Droższa polisa OC jeśli masz punkty karne. Cwaniacy i tak tego unikną
Od 17 czerwca ubezpieczyciele przy kalkulacji będą sprawdzać konto punktów karnych właściciela pojazdu i jeśli coś na nim będzie, to może on dostać zwyżkę. Teoretycznie ma to skłonić kierowców do jazdy zgodnej z przepisami. W praktyce system ma dziury.
14.06.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:57
Od 17 czerwca ubezpieczyciele będą mieli dostęp do informacji o wykroczeniach i punktach karnych. Jednak nie o wszystkich. Towarzystwa otrzymają bowiem informację tylko o przestępstwach i wykroczeniach drogowych, o których jest mowa w Kodeksie karnym i Kodeksie wykroczeń.
Są to więc przewinienia istotne i bardzo popularne, za które kierowcy dostają wysokie mandaty. Takie jak np. przekroczenie dopuszczalnej prędkości, wykroczenia przeciwko pieszym, wykroczenia na przejazdach kolejowych czy też przejazd na czerwonym świetle. Oczywiście na liście jest także jazda po alkoholu czy spowodowanie zdarzenia drogowego.
Choć przepisy wejdą w życie już w najbliższy piątek, 17 czerwca, nie wiadomo jeszcze jakie przełożenie będą miały zebrane punkty karne na cenę polisy OC. W publikowanym tydzień temu artykule Tomasza Budzika czytamy deklaracje od poszczególnych ubezpieczycieli, że na pewno będą korzystali z informacji o punktach karnych. Szczególnie istotne dla towarzystw będą te najcięższe wykroczenia oraz ich ogólna liczba.
Niektóre z firm, np. Link4, zadeklarowały, że nie tylko będą karać piratów drogowych wyższymi stawkami, ale przewidziane są nagrody dla tych jeżdżących przepisowo.
– Z jednej strony podwyżki dla kierowców z dużą liczbą punktów karnych, jak i możliwe obniżki dla tych z czystym kontem – powiedziała Katarzyna Wojdyła, członek zarządu Link4.
Przy czym są firmy, które już oferują zniżki dla klientów korzystających z geolokalizacji. Pozwala ona ocenić, czy tacy kierowcy jeżdżą zgodnie z przepisami.
Nie ma jeszcze gotowości
Na cztery dni przed wprowadzeniem przepisów, zapytałem dwa duże towarzystwa ubezpieczeniowe – PZU i Wartę – o schemat kalkulowania składek na podstawie informacji o punktach karnych, ale też o to, czy przewidują jakieś specjalnie zniżki dla jeżdżących przepisowo. Okazuje się, że jeszcze trzeba poczekać na konkrety.
– Trudno jeszcze dokładnie określić, jak dostęp ubezpieczycieli do punktów karnych kierowców wpłynie na wysokość składki za polisę komunikacyjną – wyjaśnia Dawid Korzeń, rzecznik prasowy Warty. – Modele wyliczania ceny za polisę będziemy przygotowywać i analizować po otrzymaniu niezbędnych dostępów. Z pewnością ważny będzie rodzaj i waga przewinienia. Wysokie zwyżki za polisę będą dotyczyły najgorszych wykroczeń typu jazda po alkoholu, drastyczne przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym czy wyprzedzanie na pasach – dodaje rzecznik.
Niewiele więcej dowiedziałem się od PZU, które wysłało dokładnie taką samą odpowiedź, jak ponad tydzień temu:
"Prowadzimy analizy rozwiązań wynikających z zapisów ustawy Prawo o ruchu drogowym, które mogą pozwolić lepiej dopasować ryzyko ubezpieczeniowe do osób karanych punktami karnymi. Punkty przyznawane są za wykroczenia i przestępstwa naruszające przepisy ruchu drogowego, a więc zachowania, które zagrażają bezpieczeństwu uczestników ruchu drogowego. Wchodzą tu w grę tak nieodpowiedzialne sytuacje, jak kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości po spożyciu alkoholu lub innych substancji odurzających. Lepsze dopasowanie ryzyka ubezpieczeniowego do stylu jazdy kierowców, może w przyszłości korzystnie wpłynąć na składki osób, które jeżdżą bezpiecznie i nie 'zbierają' punktów karnych, a także na wszystkich uczestników ruchu drogowego".
Problem leży w tym, że towarzystwa ubezpieczeniowe muszą najpierw zrobić rozeznanie wśród klientów i dopiero wtedy określą zasady przyznawania zwyżek i ewentualnie zniżek. Powoli i ostrożnie, bo przecież chodzi o klientów.
Trudno będzie tego uniknąć, ale "furtka" jest
Zmiana ubezpieczyciela raczej nie pomoże kierowcom łamiącym przepisy. Większość towarzystw lub cały rynek zdecyduje się na podniesienie cen polis piratom drogowym. Warto bowiem wiedzieć, że rynek polis OC jest nierentowny od dłuższego czasu przez wojnę cenową – polisy OC to jedyna rzecz, jaka do tej pory nie podrożała. Mogą się pojawić jednak niszowe towarzystwa ubezpieczeniowe, które z chęcią przyjmą pod swoje skrzydła kierowców łamiących przepisy.
Nie trzeba będzie jednak szukać takiego ubezpieczyciela mając... kogoś zaufanego w rodzinie, kto nie łamie prawa. Wiadomo bowiem, że wielu użytkowników aut nie rejestruje ich na siebie z powodu potencjalnych zwyżek (choćby z racji niskiego wieku). Dlatego też szczególnie młodzi kierowcy jeżdżą autami rodziców – teoretycznie – i płacą niskie OC.
Dokładnie ten sam mechanizm będzie działał w przypadku "zwyżek" za punkty karne. Kierowca łamiący przepisy może korzystać z nieswojego auta bez żadnych konsekwencji. Nie dotyczy to jedynie osób leasingujących czy wynajmujących pojazd, ponieważ są one z automatu zgłoszone jako użytkownicy.
Towarzystwo ubezpieczeniowe podpisując umowę OC z właścicielem pojazdu sprawdza bowiem jego "konto punktów karnych". Natomiast niekoniecznie właściciel pojazdu jest jego głównym użytkownikiem. Jeśli konto będzie czyste, to OC pozostanie na niskim poziomie.
Jest "furtka", jest (maleńkie) ryzyko
Jak wiadomo, przy zawieraniu umowy na ubezpieczenie OC deklaruje się, czy i jaka osoba będzie korzystała z pojazdu poza właścicielem. Jeśli takiej osoby nie zgłosimy, a towarzystwo ubezpieczeniowe ustali, że pojazd jest używany przez inną osobę, to może przeprowadzić rekalkulację składki.
Musiałoby jednak dojść do zdarzenia drogowego z udziałem osoby niebędącej właścicielem lub taki kierowca musiałby "wpaść" zawierając umowę ubezpieczenia OC na inny pojazd i zostałoby sprawdzone jego konto z wykroczeniami. Ryzyko jest zatem niewielkie.
Co ciekawe, CEPiK powiązuje wykroczenia drogowe z numerami rejestracyjnymi pojazdu, którym się te wykroczenia popełniło, ale ubezpieczyciele tego akurat nie będą brali pod uwagę przy obliczaniu składki OC. Będzie liczyło się wyłącznie konto właściciela samochodu.