzuciłem na zbudowanie konkurencyjnego samochodu do rajdów szybkościowych, ale np. na Dakar Classic nie jest to potrzebne.
Jak patrzę na obecne rajdy w Polsce, to widać, że Grupa T2 umiera. Czy klasyki mogą ją zastąpić?
Grupa T2 umiera, bo nie ma już samochodów rajdowych z homologacją, a nowych producenci nie chcą homologować do sportu. W Pucharze Europy i wyższych nie ma już Grupy T2. Nawet w Dakarze startowały tylko dwa takie auta. Obecnie lukę po T2 wypełniają z dużym powodzeniem pojazdy typu SSV, dużo szybsze, ale to nie są samochody.
Samochody z lat 90., dwutysięcznych czy minionej dekady zaczną znikać z rajdów. W rajdach terenowych za kilka lat ze względu na koszty może już w ogóle nie być samochodów takich, jak my to rozumiemy. Jedynymi prawdziwymi samochodami, jakie mogą zostać, są właśnie klasyki. Jeśli dziś zaczną się rozwijać, to mogą nie tylko zastąpić auta produkcyjne T2, ale szybkością nawet je przewyższyć. Już w minionym Dakar Classic było ponad 100 samochodów. Inni patrzą i chcą ich naśladować. Do tego rajdy na regularność są dużo tańszą imprezą niż rajdy szybkościowe, to może być fajna przygoda dla kierowców w średnim wieku.