Górale wracają do pomysłu obowiązkowych opon zimowych. Doskwierają im turyści

Polacy wyjeżdżający zimą w góry to dla górali nie tylko zarobek, ale też zatory drogowe. Nie brakuje turystów, którzy mimo kiepskiej pogody korzystają z letniego ogumienia. Radni powiatu nowotarskiego mają tego dość.

Intensywne opady śniegu w górach nie są niczym zaskakującym od wczesnej jesieni do późnej wiosny
Intensywne opady śniegu w górach nie są niczym zaskakującym od wczesnej jesieni do późnej wiosny
Źródło zdjęć: © JACEK KOZIOL/East News
Tomasz Budzik

09.01.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:46

Letni turyści

Jak co roku w okresie świąteczno-noworocznym góry zaroiły się od przyjezdnych. Wraz z nimi pojawiły się kłopoty na drogach. Nowotarska policja zawczasu apelowała do kierowców o przystosowanie ogumienia do trudnych warunków, ale nie każdemu z nich udało się przemówić do rozsądku. Tuż przed sylwestrem podtatrzańscy mundurowi informowali o korkach na głównych drogach dojazdowych do Zakopanego.

Powodem takiej sytuacji była nie tylko duża liczba gości, ale też fakt, że wielu z nich wbrew rozsądkowi wybrało się w Tatry na letnim ogumieniu. Jak informowała nowotarska policja, odnotowano wiele przypadków wjechania do rowu czy kolizji spowodowanych przez takich kierowców. Codziennym obrazkiem byli również kierujący, którzy nie byli w stanie wjechać na wzniesienie i na długi czas tamowali ruch na drodze.

Taka sytuacja oznacza dodatkowy stres dla przyjezdnych i duże kłopoty dla miejscowych, którzy przecież właśnie w momentach szczytu turystycznego pracują najintensywniej. Górale mają tego dość.

Propozycja z gór

Podczas posiedzenia Rady Powiatu Nowotarskiego poruszono temat zobligowania - choćby lokalnie - kierowców do używania zimowego ogumienia, informuje serwis podhale24.pl. Radni zamierzają sprawdzić, jakie możliwości pod tym względem daje prawo. Zdaniem jednego z nich optymalne byłoby wprowadzenie nakazu korzystania z "zimówek" od listopada do marca.

Czy propozycja górali ma sens? Jeżeli spojrzymy na możliwości, jakie w zimie prezentują letnie opony i ogumienie przystosowane do tej pory roku, to na pewno. W eksperymencie przytoczonym przez Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego porównano skuteczność hamowania na śniegu od stosunkowo przecież niskiej prędkości 48 km/h. Auto z zimowymi oponami zatrzymało się po 31 metrach. Pojazd z letnim ogumieniem potrzebował na to aż 62 m.

Różnice występują również na oblodzonej jezdni. Z prędkości 32 km/h auto na "zimówkach" zatrzymało się w takich warunkach po 57 m. Samochód na letnich oponach potrzebował o 11 m więcej. To ponad dwie długości przeciętnego samochodu, więc korzystanie z zimowych opon lub ich brak może zdecydować o tym, czy uderzymy w poprzedzający pojazd lub potrącimy pieszego, czy zatrzymamy się bezpiecznie przed przeszkodą.

Jak się okazuje, zimowe ogumienie warto założyć nawet jeśli nie występują ściśle zimowe warunki. Przy temperaturze +6 stopni Celsjusza na mokrym asfalcie zatrzymanie samochodu jadącego 80 km/h i korzystającego z zimowego ogumienia wymagało 35,5 m. Auto na letnich oponach potrzebowało 42,5 m. Liczby pokazują, że założenie zimowego ogumienia jest dobrym pomysłem nawet wtedy, gdy zima nie daje nam się we znaki. Podczas wycieczki w góry jest to już kwestia elementarnego rozsądku. Niestety, nie każdy decyduje się na zmianę. Bo nie trzeba.

Co mówi prawo?

Polskie przepisy stanowią, że należy używać ogumienia, w którym bieżnik ma przynajmniej 1,6 mm głębokości. Nie uściśla jednak, jakie mają to być opony. Na niektórych drogach można napotkać znak C-18 "Nakaz używania łańcuchów przeciwpoślizgowych" wraz z tabliczką uściślającą, o jakie rodzaje pojazdów chodzi. Jego złamanie grozi mandatem w wysokości 200 zł i jednym punktem karnym. Nie ma jednak ani ogólnych przepisów obligujących do używania zimowego ogumienia, ani znaków, które nakazywałyby korzystanie z niego lokalnie. A jak wygląda to za granicą?

Jak się okazuje, zimą nie sposób z czystym sumieniem wyjechać z kraju na letnim ogumieniu. W Czechach od 1 listopada do 31 marca kierowcy muszą używać opon zimowych na drogach, na których występuje śnieg lub lód. Na Litwie "zimówki" są obowiązkowe od 10 listopada do 31 marca. Na Słowacji taki obowiązek powodują zimowe warunki na drodze - niezależnie od daty w kalendarzu. Podobne przepisy obowiązują w Niemczech.

Obowiązek korzystania z opon zimowych występuje ponadto w Austrii, Chorwacji, Estonii, Finlandii, Luksemburgu, Norwegii, Rumunii, Słowenii, Szwecji i we Włoszech. W ostatnim z tych państw nakaz ma charakter lokalny, ograniczony do regionów górskich.

Premier obiecuje zdecydowaną walkę o bezpieczeństwo na drogach. Nie byłbym więc zdziwiony, gdyby w ramach tych starań zmieniono przepisy dotyczące ogumienia. Oby zrobiono to z głową.

W ostatnich latach prawdziwa zima poza rejonami podgórskimi występuje zaledwie przez kilkanaście dni w roku. Rozsądne byłoby więc dopuszczenie alternatywy w postaci ogumienia całorocznego, a zamiast sztywnych terminów zastosowanie rozwiązania niemieckiego. Wówczas kierowcy, którzy chcą jeździć jedynie na letnim ogumieniu, w razie przymrozków czy śniegu musieliby się przesiąść do komunikacji miejskiej lub taksówki. Z zyskiem dla bezpieczeństwa nas wszystkich.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)