Ile musimy (prze)płacić za hybrydowego Touarega?

W ciągu kilku najbliższych dni, a najprawdopodobniej już jutro, zobaczymy "żywe" fotki nowego Volkswagena Touarega prosto z genewskiego salonu. Już teraz jednak znamy ceny brata ciotecznego Porsche Cayenne. Czy warto wybrać hybrydową odmianę?

Ile musimy (prze)płacić za hybrydowego Touarega?
Bartosz Pokrzywiński

01.03.2010 | aktual.: 02.10.2022 20:11

Technologia napędu hybrydowego bardzo szybko rozprzestrzeniła się po najróżniejszych segmentach, pożerając coraz to większe auta. W chwili obecnej nie musimy mieć hybrydowego hatchbacka, równie dobrze możemy zdecydować się na limuzynę, auto rodzinne czy też nawet, za kilka lat, na Ferrari 599.

Naturalnie w niszę zwolenników "ekologii" celuje również Volkswagen, niemiecki producent nie mógłby odpuścić sobie rywalizacji, o tak sporą grupę klientów. W związku z tym, nowy Touareg dostępny jest w wersji z napędem hybrydowym.

Warto odpowiedzieć sobie na jedno pytanie - jakie byłoby główne kryterium, którym kierowałbyś się wybierając hybrydę?

Założę się, że większość z Was, bardzo rozsądnie zresztą powie, że samochody hybrydowe mniej palą, więc pozwalają zaoszczędzić na paliwie, a dodatkowo "ratują" naszą planetę.

Super. Pozostaje jeszcze tylko kwestia ceny, no właśnie. Volkswagen Touareg w wersji z napędem hybrydowym, a więc z silnikiem benzynowym V6 o mocy 333 koni mechanicznych oraz dodatkowo z silniczkiem elektrycznym, kosztuje w Niemczech 73.500 euro. W zamian za to dostajemy dużego SUVa, który pali średnio 8.2-litra benzyny na sto kilometrów, emitując 193g CO2 na jeden przejechany kilometr.

Jeżeli jednak tak bardzo zależy nam na oszczędności, dlaczego nie wybierzemy 240-konnego Diesla BlueMotion. Jest słabszy - racja, ale spala tylko 7.4-litra oleju napędowego na setkę i emituje zaledwie o 2 gramy CO2 więcej, niż wersja hybrydowa. Teraz najlepsze, kosztuje 50.700 euro, czyli aż o ponad 22.000 euro mniej!

Trochę matematyki i mamy blisko 90.000 złotych różnicy (przy kursie 3.9). Jedynym argumentem mogą być osiągi, ale czy naprawdę są one tak ważne w ogromnym Touaregu? Jeżeli tak, to pozostaje jeszcze odmiana z większym silnikiem 4.2 TDI o mocy 340 KM, która z ceną 70.800 euro nadal jest tańsza od hybrydy.

Czy warto dopłacać równowartość Volkswagena Tiguana żeby mieć auto, które więcej pali? Podejrzewam, że podczas osiągania maksymalnego przyspieszenia 6.5-sekundy do setki, trudno będzie zmieścić się w 10 litrach.

Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Kupiłbyś hybrydowego Touarega?

Źródło: Autoblog

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)