Jesienią i zimą tankuj do pełna. Unikniesz kłopotów
Jesień i zima wymagają od kierowców zmiany sposobu jazdy, na który mogliśmy sobie pozwolić latem. Nie każdy kierowca wie, że warto również inaczej tankować samochód. Podziękuje ci za to silnik.
15.10.2017 | aktual.: 30.03.2023 11:14
Pokryte rosą szyby o poranku to w ostatnich dniach właściwie norma. Zawarta w powietrzu para wodna potrafi czasem pojawić się po obydwu stronach szyb. W tym przypadku szybko zwalczymy ją za pomocą ręcznej wycieraczki. Podobny proces - oczywiście na mniejszą skalę - może jednak zachodzić w baku.
- Woda pojawia się na ściankach baku. Jeżeli jest on stalowy, stwarza zagrożenie korozją. Ponadto woda ta może, ale nie zawsze musi, być szkodliwa dla silnika - mówi Rafał Dziubiński z Instytutu Badań i Rozwoju Motoryzacji BOSMAL.
- Zagrożenie wystąpi, jeśli układ podawania paliwa (filtry, pompa) umożliwi wodzie przedostanie się do wtryskiwaczy. By zminimalizować ryzyko, warto tankować do pełna - dodaje Rafał Dziubiński.
Tankowanie do pełna sprawia, że wewnątrz baku jest mniej powietrza. Co za tym idzie, mniej jest również pary wodnej, z której mogłaby się skroplić woda. Część kierowców rzadko tankuje do pełna ze względu na ograniczone środki finansowe.
W efekcie pojawiają się oni na stacji częściej, niż byłoby to możliwe, a po drodze niepotrzebnie spalają paliwo. W ostatnich tygodniach ceny paliw są mniej więcej stałe, nie ma więc co liczyć na nagłą obniżkę cen. Można śmiało tankować do "odbicia" dystrybutora.
Jazda z niewielką ilością paliwa jest nieco bardziej ekonomiczna niż z pełnym zbiornikiem. W końcu nie musimy wówczas wozić ze sobą kilkudziesięciu dodatkowych kilogramów. Problem w tym, że jest to również pewne ryzyko. Na dnie baku w ciągu lat eksploatacji mogą gromadzić się zanieczyszczenia, a także woda, która jest cięższa niż paliwo.
Jeśli pozwalamy sobie na jazdę przy "głębokiej" rezerwie, te niepożądane komponenty mogą zostać zassane i trafić do pompy paliwa, a dalej do silnika. W efekcie może dojść do uszkodzenia układu wtryskowego.
Eksperci radzą, by jesienią i zimą tankować samochód już po przekroczeniu połowy baku. Na przełomie jesieni i zimy częstsze wizyty na stacji paliw mogą w szczególności wyjść na dobre właścicielom diesli. Zgodnie z prawem od 1 października do 15 listopada sprzedawany na stacjach olej napędowy musi zachowywać swoje właściwości do -10 stopni Celsjusza.
Dopiero od 16 listopada sprzedawany diesel musi być zimowy. Większa częstotliwość tankowania zabezpieczy nas więc nie tylko przed skraplaniem się wody w baku, ale też przed przykrym efektem, jaki nagły przymrozek mógłby wywrzeć na znajdującym się w baku paliwie przejściowym.