Czas przypomnieć sobie o oponach zimowych. U wulkanizatorów już kolejki

Czas przypomnieć sobie o oponach zimowych. U wulkanizatorów już kolejki

Spokojnie spać mogą tylko użytkownicy opon całorocznych
Spokojnie spać mogą tylko użytkownicy opon całorocznych
Źródło zdjęć: © Andrzej Zbraniecki/East News
Tomasz Budzik
24.10.2019 08:44, aktualizacja: 22.03.2023 17:36

Po czekającym nas ciepłym weekendzie synoptycy zapowiadają nagłe ochłodzenie. Kierowcy zareagowali błyskawicznie. W niektórych regionach wulkanizatorzy już mają wypełnione terminarze, a kierowcy mogą zostać na lodzie – dosłownie.

Tłok u wulkanizatorów

Na razie kolejki są tylko w niektórych warsztatach. Najwyraźniej część zmotoryzowanych, zachęconych dobrą pogodą, postanowiła jeszcze skorzystać z zalet letnich opon. Tydzień poprzedzający dzień Wszystkich Świętych będzie jednak napięty i krótszy, bo piątek to już 1 listopada.

  • Teraz można przyjechać i mieć wymianę od ręki, ale w przyszłym tygodniu sytuacja będzie inna - słyszę od jednego z tarnowskich wulkanizatorów. - Na przyszły tydzień umawiam wizyty na godzinę tylko do wczesnego popołudnia. Potem będzie przyjeżdżało wiele osób i będziemy robić według kolejki - dodaje.
  • W przyszłym tygodniu z popołudniowym terminem będzie trudno. Na czwartek 31 października w ogóle mamy już cały dzień zajęty - słyszę od fachowca z Krakowa.
  • Zapisujemy dopiero od 4 listopada - stwierdza wulkanizator z Wrocławia. - Ruch jest już taki, że w przyszłym tygodniu nikogo nie wcisnę. Wszystkie terminy mam już zajęte - dodaje. Na potwierdzenie tych słów w słuchawce słyszę charakterystyczny dźwięk pneumatycznego klucza do kół. Skąd taka mobilizacja kierowców?

Pogodowa karuzela

Przed nami piękny, słoneczny weekend. W całym kraju temperatury będą wahać się od 15 do 23 stopni. Niestety, już od poniedziałku pogoda ma się radykalnie zmienić. Na przełomie października i listopada w południowej i centralnej Polsce będą występować poranne przymrozki. Według synoptyków taka sytuacja będzie miała miejsce w Rzeszowie, Tarnowie, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu, Zielonej Górze czy Poznaniu. W rejonach górskich nocą temperatura może spaść nawet do -6 stopni Celsjusza. W wielu z tych miejsc w ciągu dnia, gdy temperatura będzie na plusie, może padać deszcz.

Każdy doświadczony kierowca z łatwością może sobie wyobrazić, jakie niebezpieczeństwo niesie ze sobą używanie w takich warunkach letniego ogumienia. Zroszony deszczem asfalt może pokryć się w nocy cienką warstwą lodu. To wystarczy, by stracić panowanie nad pojazdem. Teraz będzie to szczególnie niebezpieczne, gdyż kierowcy wciąż mają nawyki pozostałe z lata, gdy nie trzeba narzekać na brak przyczepności. Szybka jazda i opóźnianie momentu hamowania, które do tej pory uchodziły płazem, w przyszłym tygodniu mogą się okrutnie zemścić.

Czas na wymianę

Rozwiązanie jest jedno – jeśli ciągle jeździsz na oponach letnich, już zaplanuj wymianę na "zimówki". Dlaczego to takie ważne, choć na razie nie będą występować typowo zimowe warunki? Do wizyty w zakładzie wulkanizacyjnym powinna zachęcić nas już sama temperatura.

Lekki mróz nocą i 6-8 stopni Celsjusza w ciągu dnia to warunki niesprzyjające używaniu letniego ogumienia. Jego bieżnik wykonany jest z mieszanki, która ma zachować sztywność nawet w czasie upału, by zapobiec zjawisku "pływania" pojazdu w zakrętach i wydłużania się drogi hamowania. Jednocześnie oznacza to, że taka guma już w przedziale od +5 do +7 stopni Celsjusza okazuje się zbyt twarda, by dobrze spełniać swoje zadanie.

Prognozy pogody jasno wskazują na przymrozki. Kierowcy powinni więc być przygotowani na występującą rankiem na jezdni warstwę lodu. Z typowo zimową nawierzchnią szans nie mają nawet rozgrzane letnie opony. To kwestia ich budowy. Bieżnik letniego ogumienia nie posiada lamel, czyli falowanych nacięć w poprzek opony, których zadaniem jest zwiększanie przyczepności. W efekcie letnie ogumienie znacznie gorzej daje sobie radę w zimowych warunkach.

Najlepszym dowodem jest ostatnio przeprowadzony test, w którym wzięły udział trzy takie same modele BMW - jedno miało opony letnie, drugie zimowe, a trzecie wyczynowe. Pojazdy miały zahamować na śniegu, jadąc 50 km/h. Najlepiej spisało się to ostatnie, ale auto wyposażone w zimowe ogumienie było niewiele gorsze i zatrzymało się po 24 metrach. Samochód na letnich oponach potrzebował do tego aż 38 m. To o 60 proc. więcej. Łatwo wyobrazić sobie, jak wydłużyłaby się droga hamowania, gdyby pojazdy jechały szybciej. Kiedy więc należy wymienić opony? Jeśli nie planujesz w ten weekend długiej podróży, to jak najszybciej.

Sezon na wymianę ogumienia ruszył na dobre. Jeśli nie używasz coraz popularniejszych w Polsce opon całorocznych, już teraz pomyśl o zmianie. Przez kilka dni będziesz jeździć na zimówkach mimo wyższych temperatur, ale już niebawem podczas porannego dojazdu do pracy docenisz swoją decyzję.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (50)