Co zrobić ze starymi akumulatorami z elektryków? Nissan ma na to sposób
Nissan Leaf – jeden z najpopularniejszych samochodów elektrycznych świata – jest oferowany niemal od 8 lat. To oznacza, że ogniwa pierwszych egzemplarzy zaczynają wykazywać ślady zużycia. Co producent zamierza zrobić ze starymi akumulatorami?
27.03.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:39
Akumulatory litowo-jonowe, choć powszechne i ciągle rozwijane, nadal nie są idealnym rozwiązaniem dla samochodów elektrycznych. Nie tylko wykorzystują rzadkie pierwiastki jak lit czy kobalt, ale też ich możliwości zależą od temperatury i wieku. Intensywnie eksploatowane układy w Nissanach zaczynają wykazywać pierwsze ślady zużycia. Z tym fantem trzeba coś zrobić, skoro od wprowadzenia Leafa na rynek sprzedano już 300 tys. egzemplarzy.
Japoński producent gwarantuje, że akumulatory utrzymają przynajmniej 66 proc. wydajności po 160 tys. km lub 96 miesiącach użytkowania. Pierwsze badania wskazują na utratę 20 proc. wydajności po 5 latach w przypadku mniejszych i starszych ogniw. Nowsze układy o pojemności 30 kWh tracą nieco więcej. Dla porównania, rozwiązania wykorzystane w Tesli (Model S i X) tracą zaledwie 10 proc przy większych przebiegach.
Niezależnie jednak od marki, problem będzie narastał. Dlatego też Nissan przygotował możliwość wymiany ogniw na zregenerowane układy. Akumulatory o pojemności 24 kWh można otrzymać w cenie od 3650 dol. Później w ofercie znajdą się fabrycznie nowe ogniwa – w przypadku pojemności 40 kWh mowa o cenie sięgającej nawet 10 tys. dol.
THE REBORN LIGHT 生まれ変わっても、人のために。 #TheRebornLight
Co stanie się ze starymi elementami? Nissan podłączy je do baterii słonecznych i wykorzysta do zasilania latarni, które nie są podpięte do sieci energetycznej. Projekt na razie zostanie uruchomiony w japońskim mieście Namie, które 2011 roku musiało zmierzyć się z trzęsieniem ziemi i tsunami. Inni producenci planują wykorzystanie ogniw w formie domowych magazynów energii ładowanych przez panele słoneczne czy energię wiatrową.