Dieselgate. Były szef rozwoju silników w Audi przyznał się do winy

W Monachium od września 2020 r. toczy się proces w sprawie manipulacji układów oczyszczania spalin w silnikach diesla grupy VW. Jak donoszą niemieckie serwisy Der Spiegel i Automobilwoche, we wtorek 25 kwietnia 2023 r. do winy przyznał się Wolfgang Hatz, wieloletni szef działu rozwoju silników Audi i członek zarządu Porsche.

Wolfgang HatzWolfgang Hatz
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Wolfgang Hatz zainicjował projekt oprogramowania, które rozpoznawało cykl pomiaru emisji spalin na hamowni i dostosowywało pracę układu oczyszczania spalin. W ten sposób silniki spełniały normy emisji tlenków azotu podczas homologacyjnego pomiaru, ale już nie w rzeczywistym ruchu na drodze. Dzięki temu producent nie musiał montować większych zbiorników AdBlue do oczyszczania spalin.

W zeznaniu odczytanym przez swojego obrońcę Hatz wyjaśnił przed sądem w Monachium, że "dostrzegł możliwość i zaakceptował zainstalowanie urządzeń oszukujących, które były niedozwolone w Niemczech i USA". Podkreślił, że bardzo żałuje tej decyzji i zachował się niezgodnie ze spoczywającą na nim odpowiedzialnością. "To przełom" powiedział sędzia prowadzący proces przeciwko byłym inżynierom i menedżerom grupy VW, odpowiedzialnym za aferę Dieselgate.

Sąd proponował Hatzowi karę pozbawienia wolności od 18 do 24 miesięcy (w zawieszeniu) i zapłatę 400 tys. euro pod warunkiem, że złoży wyczerpujące zeznania. Prokuratura żądała jednak kary więzienia bez możliwości wcześniejszego zwolnienia, ponieważ Hatz piastował wysokie stanowiska i wyrządził znaczące szkody. Mimo przyznania się do winy Hatz nie wie tak naprawdę, jaką karę ostatecznie wymierzy mu sąd.

Głównym oskarżonym w procesie jest były CEO Audi, Rupert Stadler, który jeszcze negocjuje z sądem warunki kary w przypadku przyznania się do winy. W jego przypadku w grę wchodzi kara w wysokości nawet kilku milionów euro i paru lat pozbawienia wolności. Stadler miał wiedzieć o sprzedaży zmanipulowanych silników najpóźniej od lipca 2016 roku.

Rupert Stadler i Wolfgang Hatz już spędzili w areszcie kilka miesięcy. Stadler argumentował, że został wprowadzony w błąd przez swoich pracowników. Hatz natomiast przez długi czas bronił się tym, że manipulacje zaczęły się, gdy już odszedł ze swojego stanowiska w Audi. Proces ostatnio nabrał rozpędu po tym, gdy jeden z oskarżonych konstruktorów silników, występujący jako świadek koronny, złożył obszerne wyjaśnienia.

Wybrane dla Ciebie
Komisja infrastruktury za zmianami, ale częściowymi. Bandyci z ekspresówek i autostrad bezpieczni? Niekoniecznie
Komisja infrastruktury za zmianami, ale częściowymi. Bandyci z ekspresówek i autostrad bezpieczni? Niekoniecznie
Tęskniliście za klasyką w Mercedesach? Vision Iconic ją przywraca
Tęskniliście za klasyką w Mercedesach? Vision Iconic ją przywraca
Świetny wynik Polaków. Zdobyli wicemistrzostwo w USA
Świetny wynik Polaków. Zdobyli wicemistrzostwo w USA
Poważny wypadek Xiaomi SU7. Kierowca był zakleszczony w płonącym aucie
Poważny wypadek Xiaomi SU7. Kierowca był zakleszczony w płonącym aucie
Urząd wysyła listy do właścicieli importowanych aut. O co tu chodzi?
Urząd wysyła listy do właścicieli importowanych aut. O co tu chodzi?
Kia EV5 wyceniona w Polsce. Wiemy, ile kosztuje elektryczny SUV z Korei
Kia EV5 wyceniona w Polsce. Wiemy, ile kosztuje elektryczny SUV z Korei
Znowu złapali 24-latka w BMW. Kwota mandatu jest ogromna
Znowu złapali 24-latka w BMW. Kwota mandatu jest ogromna
Koniec kultowego auta. Oto ostatni egzemplarz
Koniec kultowego auta. Oto ostatni egzemplarz
Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Jest nowy projekt
Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Jest nowy projekt
Stawiają je przy autostradach. Są kluczowe dla bezpieczeństwa
Stawiają je przy autostradach. Są kluczowe dla bezpieczeństwa
BMW oddaje hołd historycznemu 2002 turbo. Oto M2 Turbo Design Edition
BMW oddaje hołd historycznemu 2002 turbo. Oto M2 Turbo Design Edition
Pierwsza jazda: Tak jeździ 1000 KM po torze i w terenie. Na prawym fotelu w elektrycznym Porsche Cayenne
Pierwsza jazda: Tak jeździ 1000 KM po torze i w terenie. Na prawym fotelu w elektrycznym Porsche Cayenne