Gordon Murray T.50s Niki Lauda to torowy potwór w hołdzie mistrzowi
735 KM mocy i tylko 25 egzemplarzy. Wszystkie stworzone wyłącznie z myślą o torze. Gordon Murray wziął swoje doskonałe dzieło i uczynił je jeszcze lepszym w hołdzie dla 3-krotnego Mistrza Świata Formuły 1, Nikiego Laudy.
23.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:30
Gordon Murray to genialny brytyjski konstruktor, który zasłużył się w historii, tworząc wiele ciekawych bolidów oraz drogowego McLarena F1. W ubiegłym roku zaprezentował swoje kolejne dzieło, model T50 wyróżniający się nowatorskim podejściem do aerodynamiki i niesamowicie lekką konstrukcją. Mogłoby się wydawać, że to pojazd bliski ideału, lecz Murray udowadnia, że da się jeszcze co nieco poprawić.
Warunek jest jeden - trzeba zrezygnować z drogowej homologacji. Tak powstał T50s Niki Lauda - auto będące jeżdżącym hołdem dla człowieka, który jak mało kto zasłużył się Formule 1. Data debiutu - 22 lutego 2021 roku jest nieprzypadkowa - gdyby Lauda żył, obchodziłby właśnie 72. urodziny.
Prezent od brytyjskiego konstruktora z pewnością przypadłby mu do gustu. To zdecydowanie pojazd w wyścigowym stylu. Wszystko tu podporządkowano osiągom, a parametry są jeszcze bardziej imponujące niż w wydaniu drogowym.
Do napędu użyto tego samego, 4-litrowego silnika V12, który tutaj generuje aż 735 KM mocy i 485 Nm maksymalnego momentu obrotowego przekazywanego na tylne koła za pośrednictwem 6-biegowej skrzyni sekwencyjnej. Dostępne są 2 rodzaje głównego przełożenia wpływające na przyspieszenie i prędkość maksymalną. Z "dłuższą" skrzynią T50s pojedzie nawet 322 km/h.
Osiągi i moc imponują, szczególnie gdy zestawimy je z masą własną konstrukcji, wynoszącą zaledwie 852 kg. Murray musiał się sporo natrudzić, by auto było stabilne także przy dużych prędkościach. Jego autorski wiatrak zamontowany z tyłu w połączeniu z dyfuzorem i pokaźnym skrzydłem daje nawet 1500 kg docisku, co w połączeniu z regulowanym zawieszeniem zapewnia nieskończone pokłady przyczepności.
Co ciekawe, tak jak w drogowym wydaniu, kierowca zajmuje centralną pozycję w kabinie. Za nim nie znajdziemy jednak dwóch foteli, lecz jeden, umiejscowiony po lewej stronie. Zamiast prawego fotela zamontowano natomiast system gaśniczy.
Cena tego cuda pozostaje nieznana. Wiadomo jednak, że powstanie zaledwie 25 sztuk, a chętnych będzie więcej niż wyprodukowanych egzemplarzy - trudno wyobrazić sobie lepszy sposób na uczczenie pamięci Nikiego Laudy.