60 km/h na 30 i do więzienia. Posłowie już przegłosowali nowe prawo

Już nie tylko mandat czy zatrzymanie prawa jazdy za przekroczenie prędkości. Wszystko wskazuje na to, że już niebawem sąd będzie mógł wobec kierowcy jadącego ponad 180 km/h na ekspresówce i ponad 210 km/h na autostradzie zasądzić karę pozbawienia wolności. Ale to nie wszystkie nowości, które zawiera szykowany pakiet zmian.

Kontrola policyjnaKontrola policyjna
Źródło zdjęć: © Policja | Lubuska Policja
Filip Buliński

Sejm nie zwlekał z obradowaniem nad ostatecznym formatem pakietu zmian zaostrzających kary dla kierowców stwarzających zagrożenie dla innych uczestników ruchu. 7 listopada posłowie przyjęli projekt ustaw, który wprowadzi w życie niespotykane dotąd kary dla piratów drogowych.

Do więzienia za przekroczenie prędkości

Jedną z najbardziej kontrowersyjnych zmian jest przewidywana kara więzienia dla rażąco przekraczających prędkość. Kto pojedzie szybciej niż 180 km/h na drodze ekspresowej lub 210 km/h na autostradzie, może trafić za kratki na okres od 3 miesięcy do 5 lat. Podobna kara grozi tym, którzy na wspomnianych drogach przekroczą prędkość dwukrotnie, jeśli ta została ograniczona znakiem.

Nietrudno dopatrzyć się tu nieco absurdalnej sytuacji, bowiem jeśli na autostradzie będzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 110 km/h (np. ze względu na zwężenie), to więzienie będzie groziło dopiero od jazdy 220 km/h, podczas gdy na "zwykłej" autostradzie – już od 210 km/h. Eksperci wielokrotnie zwracali uwagę na ten aspekt, ale jak widać, posłowie nie postanowili tego poprawić.

Tak samo zagrożone karą więzienia będzie dwukrotne przekroczenie prędkości na każdej innej drodze publicznej. Przykładowo, jeśli w obszarze zabudowanym na drodze z ograniczeniem do 30 km/h będziemy jechać 60 km/h, będą grozić nam kara pozbawienia wolności.

Należy także dodać, że zgodnie z nowymi przepisami najprawdopodobniej sam fakt przekroczenia prędkości nie będzie wystarczający, by kierowca musiał się liczyć z tak poważną karą. Zgodnie z nowym art. 178d opisującym okoliczności ryzyka więzienia za dwukrotne przekroczenie prędkości: "Kto prowadzi pojazd mechaniczny w sposób rażąco naruszający zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i z prędkością większą od dopuszczalnej […] i przez to naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 § 1 lub w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Sugeruje to, że za kratki trafiać będą Ci kierowcy, którzy wysoką prędkością faktycznie kogoś narazili.

1500 zł za drift i jazdę motocyklem na jednym kole

Jeśli nowe przepisy wejdą w życie w obecnej formie, 1,5 tys. zł mandatu będzie groziło driftującym na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu. W projekcie możemy przeczytać, że chodzi o "celowe wprowadzenie pojazdu w poślizg lub doprowadzenie do utraty styczności z nawierzchnią chociażby jednego z kół pojazdu".

Oznacza to, że podobna kara będzie dotyczyła także motocyklistów jadących na tylnym kole. Jeśli wskutek tych zachowań dojdzie do spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, kara wzrośnie do 2,5 tys. zł.

Do więzienia za nielegalne wyścigi

Rząd chce zaostrzyć także przepisy wobec tych, którzy z drogi publicznej robią sobie tor. Za nielegalny wyścig zostanie uznana "rywalizacja kierujących co najmniej dwoma pojazdami mechanicznymi w ruchu lądowym, w szczególności z zamiarem pokonania odcinka drogi w jak najkrótszym czasie, z naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym" lub "celowe wprowadzenie pojazdu mechanicznego w poślizg lub celowe doprowadzenie do utraty styczności z nawierzchnią chociażby jednego z kół pojazdu mechanicznego, wykonane w trakcie spotkania zorganizowanego na otwartej lub ogólnodostępnej przestrzeni – odbywające się bez wymaganego zezwolenia".

Za organizację lub czynne uczestnictwo (jako kierujący pojazdem) w nielegalnym wyścigu, grozić będzie więzienie od 3 miesięcy do 5 lat. Już za samo przygotowanie do nielegalnego wyścigu ma być przewidziana kara pozbawienia wolności do 3 lat. Jeśli wskutek wyścigu dojdzie do wypadku, kierowca może trafić za kratki nawet na 10 lat, natomiast 2 tys. zł mandatu dostanie także widz lub osoba, która nie jest kierującym, ale umyślnie uczestniczy w nielegalnym wyścigu. Może to np. dotyczyć sytuacji, w której pojazdy blokują ruch, by inni mogli w tym czasie wykorzystać drogę do wyścigu.

Spotkanie ze znajomymi na parkingu? Lepiej policzcie samochody

Niektóre przepisy zawarte w pakiecie zmian wydają się niestety absurdalne. Zgodnie z nowym prawem, "spotkanie właścicieli, posiadaczy lub użytkowników pojazdów samochodowych na otwartej lub ogólnodostępnej przestrzeni, którego celem jest prezentacja pojazdów samochodowych w liczbie większej niż 10, w szczególności wprowadzonych w nich modyfikacji, wymaga wcześniejszego zawiadomienia organu gminy".

PiS chciał, żeby zwiększyć liczbę pojazdów w tym zapisie do 100, ale poprawka została odrzucona. Jeśli więc spotkacie się ze znajomymi w więcej niż 10 samochodów, będziecie musieli liczyć się z grzywną w wysokości 2 tys. zł.

Przepadek pojazdu nie tylko wobec pijanych kierowców

Do tej pory z przepadkiem pojazdu lub jego równowartością musieli liczyć się kierowcy, którzy wsiadali za kierownicę po alkoholu. Nowe prawo pozwoli na podobnie działanie wobec osoby, która złamie sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Ma to uszczelnić system, w którym kierowcy jeździli mimo nawet kilku sądowych zakazów.

Co ważne, przepadek dotyczy nie tylko ruchu lądowego, ale także wodnego i powietrznego. Recydywiści, którzy dalej będą łamać sądowe zakazy prowadzenia pojazdów, będą musieli się liczyć z dożywotnim zakazem.

Kiedy nowe przepisy mogą wejść w życie?

Teraz projekt trafi do Senatu. Jeśli tam nie napotka na opór, ostatnim etapem będzie podpis prezydenta. Ustawa wejdzie w życie 30 dni po ogłoszeniu (z wyłączeniem zapisów o drifcie, które zyskają moc dopiero 3 miesiące od ogłoszenia). Przewiduje się, że może to nastąpić na początku 2026 r.

Wybrane dla Ciebie
Większy zasięg, niższa cena - nowa Toyota bZ4X wyceniona w Polsce
Większy zasięg, niższa cena - nowa Toyota bZ4X wyceniona w Polsce
Człowiek z najlepszym zawodem na świecie. Kierowca testowy Ferrari opowiada jak wygląda praca nad nowymi modelami z Maranello
Człowiek z najlepszym zawodem na świecie. Kierowca testowy Ferrari opowiada jak wygląda praca nad nowymi modelami z Maranello
Pierwsza jazda: nowy Hyundai Nexo – przyszłość jest dziś
Pierwsza jazda: nowy Hyundai Nexo – przyszłość jest dziś
Ram Rampage wjeżdża do Europy. Hybrydy? Nie tutaj
Ram Rampage wjeżdża do Europy. Hybrydy? Nie tutaj
Jak Lamborghini stało się specjalistą od wyścigów? Sprawdziłem to na dorocznych Mistrzostwach Świata tej marki
Jak Lamborghini stało się specjalistą od wyścigów? Sprawdziłem to na dorocznych Mistrzostwach Świata tej marki
Prezydent wetuje przywilej dla "elektryków". Wszystko przez "wrzutkę"
Prezydent wetuje przywilej dla "elektryków". Wszystko przez "wrzutkę"
Pierwsza jazda: elektryczna Toyota Hilux. Tak, ma to sens
Pierwsza jazda: elektryczna Toyota Hilux. Tak, ma to sens
Bezbłędny Norris wygrywa w Sao Paulo i powiększa przewagę w mistrzostwach
Bezbłędny Norris wygrywa w Sao Paulo i powiększa przewagę w mistrzostwach
BMW Serii 5 G30 (2017-2024) – opinie i typowe usterki
BMW Serii 5 G30 (2017-2024) – opinie i typowe usterki
Pierwsza jazda: Hyundai Ioniq 6 N – dałem się oszukać jak dziecko
Pierwsza jazda: Hyundai Ioniq 6 N – dałem się oszukać jak dziecko
Test: Audi A6 Limousine e-hybrid – szwajcarska czekolada
Test: Audi A6 Limousine e-hybrid – szwajcarska czekolada
Urząd ostrzega kierowców. Sprawdź przed wymianą kół
Urząd ostrzega kierowców. Sprawdź przed wymianą kół