Historia pewnego Mercedesa W201 z Polski

http://motoryzacja.interia.pl/
http://motoryzacja.interia.pl/
Artur Kuśmierzak

23.10.2010 10:00, aktual.: 13.10.2022 13:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pewnie każdy z was słyszał o legendach jakie krążyły swego czasu o Mercedesach W123 i W124. To jedne z najbardziej bezawaryjnych samochodów jakie kiedykolwiek powstały.

Nie ważne czy mieszkasz w Europie, w Azji czy w Afryce te niemieckie pojazdy są po prostu wszędzie. Powód? Oczywiście niezawodność i nieskomplikowana budowa, dzięki czemu auta te w razie sporadycznych usterek dają się łatwo naprawiać. Oprócz W123 i W124 równie udanym modelem było W201, czyli C-klasa lat 90-tych.

Dziś zajmiemy się historią jednego z egzemplarzy tego samochodu, która jest dość szczególna. Wszystko zaczęło się 25 lat temu kiedy to jedna z mieszkanek Warszawy, pani Dagmara, przymierzała się do zakupu nowego wozu. Decyzja nie była łatwa tym bardziej, że większość dealerów dopiero stawiała pierwsze kroki.

http://motoryzacja.interia.pl/
http://motoryzacja.interia.pl/

Zupełnie przypadkiem trafiła do przedstawicielstwa Mercedesa, Intraco w stolicy. Ze względu na luksusowe aspiracje model W201 od razu przypadł jej do gustu. Dodatkowo sprzedawca zadeklarował potencjalnej klientce, że po 25 latach użytkowania samochodu z gwiazdą na masce jego właściciel może liczyć na szczególne traktowanie, a nawet na nowe auto. Po chwili namysłu Warszawianka zamówiła W201, którego cena wynosiła wówczas 25 000 marek, do ceny doliczono również cło wysokości 900 000 złotych. Co ciekawe nowego Mercedesa kobieta dostała już po upływie 10 dni.

http://motoryzacja.interia.pl/
http://motoryzacja.interia.pl/

Jak to możliwe? Otóż w centrali marki w Stuttgarcie znajdował się jeden egzemplarz tego modelu, z którego zakupu wycofał się pewien taksówkarz. Po kilkuletniej eksploatacji bliscy zaczęli namawiać właścicielkę wozu na jego odsprzedaż. Ta jednak uparcie twierdziła, że dobrze się czuje za kierownicą swojego staruszka i, że nie wyobraża sobie podróżować niczym innym. Do tej pory pani Dagmara wyjeździła swoim Mercedesem 240 000 km, a zapytana o częstotliwość serwisowania oleju stwierdziła, że nie wymieniała go przez 15 lat. Wspominała jednak, że kilka razy zdarzyło się jej dolać nieco nowego oleju, ale tylko wtedy, kiedy zapaliła się kontrolka.

http://motoryzacja.interia.pl/
http://motoryzacja.interia.pl/

Dzięki wysokiej jakości wykonania i braku skomplikowanej elektroniki kobieta nie narzekała na żadne awarie podczas użytkowania W201, no może poza kilkoma sporadycznymi problemami z odpaleniem pojazdu w zimie. Po 25 latach właścicielka przypomniała sobie deklarację sprzedawcy dotyczącą ”wyjątkowego traktowania” i w związku z tym napisała list do centrali Mercedesa. Odpowiedź przyszła dość szybko, a w tekście pojawiło się zapytanie na jakie szczególne względy liczy pani Dagmara.

http://motoryzacja.interia.pl/
http://motoryzacja.interia.pl/

Kobieta wysłała drugie pismo. Kiedy o całej sytuacji dowiedział się polski importer zaproponował jej bezpłatne odrestaurowanie leciwego już W201. Oczywiście w czasie trwania renowacji właścicielka otrzymała kilka aut zastępczych, a każde z nich z gwiazdą na masce. Gruntownemu remontowi poddano całe nadwozie, które pokryto nowym lakierem. Mercedes otrzymał również świeże zawieszenie i instalację elektryczną.

http://motoryzacja.interia.pl/
http://motoryzacja.interia.pl/

Regeneracji poddano również jednostkę napędową. Wewnątrz pojawiła się całkiem nowa tapicerka i nagłośnienie audio. Po gruntownej kuracji odmładzającej dokładnie w czwartek 21 października 2010 roku w Kaliszu auto zostało uroczyście wręczone Pani Dagmarze. To bardzo miły gest ze strony Mercedesa, którym udowodnił, że tak naprawdę najważniejsze nie są słupki sprzedaży nowych samochodów, ale zachowanie klasycznych oldtimerów, dzięki którym marka  zdobyła prestiż, a klienci jej zaufali.

Źródło: Interia.pl

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (2)