Fordy C‑Max i Grand C‑Max znikną z rynku. Kolejne ofiary mody na SUV‑y
C-Max i jego większa odmiana Grand to jedne z ciekawszych propozycji w segmencie minivanów. Mimo to Ford zdecydował się na zakończenie produkcji. Następcy nie będzie, a wszystkiemu winny jest oczywiście niski popyt.
11.12.2018 | aktual.: 28.03.2023 12:24
Na początku XXI wieku minivany brylowały w rankingach sprzedaży. Każdy szanujący się producent miał w swojej ofercie przynajmniej jeden taki model. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Większość klientów kiedyś wybierających minivany, dziś decyduje się na SUV-y. Segment reprezentowany przez praktyczne, nieco pudełkowate nadwozia powoli wymiera, a wycofanie C-Maxa z oferty jest tego najlepszym przykładem.
Pierwsze pogłoski o planowanym uśmierceniu modelu pojawiły się już w lipcu 2018 roku. Teraz jednak podjęto ostateczną decyzję. C-Max nie będzie już opuszczał bram fabryki w niemieckim Saarlouis, ani żadnego, innego zakładu. Ford nie przewiduje następcy, chcąc skupić się na rozwoju bardziej popularnych, a co za tym idzie dochodowych pojazdów.
Niestety decyzja wiąże się z cięciami w niemieckim zakładzie, w którym powstaje także najnowsza generacja Focusa. Śmierć C-Maxa oznacza zwolnienie 1600 osób. To niemalże 1/4 wszystkich dotychczasowych pracowników fabryki. Warto wspomnieć, że podobny los w zeszłym roku spotkał mniejszego B-Maxa. Co jednak ciekawe, model C-Max Hybrid nadal widnieje w przyszłorocznych cennikach w USA.
Póki co Ford nie wypowiada się na temat planów dotyczących większych minivanów jakimi są modele S-MAX i Galaxy. Nietrudno jednak domyśleć się, że za jakiś czas spotka je prawdopodobnie taki sam los. Szkoda, bo każdy z tych modeli jest nie tylko praktyczny, ale i bardzo przyjemny w prowadzeniu, czego niestety nie można powiedzieć o wielu innych przedstawicielach tego segmentu.