Jak będzie działał obowiązkowy ogranicznik prędkości? Raport dla Komisji Europejskiej pokazuje, czego możemy się spodziewać
Od 2022 r. obowiązkowym elementem wyposażenia nowych samochodów stanie się m.in. ISA, czyli inteligentny ogranicznik prędkości. Jak dokładnie będzie działać urządzenie, które wzbudziło wśród kierowców wielkie kontrowersje? Być może znamy już odpowiedź.
11.05.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:37
Czego chce Unia?
Od maja 2022 r. każde sprzedawane w Unii Europejskiej auto, które będzie nowym modelem czy nową generacją modelu, będzie musiało być wyposażone w szereg rozwiązań zwiększających bezpieczeństwo. Obok asystenta martwego pola, systemu mającego chronić przed czołową kolizją czy urządzenia wspomagającego cofanie (kamera lub czujniki), na unijnej liście znalazła się również ISA. Ta budzi wśród zmotoryzowanych najwięcej kontrowersji.
Intelligent Speed Assistance, czyli inteligentny asystent prędkości, będzie miał za zadanie pomagać kierowcy w podróżowaniu z prędkością zgodną z przepisami. Zgodnie z rozporządzeniem Unii Europejskiej - (UE) 2019/2144 - ma być to "(…) układ wspomagania kierowcy w zachowaniu prędkości odpowiedniej dla środowiska drogowego poprzez przekazywanie specjalnych odpowiednich informacji zwrotnych". UE stawia przed asystentem prędkości szereg wymogów.
Po pierwsze "(...) kierowca musi mieć możliwość uzyskania informacji za pośrednictwem urządzenia sterującego przyspieszeniem lub specjalnych i odpowiednich informacji zwrotnych, że mający zastosowanie limit prędkości został przekroczony". Ponadto kierowca musi mieć możliwość łatwego wyłączenia ogranicznika i ponownego włączenia go. Zgodnie z przepisami ISA automatycznie uruchomi się przy każdym włączeniu silnika. Póki co szczegółów co do zasady działania ogranicznika jednak nie ma.
Co dostaną kierowcy?
Na to pytanie przywołany wcześniej unijny akt odpowiada ogólnikowo. ISA ma działać na podstawie rejestrowanych przez kamerę pokładową znaków drogowych lub informacji na temat położenia pojazdu z systemu nawigacji. Może też wykorzystywać obydwie te metody. Wciąż nie znamy jednak odpowiedzi na pytanie o to, jak ISA będzie się zachowywać. Światło na tę kwestię rzuca jednak raport opublikowany przez Europejską Radę Bezpieczeństwa w Transporcie (ETSC).
Opracowanie, które powstało na uniwersytecie w Leeds, podsumowuje badania wpływu na kierowców różnie działających systemów ISA. Pod uwagę brano system, który ogranicza parametry samochodu, jeśli ten porusza się zbyt szybko, rozwiązanie w postaci pedału przyspieszenia, który wibruje, gdy łamiemy przepisy, a także sygnalizację dźwiękową oraz ich kombinacje. Badania przeprowadzono w profesjonalnym symulatorze jazdy, który z punktu widzenia użytkownika wygląda jak kabina samochodu.
Próby prowadzone z limitami prędkości od 20 do 70 mil na godzinę (32 – 112 km/h) pokazały, że najlepsze efekty dawało rozwiązanie, w którym po złamaniu limitu pedał przyspieszenia zaczyna wibrować. Przestaje to robić dopiero, gdy kierowca zwolni i dostosuje się prędkość do przepisów. Jednocześnie jednak takie rozwiązanie powodowało największą frustrację u kierujących. Podobnie było z sygnałem dźwiękowym.
W opracowaniu za najlepsze rozwiązania uznano zwiększenie siły wypychania pedału przyspieszenia wtedy, gdy aut jedzie zbyt szybko, a także ogranicznik mocy i momentu obrotowego. To drugie rozwiązanie polega na dławieniu parametrów silnika do momentu, aż pojazd zmniejszy prędkość do przewidzianej przepisami. Takie też rozwiązania rekomenduje Komisji Europejskiej Uniwersytet w Leeds, a za nim ETSC.
Czas pokaże, jak dokładnie będzie wyglądało działanie systemu ISA. Jednego możemy być pewni. Czasy samochodów, które pozwalają kierowcy na bezrefleksyjne łamanie limitów prędkości, już mijają.