Jak przetrwać swój pierwszy dzień na torze? Przewodnik
Przed twoimi oczami rozpościera się widok półtora kilometra krętej nitki toru wyścigowego, w garści dzierżysz kluczyki do trzech wyjątkowych maszyn o wspólnej mocy aż 1264 KM. Brzmi jak scenariusz na idealny dzień lub… katastrofę. Poniżej parę przydatnych wskazówek co zrobić, by ta konfrontacja zakończyła się happy endem.
Powoli można już mówić o prawdziwym wysypie torów wyścigowych w Polsce. Podczas gdy zaledwie parę lat temu czterdziestomilionowy naród był skazany wyłącznie na Tor Poznań, posiadający jedynie trzy murowane boksy, i niepełną nitkę Toru Kielce, teraz jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne, profesjonalnie przygotowane i dysponujące porządnym zapleczem obiekty motorsportowe. I to w wielu różnych zakątkach Polski.
Jednym z bardziej znanych i lubianych przykładów z tej nowej fali miejsc na wyścigowej mapie Polski jest Tor Łódź. Choć nie jest to może największy obiekt tego typu, to idealnie nadaje się do stawiania pierwszych kroków w jeździe wyścigowej: na dystansie półtora kilometra zawiera cały przekrój przez techniczne zakręty i sekwencje łuków oraz zapewniające zdrową dawkę emocji przewyższenia i proste. Jako że jest on położony tuż przy węźle autostrad A1 i A2 koło Strykowa, dojazd z większości dużych polskich miast nie trwa wcale długo. Nie ma więc żadnych wymówek: to już ten czas, by swoje wyścigowe ambicje przenieść z publicznych dróg na miejsce, w którym można je spełnić w bezpieczny i dający dużo więcej satysfakcji sposób.
Jak można się przekonać podczas wizyty na torze, z takiej możliwości korzysta już naprawdę wielu kierowców. Część z nich przyjeżdża na tory swoimi coraz bardziej zmodyfikowanymi samochodami w celach czysto rozrywkowych, wielu innych – także całe zorganizowane grupy – w poważnym celu podniesienia swoich umiejętności i wyrobienia prawidłowych nawyków, które na drodze publicznej mogą okazać się kwestią życia i śmierci. Wszyscy pytani zgodnie twierdzą, że już po jednej wizycie można złapać bakcyla, który każe tu często wracać. To bardzo wynagradzający sposób spędzania czasu.
Jak przygotować samochód
Zanim poczujecie te emocje za bardzo, muszę wystąpić w roli Wujka Dobrej Rady, który przypomni, że tam, gdzie wielka moc i duże prędkości, tam i duże ryzyko. Nie chodzi o to, żeby szybkiej jazdy na torze się bać, ale żeby być świadomym niebezpieczeństwa i przygotować się do tego zadania w poważny sposób. Dzięki odrobinie wysiłku i dobrej woli można mieć dzień pełen (pozytywnych) wrażeń i jeszcze wynieść z tego coś produktywnego.
Nie mając doświadczenia na torze, już na pierwszych okrążeniach można zdziwić się, ile czynników ma tutaj decydujący wpływ. Na przykład opony. O ile przy normalnej eksploatacji nie widać pomiędzy nimi diametralnych różnic i ciężko o poważną wpadkę, na torze poddawane są one zupełnie innym, nieporównywalnie większym obciążeniom i od razu wychodzi na wierzch ich jakość. Oprócz samego doboru odpowiedniego modelu, klucz do sukcesu stanowi także ustawienie odpowiedniego ciśnienia.
Na torze dobrze mieć ciśnienie trochę większe niż na drodze, ale trzeba pamiętać o tym, że samo rozgrzanie bieżnika może podnieść je o parę dziesiątych bara. Może się więc okazać, że z boksów powinniśmy ruszać z ciśnieniem de facto niższym. Nie ma tu jednak uniwersalnego sposobu: odpowiednie przygotowanie zależy od typu i rozmiaru gum.
Przed wyjazdem na tor kontroluj także wszelkie inne parametry samochodu, bo w tak ekstremalnych warunkach każde niedociągnięcie może skończyć się poważną awarią. W warunkach torowych bardzo szybko zużywają się także hamulce, więc wkrótce zaczniesz rozglądać się za jakimiś bardziej wyspecjalizowanymi klockami.
W tym sporcie trzeba się liczyć z dodatkowymi wydatkami na każdym etapie, także już podczas samej sesji na torze. Na taki trening zawsze powinieneś mieć ze sobą więcej gotówki, niż planujesz wydać – z własnego doświadczenia wiem, że emocje ostatecznie biorą górę i nie wiedzieć skąd znów jesteś na stacji benzynowej, by dolać kolejny bak paliwa, którego nie brałeś pod uwagę…
Skoro o wydatkach mowa – przed wyjazdem na tor warto zapoznać się z zasadami ubezpieczenia. Jazda na torze może wiązać się z błędami, szczególnie popełnianymi przez początkujących. Nawet jeśli sam jedziesz samochodem, którego ci nie żal, pamiętaj, że możesz jechać w jednej grupie ze znacznie droższymi maszynami, za obtarcie których możesz zostać pociągnięty do odpowiedzialności.
Jak przygotować siebie
Na koniec jeszcze jedna kwestia, od której tak naprawdę powinieneś zacząć. Wybierając się na tor, musisz zadbać o… odpowiedni ubiór! Bynajmniej nie chodzi tu o koszulkę sugerującą, że jesteś zawodnikiem F1 czy nawet profesjonalne buty z niepalnego materiału. Podczas niezobowiązujących przejażdżek obejdziesz się nawet bez profesjonalnych rękawiczek. Na początku skup się lepiej na wygodnych trampkach z cienką podeszwą, pozwalającą dobrze wyczuć pedały, i ubraniu, które zapewni pełną swobodę ruchów także przy gwałtownym machaniu rękami.
Jedna rzecz, na której nie warto oszczędzać na torze wyścigowym, to… okulary. Jak mogliśmy się przekonać podczas naszej wizyty na torze, nawet taki słoneczny, idealny dzień stanowi pod pewnymi względami duże wyzwanie dla kierowców: w południe silne światło odbija się od rozgrzanego asfaltu i innych samochodów, po południu natomiast niska pozycja słońca uprzykrza życie jeszcze bardziej, oślepiając wzrok w sposób, który zagraża bezpieczeństwu.
Świetnym rozwiązaniem w takich warunkach okazują się okulary Solano z technologią Clip-On. W tych stylowych, lekkich i wytrzymałych ramkach kryje się rewelacyjna funkcja – pozwalająca zamontować nakładkę przeciwsłoneczną z polaryzacją na soczewki korekcyjne za pomocą ukrytych, magnetycznych wkładów. Trzeba przyznać, że to zdecydowanie gadżet dla kierowcy, który łączy w sobie wszystkie niezbędne do prowadzenia samochodu funkcje w jednej parze ultra lekkich oprawek, a dzięki technologii polaryzacyjnej znacząco wpływa na komfort widzenia tak w pełnym słońcu, jak i zaraz po deszczu.
To niby banalne, ale korzyści z tego rozwiązania sięgają dużo dalej, niż można by przypuszczać. Skorzystają z niego na przykład osoby z wadą wzroku, które na pewno dobrze znają uczucie frustracji przy wymienianiu par okularów podczas uprawiania sportów czy też problematycznych prób zmieszczenia swoich „szkieł” pod kaskiem. Teraz sprawę rozwiąże im po prostu dodatkowa nakładka Clip-On. Ponadto tworzywo, z którego wykonane są te okulary, jest niezwykle wytrzymałe. Przejechania przez nasze 2,6-tonowe G63 AMG co prawda nie wytrzymają, ale można spokojnie na takich okularach usiąść.
Nie musicie się martwić o jakość technologii Clip-On: przetestowaliśmy ją na torze, gdzie przez cały dzień nakładki pewnie trzymały się na swoim miejscu nawet przy sporych przeciążeniach. Z dużą dozą pewności można więc założyć, że innowacja Solano z powodzeniem sprawdzi się także przy innych formach aktywnego spędzania wolnego czasu, jak i podczas codziennego użytku zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety. One zapewne szczególnie docenią możliwość łatwej zmiany stylizacji z pomocą jednej, prostej nakładki na ramki.
Mając już wszystkie składniki potrzebne do rozpoczęcia dającej ogrom satysfakcji przygody z torem wyścigowym pamiętaj tylko, że w treningach nie chodzi o ściganie: nie rywalizuj z nikim, nie doprowadzaj do niezdrowych sytuacji. To nie gra komputerowa, w której wciśniesz przycisk restart i wrócisz całym samochodem na środek drogi. Jeśli tylko zachowasz zdrowy rozsądek i odpowiednio się przygotujesz, wizyta na torze da ci wiele radości, a nawet korzyści, które docenisz także potem – już na zwykłej drodze.
Partnerem artykułu jest marka SOLANO