Cztery nowe Toyoty na Kongresie Nowej Mobilności. Wszystkie elektryczne
Toyota prędzej czy później musiała pogodzić się z elektrykami. Na razie w lipcu wygenerowały one 7,6 proc. udziału w rejestracjach nowych samochodów w Polsce. Kluczowe stwierdzenie – na razie.
Określenie "nowe" w tytule może wydawać się bardzo naciągane w przypadku bZ4X, ale można powiedzieć, że teraz to model lepiej dopracowany, z licznymi dodatkami i wydajniejszym układem elektrycznym. Auto będzie oferowane z baterią o dwóch pojemnościach (57,7 kWh oraz 73,1 kWh) i mocą sięgającą nawet 343 KM.
Prawdziwą nowością jest za to bZ4X Touring, czyli mówiąc wprost: kombi. Jest 140 mm dłuższa, przez co bagażnik ma 600 litrów. Maksymalna moc układu elektrycznego to nawet 380 KM, lecz bez względu na moc akumulator ma 74,7 kWh pojemności (brutto). Maksymalna moc ładowania to 150 kW.
Nowy, elektryczny Mercedes GLC - niech stanie się światłość!
Najważniejszą premierą dla polskiego oddziału Toyoty jest elektryczny C-HR+. Niech was jednak nie zmyli nazwa, bowiem auto jedynie inspiruje się C-HR-em, szczególnie w tylnej części nadwozia. Samochód jest zdecydowanie większy niż jego hybrydowy bliźniak. Napędowi jednak bliżej do bZ4X-a, czyli mówimy o dwóch bateriach (57,7 kWh i 77 kWh brutto). Moc silników elektrycznych mieści się w zakresie od 167 do 353 KM.
Ostatnim, choć nie mniej istotnym modelem jest Urban Cruiser. To SUV segmentu B, który jest o około 10 cm dłuższy niż Yaris Cross. Producent podkreśla, że przestrzeń pomiędzy rzędami ma 85 cm. Mając 180 cm wzrostu mieszczę się bez problemu sam za sobą, choć jeśli ktoś ma długie nogi, będzie miał kolana bardzo wysoko. Kanapę z tyłu można za to przesuwać, bez problemu zmieszczą się za nią dwie walizki kabinowe. Auto dostępne będzie z ogniwem litowo-żelazowo-fosforanowym, o dwóch pojemnościach (49 kWh i 61 kWh brutto), trzech wariantach mocy (od 144 do 184 KM), a także z napędem na przód lub na cztery koła. Pierwsze egzemplarze pojawią się w polskich salonach w połowie 2026 roku.