Do 5 lat więzienia. Kierowcy otrzymają dodatkową ochronę
"Drogówka" nie może być wszędzie, gdzie jest potrzebna. To właśnie dlatego ostatnio coraz głośniej jest o przypadkach obywatelskiego zatrzymania kierowców. Ministerstwo Sprawiedliwości zmienia prawo, by zapewnić interweniującym większą ochronę.
Reagujesz – masz ochronę
Pod koniec marca w Szczecinie kilka osób zauważyło mężczyznę, który za kierownicą samochodu wykonywał na parkingu dynamiczne i mało składne manewry. Gdy się zatrzymał, otworzyli drzwi, wyłączyli silnik i odebrali mu kluczyki. Wezwana na miejsce policja stwierdziła, że kierowca miał w organizmie blisko 4 promile alkoholu.
W lutym w Piławie Górnej kierujący Audi poruszał się zygzakiem. Jeden z jadących za nim kierowców wyprzedził go, a następnie zmusił go do zatrzymania się. Po otwarciu drzwi od razu dało się wyczuć silną woń alkoholu. Interweniujący mężczyzna wyjął kluczyki ze stacyjki samochodu, ale jego kierowca postanowił nie czekać na policję. Ucieczkę uniemożliwili mu inni świadkowie jego wcześniejszych wyczynów.
To tylko dwa przypadki spośród wielu, w których zwykli ludzie, najczęściej kierowcy, postanowili zastąpić policję. Nie dla własnej satysfakcji, ale po to, by wyeliminować zagrożenie ze strony nieodpowiedzialnej osoby za kierownicą samochodu. Ministerstwo Sprawiedliwości właśnie rozpoczęło prace nad przepisami, które wzmocnią ochronę takich interweniujących.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy C‑HR, teraz z plusem. Toyota pokazała kolejną wersję hitu
Osoba, która decyduje się na ujęcie obywatelskie, nie ma takich praw jak policjant na służbie. Art. 217a Kodeksu karnego mówi jednak, że "(…) Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną w związku z podjętą przez niego interwencją na rzecz ochrony bezpieczeństwa ludzi lub ochrony bezpieczeństwa lub porządku publicznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Teraz Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad wprowadzeniem przepisów, które mają na celu "(…) zwiększenie ochrony funkcjonariuszy publicznych oraz osób, które – choć nie posiadają formalnego statusu funkcjonariusza – narażają swoje zdrowie i życie w celu ochrony porządku publicznego i ratowania innych ludzi".
Jak dowiedziałem się w Ministerstwie Sprawiedliwości, choć zmiany w prawie mają przede wszystkim zabezpieczyć ratowników medycznych, to wpłyną również na większą ochronę osób, które zdecydują się podjąć interwencję wobec kierowcy mogącego być pod wpływem alkoholu czy narkotyków.
"Ochrona ta ulegnie dodatkowemu wzmocnieniu, zgodnie z projektowanym art. 217a § 2 kk, który wprowadza nowy typ przestępstwa, polegający na narażeniu pokrzywdzonego (tj. osoby, podejmującej interwencji na rzecz ochrony bezpieczeństwa ludzi lub ochrony bezpieczeństwa lub porządku publicznego) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za ten czyn ma grozić kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5" – informuje Autokult.pl biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości.
Mienie bez parasola
Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na moje pytanie przyznaje, że na razie nie zamierza zmieniać prawa cywilnego w kwestiach dotyczących ewentualnych strat majątkowych osób podejmujących się interwencji. A jest tu pewna luka.
Art. 438 Kodeksu cywilnego stanowi: "Kto w celu odwrócenia grożącej drugiemu szkody albo w celu odwrócenia wspólnego niebezpieczeństwa przymusowo lub nawet dobrowolnie poniósł szkodę majątkową, może żądać naprawienia poniesionych strat w odpowiednim stosunku od osób, które z tego odniosły korzyść".
Załóżmy, że w wyniku obywatelskiego ujęcia pijanego kierowcy samochód interweniującego zostanie uszkodzony. Kto miałby zapłacić za jego naprawę, skoro nie da się wskazać konkretnej osoby, która zyskała na interwencji? Wyeliminowanie pijanego kierowcy podniosło bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu. Interweniujący może jednak zostać z niczym.
Nie przesadzić
Policja nie może być wszędzie, więc osoby interweniujące w zast ępstwie mundurowych często za cenę własnego bezpieczeństwa zapobiegają drogowym tragediom. Kiedy zgodnie z prawem można dokonać obywatelskiego ujęcia? Zgodnie z art. 243 Kodeksu postępowania karnego każdy może na gorącym uczynku ująć sprawcę przestępstwa lub przeprowadzić pościg za taką osobą, jeśli nie można ustalić tożsamości sprawcy lub istnieje obawa, że sprawca będzie chciał się ukryć.
Takie same warunki dotyczą ujęcia obywatelskiego w przypadku wykroczenia. Jeśli więc wiadomo, kto jest sprawcą lub sprawca nie próbuje uciekać, nie wolno dokonać obywatelskiego ujęcia. Zatem gdy widzimy kierowcę jadącego zygzakiem, możemy podejrzewać, że jest on nietrzeźwy lub pod wpływem substancji odurzających. Wolno więc dokonać obywatelskiego ujęcia. Podobnie jeśli – na przykład – wychodząc z restauracji widzimy, że za kierownicę wsiada osoba, którą wcześniej widzieliśmy przy spożywaniu alkoholu.
Policjanci podkreślają jednak, że pierwszym krokiem, jaki podejmujemy, powinien być telefon na policję. Samego obywatelskiego ujęcia możemy dokonać, ale nie musimy się na nie decydować. Nie ma tu nakazu, jak w przypadku udzielenia pierwszej pomocy.