Ekstremalna Dacia Spring Extreme zyskuje więcej mocy i ciekawy wygląd
Dacia Spring, która jest jednym z najtańszych aut elektrycznych w Europie, doczekała się nowego, znacznie atrakcyjniejszego wydania. Tylko dlaczego nazwali je "Extreme"?
16.01.2023 | aktual.: 16.01.2023 17:20
Trzeba przyznać, że przydomek "Extreme" kojarzy się bardziej z wyprawowymi terenówkami niż typowo miejską, elektryczną dacią. Chyba, że producent miał na myśli wrażenia z jazdy – ekstremalnie nijakie, o czym więcej przeczytacie w poniższym tekście Filipa.
Przestańmy jednak znęcać się nad biednym Springiem i przejdźmy do rzeczy. Wersja Extreme może bowiem przyciągnąć do salonów szersze rzesze klientów niż dotychczasowa. Głównie za sprawą atrakcyjniejszego wyglądu, choć nie tylko.
Trzeba przyznać, że Spring ubrany w nowy lakier Slate Blue, przełamany miedzianymi wstawkami, prezentuje się całkiem ciekawie. Dacia dodała też kilka ozdobnych naklejek i oczywiście swoje nowe logo. Wygląd zdecydowanie na plus.
Jak się okazuje, napęd również, gdyż elektryk drzemiący pod maską generuje teraz 65 KM zamiast dotychczasowych 45 KM. To wciąż niewiele, ale przyznacie, że wzrost jest znaczący. Tym bardziej, że silnik sparowano z nową skrzynią biegów, co ma owocować lepszym przyspieszeniem i skuteczniejszym odzyskiwaniem energii.
Niestety, na spektakularny zasięg nadal nie ma co liczyć. Akumulator o pojemności 26,8 kWh – zgodnie z cyklem WLTP – zapewni do 220 km na jednym ładowaniu. To o 5 km mniej niż podstawowa, za to słabsza mocowo wersja.
Nie bez wpływu na to, jak daleko zajedziemy, pozostaje też wyposażenie. To już w standardzie ma być całkiem bogate, obejmując multimedia z 7-calowym ekranem i nawigacją, kamerę cofania, manualną klimatyzację czy sześć poduszek powietrznych
Chętni mogą już składać zamówienia na rodzimym, francuskim rynku, gdzie Spring Extreme został wyceniony na 22 300 euro – 1500 euro więcej niż bazowa odmiana Essential. W najbliższych miesiącach auto powinno pojawić się także w innych zakątkach Europy.