Jeep Gladiator Hellcat pod groźnie wyglądającym nadwoziem skrywa 707‑konne V8
Gladiator to jeden z najwspanialszych modeli w ofercie Jeepa. To świeża propozycja, która nie zdążyła jeszcze zagościć w polskich salonach. Za Oceanem jednak auto odwiedziło już kilka tuningowych warsztatów. W jednym z nich zastąpiono seryjny silnik 707-konnym V8 z Hellcata.
03.02.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:31
Po niemal 3 dekadach nieobecności Jeep powraca do segmentu pickupów. Robi to w wielkim stylu za sprawą modelu Gladiator, zaprezentowanego w 2019 roku i już dostępnego na rodzimym, amerykańskim rynku. Tamtejsi tunerzy zdołali już co nieco poprawić w tej konstrukcji, a konkretniej - zmienili seryjny silnik na prawdziwą legendę. Mowa o 6,2-litrowym V8 Hellcat.
Standardowa jednostka przeznaczona do napędu Gladiatora jest 3,6-litrową sześciocylindrówką o mocy 285 KM. To niewiele jeśli weźmiemy pod uwagę wymiary, masę i charakter auta. Specjaliści z warsztatu TR3 Performance postanowili wziąć sprawy w swoje ręce, dzięki czemu pod maską zagościł motor generujący oszałamiające 707 KM.
Nie wiemy, jak bardzo wpłynęło to na osiągi, lecz nie zdziwimy się jeśli Gladiator przyspiesza teraz jak porządny muscle car, z tą różnicą, że Jeep potrafi być szybki także poza asfaltem. Już z fabryki wyjechał jako pełnokrwista terenówka, lecz amerykańscy specjaliści od tuningu dodali jeszcze coś od siebie.
Przede wszystkim zastosowali zawieszenie Fox Rubicon Express o znacznie większym skoku i prześwicie, co w połączeniu z 17 calowymi felgami XD Wheels ubranymi w potężne opony Mickey Thompson Baja zapewnia właściwą prezencję oraz oczywiście przyczepność w każdych warunkach. Dodajmy do tego solidne, metalowe zderzaki z dodatkowymi hakami, terenowe oświetlenie LED, czy podstopnice.
Wszystko to polakierowane czarnym matem, który świetnie komponuje się z bielą nadwozia. Wspaniale wyglądająca i zapewne jeszcze lepiej jeżdżąca maszyna. Coś nam mówi, że podobnych konwersji będzie naprawdę sporo. W końcu przygoda z nowym Gladiatorem dopiero się rozpoczęła.