Frankfurt 2009: Pagani Zonda R
Oto przed Wami najlepszy dowód na to, że diabeł naprawdę tkwi w szczegółach. Przekleństwo, demon, szatan, omen, esencja zła na czterech kołach - można by naprawdę długo wymieniać, ale wystarczy powiedzieć jedno hasło. Brzmi ono - Pagani Zonda R!
22.09.2009 | aktual.: 10.10.2022 18:24
Oto przed Wami najlepszy dowód na to, że diabeł naprawdę tkwi w szczegółach. Przekleństwo, demon, szatan, omen, esencja zła na czterech kołach - można by naprawdę długo wymieniać, ale wystarczy powiedzieć jedno hasło. Brzmi ono - Pagani Zonda R!
Tegoroczny Frankfurt Motor Show nie może obejść się bez ciemnej strony mocy. Reprezentuje ją oczywiście Zonda we wrednej wersji R. Auto wygląda niewiarygodnie agresywnie, jakby tylko czekało żeby jakiś niedowiarek włączył zapłon, a potem został porwany przez 750 koni mechanicznych upakowanych z tyłu tego piekielnego rydwanu.
Co ciekawe Zonda we Frankfurcie stoi bez pokrywy silnika. Dzięki temu możemy zobaczyć prawdziwe piękno tego auta. Ręcznie budowany silnik V12 o pojemności 6-litrów pochodzący prosto ze stajni AMG. Oprócz niego intryguje jeszcze skomplikowane zawieszenie przypominające konstrukcje z bolidów Formuły 1. Tył bez pokrywy silnika wygląda jak twarz Predatora bez maski - boisz się, ale pytasz "a co to jest?".
Prędkość maksymalna 375 kilometrów na godzinę i setka w 2.7-sekundy... potrzebuję egzorcysty! Kocham to auto, po prostu je kocham![block position="inside"]9650[/block]
Źródło: autoblog.com