GP Europy - salto Webbera, popis Kobayashiego

Dwudziesty, jubileuszowy wyścig o Grand Prix Europy i jednocześnie trzeci wyścig na ulicznym obiekcie w hiszpańskiej Walencji padł łupem Sebastiana Vettela. We wczorajszych kwalifikacjach to właśnie Red Bulle były najszybsze. Bohaterem został jednak młody Kamui Kobayashi.

Obraz
Bartosz Pokrzywiński

Dwudziesty, jubileuszowy wyścig o Grand Prix Europy i jednocześnie trzeci wyścig na ulicznym obiekcie w hiszpańskiej Walencji padł łupem Sebastiana Vettela. We wczorajszych kwalifikacjach to właśnie Red Bulle były najszybsze. Bohaterem został jednak młody Kamui Kobayashi.

Jeżeli ktoś uważa, że Formuła 1 jest nudnym sportem, to powinien obejrzeć sobie powtórki z dzisiejszego wyscigu. Komplet oczek dopisał do swojego konta Sebastian Vettel, który po starcie z Pole Position nie oddał prowadzenia aż do mety. Jego kolega z zespołu, Mark Webber okazał się chyba największym przegranym wyścigu, Australijczyk na pierwszym okrążeniu dał się objechać Hamiltonowi i dwóm czerwonym bolidom Ferrari.

Kiedy Webber spadł na 9 pozycję, inżynierowie postanowili zmienić opony w aucie Marka. Kilka okrążeń po powrocie na tor Webber chciał zaatakować Heikki Kovalainena jadącego dużo wolniejszym bolidem Lotusa. Dla tego zespołu był to 500-tny wyścig w Formule 1. Najprawdopodobniej Australijczyk źle obliczył miejsce hamowania i kiedy Kovalainen nacisnął na hamulec, granatowy bolid Webbera najechał mu na tył, podbił się do góry i wykonał efektowne salto w powietrzu. Na szczęście żadnemu z kierowców nic się nie stało.

Mark Webber crash! Heikki Kovalainen - Valencia 2010

Po tym wydarzeniu na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, a kierowcy czym prędzej udali się na zmianę opon, wśród nich był również Robert Kubica. Polak powrócił na tor na 6 pozycji, tuż za Rubensem Barrichello. Niestety już do końca wyścigu Kubica był skazany na jazdę za bolidem Williamsa, który dzięki kanałowi F odjeżdżał R30 polaka na prostych.

Do boksów zjechała większość zawodników, na torze pozostał jednak niepozorny Kamui Kobayashi. Wszyscy byli pewni, że za kilka okrążeń jadący na trzeciej pozycji, za Vettelem i Hamiltonem, Kamui zjedzie do boksów. Tak się jednak nie stało. Opony w bolidzie zespołu Petera Saubera wytrzymały aż 53 okrążenia (wyścig liczył 57 kółek), a Kobayashi utrzymywał świetne tempo, oddalając się od jadącego za nim Buttona.

Gdzie podział się czerwone rakiety Ferrari? Po wizycie w boksach, tuż po wypadku Webbera, Fernando Alonso jechał za Lewisem Hamiltonem, jednak kiedy kierowcy zobaczyli wyjeżdżający z pit lane samochód bezpieczeństwa, Alonso zwolnił, a Hamilton dodał gazu przez co znalazł się przed safety carem. Sędziowie uznali, że Lewis złamał regulamin, gdyby pojechał prawidłowo byłby na dużo dalszej pozycji, jeszcze za Robertem Kubicą. Nie obyło się bez kary, był nią przejazd przez pit lane. Lewis zjechał będąc na drugiej pozycji i wrócił tuż przed Kobayashim. Mistrz świata nie stracił nic, poza kilkoma sekundami do Vettela. Bardzo niesprawiedliwa kara.

Wcześniej wspominany Kobayashi zjechał po nowy komplet opon na cztery okrążenia przed końcem i wrócił na 9 pozycji za Fernando Alonso i Sebastianem Buemim. Młody kierowca Saubera na jedno okrążenie przed końcem wyprzedził Alonso, a na ostatnim zakręcie Buemiego. 7 pozycja i fenomenalny występ Kobayashiego.

Za Vettelem na mecie znalazł się Hamilton, dalej Button, Barrichello, Kubica, Sutil, Kobayashi, Buemi, Alonso, a ostatni punkcik zgarnął Pedro de la Rosa. Pietrow jedenasty, Rosberg i Schumacher borykający się z problemami technicznymi również bez punktów.

Kolejny raz popis dali komentatorzy. Panowie, jestem 2-3 sekundy przed Wami i wcale nie dzięki life timingowi, ale po prostu patrząc uważnie na monitor. To bardzo irytuje, pojawia się informacja o karze dla Hamiltona, informacja znika z ekranu i dopiero wtedy Panowie o niej wspominają. Jenson Button nie traci 2 sekund do Kamui Kobayashi, tylko do Kobayashiego. Raz odmieniacie, a raz nie. Równie dobrze możecie mówić "dwie sekundy do Michael Schumacher". Każdy popełnia błędy, ale powinniśmy wyciągać z nich wnioski.

Źródło artykułu: WP Autokult

Wybrane dla Ciebie

Oto nowe Renault Clio. Pod maską duży silnik emitujący tyle co nic
Oto nowe Renault Clio. Pod maską duży silnik emitujący tyle co nic
Relacja z targów IAA 2025: kolejna odsłona wojny Europa kontra Chiny
Relacja z targów IAA 2025: kolejna odsłona wojny Europa kontra Chiny
Koncern zmienił zdanie. Jednak będą auta spalinowe
Koncern zmienił zdanie. Jednak będą auta spalinowe
Nie znał nowych przepisów. Za głupi żart grozi mu 5 lat więzienia
Nie znał nowych przepisów. Za głupi żart grozi mu 5 lat więzienia
Nowe Porsche 911 Turbo S już wycenione w Polsce. Było drogo, jest jeszcze drożej
Nowe Porsche 911 Turbo S już wycenione w Polsce. Było drogo, jest jeszcze drożej
Dacia Duster z pakietem Sleep. Sprawdziłem, nie polecam
Dacia Duster z pakietem Sleep. Sprawdziłem, nie polecam
Policjant zajrzy do auta i zada pytanie. Nie znasz odpowiedzi – mandat
Policjant zajrzy do auta i zada pytanie. Nie znasz odpowiedzi – mandat
Zabierają kierowcom kluczyki. Policja mówi, kiedy można tak postąpić
Zabierają kierowcom kluczyki. Policja mówi, kiedy można tak postąpić
Verstappen dominuje we Włoszech. W McLarenie znów problemy
Verstappen dominuje we Włoszech. W McLarenie znów problemy
Są zdjęcia nowego Clio. Renault nie utrzymało tajemnicy
Są zdjęcia nowego Clio. Renault nie utrzymało tajemnicy
Pierwszy kontakt: Nowy VW ID. Polo i spółka to zapowiedź miejskich aut za 100 tys. zł. Widziałem czworaczki, którymi ma jeździć Europa
Pierwszy kontakt: Nowy VW ID. Polo i spółka to zapowiedź miejskich aut za 100 tys. zł. Widziałem czworaczki, którymi ma jeździć Europa
Ostateczne potwierdzenie. Niemiecki gigant ma duże problemy
Ostateczne potwierdzenie. Niemiecki gigant ma duże problemy