WAŻNE
TERAZ

Trump rozmawiał z Putinem. Jest komunikat Białego Domu

Ferdinand Piëch nie żyje. Król Grupy Volkswagen zmarł w wieku 82 lat

Ferdinand Piëch, były prezes Volkswagena i potomek jednego z najpotężniejszych rodów w Austrii i Niemczech zmarł nagle w Górnej Bawarii. Powód jego śmierci nie jest jeszcze znany.

Ferdinand Piech (fot. Volkswagen)Ferdinand Piech (fot. Volkswagen)
Mateusz Żuchowski

Śmierć Ferdinanda Piëcha w wieczór 26 sierpnia potwierdził Frankfurter Allgemeine Zeitung oraz inne niemieckie źródła. Według tych przekazów, 82-latek zasłabł w niedzielny wieczór 25 sierpnia podczas kolacji w Górnej Bawarii. Zmarł dzień później w pobliskim szpitalu. Powód jego śmierci na parę godzin po ujawnieniu tej informacji nie jest jeszcze znany.

Ferdinand Piëch urodził się w 1937 roku w Wiedniu. Był synem Antona i Louise Piëchów. Ojcem jego matki był Ferdinand Porsche, na cześć którego dostał imię. To również od dziadka zaczęła się jego pasja do motoryzacji. Pracę w Porsche rozpoczął w roku 1963 i szybko stał się jednym z najbardziej uznanych inżynierów w tej firmie. Odegrał kluczową rolę w stworzeniu wielu słynnych modeli wyścigowych, w tym utytułowanego 917.

Ferdinand Piech (fot. Volkswagen)
Ferdinand Piech (fot. Volkswagen)

Gdy w 1972 roku rodzina Porsche zdecydowała, że nie może mieć kierowniczych stanowisk w posiadanej przez siebie firmie, 35-letni wtedy Piëch przeszedł do Audi. W 1993 roku objął stanowisko szefa marki Volkswagen i stworzył z niej jeden z najpotężniejszych koncernów przemysłowych na świecie. W 2012 roku historia zatoczyła koło, gdy dzięki jego asyście Porsche scaliło się z Volkswagenem.

Rządy Piecha zakończyły się w roku 2015 w wyniku konfliktu z pozostałą częścią zarządu Grupy Volkswagen. Do tej pory padały podejrzenia, że zdecydował się on na ten ruch w oczekiwaniu na wyjście na jaw afery Dieselgate. Ostatecznie nigdy nie udało się udowodnić Piëchowi zaangażowania w operację fałszowania wyników emisji spalin.

W czasie swojego życia Ferdinand Piëch dowiódł nieprzeciętnego talentu nie tylko w zakresie inżynierii, ale i biznesu. W 2017 roku sprzedał swoje udziały w Porsche za około miliard euro, choć już wcześniej był uważany za jednego z najbogatszych i najbardziej wpływowych mieszkańców Austrii.

Źródło artykułu: WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Stracił "prawko" na trzy miesiące. Nie chodziło o prędkość
Stracił "prawko" na trzy miesiące. Nie chodziło o prędkość
Volkswagen żegna Touarega. Limitowana edycja na koniec
Volkswagen żegna Touarega. Limitowana edycja na koniec
Pierwsza jazda prototypową Toyotą C-HR+ - Japończycy odrobili lekcje
Pierwsza jazda prototypową Toyotą C-HR+ - Japończycy odrobili lekcje
Europejski SUV za mniej niż 85 tys. zł. Marka obniża ceny
Europejski SUV za mniej niż 85 tys. zł. Marka obniża ceny
Euro NCAP rozbiło nowe auta. Chińczycy błyszczą, a Volkswagen się wstydzi
Euro NCAP rozbiło nowe auta. Chińczycy błyszczą, a Volkswagen się wstydzi
Alfa Romeo Tonale przeszła lifting. Zmienił się nie tylko wygląd
Alfa Romeo Tonale przeszła lifting. Zmienił się nie tylko wygląd
Nowe zasady programu NaszEauto bez wykluczeń dla chińskich aut
Nowe zasady programu NaszEauto bez wykluczeń dla chińskich aut
Cwaniakują, by zaoszczędzić kilkanaście zł. Narażają się na dużo wyższą karę
Cwaniakują, by zaoszczędzić kilkanaście zł. Narażają się na dużo wyższą karę
Komisja infrastruktury za zmianami, ale częściowymi. Bandyci z ekspresówek i autostrad bezpieczni? Niekoniecznie
Komisja infrastruktury za zmianami, ale częściowymi. Bandyci z ekspresówek i autostrad bezpieczni? Niekoniecznie
Tęskniliście za klasyką w Mercedesach? Vision Iconic ją przywraca
Tęskniliście za klasyką w Mercedesach? Vision Iconic ją przywraca
Świetny wynik Polaków. Zdobyli wicemistrzostwo w USA
Świetny wynik Polaków. Zdobyli wicemistrzostwo w USA
Poważny wypadek Xiaomi SU7. Kierowca był zakleszczony w płonącym aucie
Poważny wypadek Xiaomi SU7. Kierowca był zakleszczony w płonącym aucie