Citroën DS3 Racing - pigułka szczęścia [test autokult.pl]
Żyjemy w czasach, w których sposobów na nieznikający uśmiech z twarzy jest naprawdę wiele. Dla tej całej masy mniej lub bardziej szkodliwych dla zdrowia uszczęśliwiaczy istnieje jednak bardzo ciekawa alternatywa. Nazywa się Citroën DS3 Racing, jest całkowicie legalna i nieszkodliwa, chociaż potrafi uzależnić.
24.08.2012 | aktual.: 18.04.2023 11:21
Citroën DS3 Racing - test
Żyjemy w czasach, w których sposobów na nieznikający uśmiech z twarzy jest naprawdę wiele. Dla tej całej masy mniej lub bardziej szkodliwych dla zdrowia uszczęśliwiaczy istnieje jednak bardzo ciekawa alternatywa. Nazywa się Citroën DS3 Racing, jest całkowicie legalna i nieszkodliwa, chociaż potrafi uzależnić.
Już kilka dni przed planowanym odbiorem auta czułem przyjemne mrowienie w różnych częściach ciała. Podniecenie na przemian z olbrzymią ciekawością i radością opanowywały mój umysł i ciało na samą myśl o możliwości sprawdzenia Citroëna DS3 Racing.
Nieco ponad rok temu miałem okazję jeździć paroma egzemplarzami cywilnego DS3. Nie będę ukrywał, że to auto z silnikiem 1,6 THP o mocy 156 KM zrobiło na mnie olbrzymie wrażenie i pozostawiło trwały uśmiech na mojej twarzy. Czy bardziej wyczynowa, dopracowana oraz mocniejsza odmiana tego malucha doprowadzi mnie do prawdziwej motoryzacyjnej ekstazy?
Stylowy kicz?
Wreszcie nadszedł oczekiwany przeze mnie moment. Stoję przed czarno-pomarańczową pigułką szczęścia, a w ręku trzymam jakże cenne kluczyki. Czarny kolor karoserii, pomarańczowy dach, 18-calowe felgi oraz liczne elementy nadwozia polakierowane na ten jakże przyciągający wzrok kolor sprawiają, że cienka granica pomiędzy kiczem a stylem zostaje przekroczona, ale w którą stronę? Spójrzcie na zdjęcia i odpowiedzcie sobie sami.
Kalkomania oraz pseudokarbonowe dodatki co prawda mocy nie dodają, ale o wiele bardziej przyciągają wzrok. Zresztą chyba nie ma osoby, która nie obejrzałaby się za którymkolwiek DS3 Racing w identycznej konfiguracji kolorystycznej jak mój egzemplarz. Przekonałem się o tym na własnej skórze.
Starsze panie widzą w tym małym Citroënie diabła wcielonego. Małe dzieci wyciągają palce w kierunku kręcących się, pomarańczowych felg. Osoby mniej lub bardziej znające się na motoryzacji wyjmują aparaty i robią zdjęcia. DS3 Racing zawsze jest w centrum uwagi, niezależnie od towarzystwa, w jakim akurat przebywa.
Ferrari? Porsche? Lamborghini? DS3 Racing robi takie zamieszanie na ulicy jak te o wiele droższe auta, które duszą się w ruchu miejskim, ukazując jedynie finansowe możliwości swoich właścicieli.
Coraz bliżej
Również wnętrze stara się robić wszystko, aby maksymalnie wyróżniać się z tłumu. Niby-węglowe akcenty oraz polakierowana na jaskrawopomarańczowy kolor deska rozdzielcza kontynuują stylowo-kiczowaty nurt zapoczątkowany kolorystyką nadwozia.
Całości tego nieszablonowego i kłującego w oczy projektu dopełniają świetne, mięsiste, kubełkowe fotele, czarna podsufitka oraz emblemat ”Citroën Racing World Rally Champion”. O tym, że auto każdym centymetrem karoserii czy wzorem felg aż krzyczy, nie muszę chyba nikomu mówić.
Let's play
Nadszedł czas, na który tak bardzo czekałem. Zabawmy się! Przekręcam kluczyk, wskazówki zegarów podnoszą się do swoich krańcowych pozycji, by po chwili grzecznie opaść. Auto budzi się do życia z przyjemnym, chrapliwym burknięciem. Kilka przegazówek na biegu jałowym daje mi do zrozumienia, że specjaliści od układu wydechowego wykonali kawał dobrej roboty.
Co prawda dźwięk, jaki dobiega do moich uszu, nie przypomina mruczenia czy bulgotu V-szóstek lub V-ósemek, ale jest zdecydowanie adekwatny do możliwości auta i bardzo daleko mu do bezpłciowości.
Sprzęgło łapie bardzo nisko. Trzeba je wyczuć i sprawnie operować pedałem gazu. Przez chwilę czuję się jak kursant nauki jazdy, na którego zwrócone są oczy srogich egzaminatorów porozstawianych na przystankach i na chodnikach.
Przy akompaniamencie wydechu ruszam pewnie przed siebie. Wbijam drugi bieg i w momencie gdy prędkościomierz ledwie zahaczył o wartość 60 km/h, trafiam na typowy warszawski korek. Najbliższe parędziesiąt minut oraz kilka kilometrów spędzam na wachlowaniu lewarkiem zmiany biegów pomiędzy pierwszym a drugim przełożeniem. Duszę się w tej ciasnej miejskiej dżungli. Bawię się radiem, nawigacją i komputerem pokładowym.
Po chwili jednak zapominam o tym wszystkim. Najbardziej oblegane arterie Warszawy już za mną. To, co przede mną, za chwilę będzie historią. Kaganiec w postaci miliona innych aut toczących się w żółwim tempie zostaje zdjęty, a ja po raz pierwszy tego dnia wrzucam trzeci bieg.
1,6-litrowy silniczek podkręcony do 202 KM, o momencie obrotowym równym 275 Nm musi poradzić sobie z masą auta przekraczającą niewiele ponad 1100 kg. Stosunek masy do mocy jest, delikatnie mówiąc, bardzo obiecujący.
Jazda!
Kilka bardziej dynamicznych przyspieszeń, kila ostrych startów i czuję, że ten niewielki silniczek kocha wręcz wysokie obroty. Gdy wskazówka obrotomierza wita się z cyfrą 2, a prawy pedał dotyka podłogi, auto zdaje się zadawać mi pytanie: "Czy na pewno tego chcesz?". Gdy ta sama wskazówka dobije do cyfry 3, do samochodu zaczyna docierać, że moja prawa stopa nie bez przyczyny depcze z całych sił pedał gazu. Prawdziwa eksplozja mocy następuje jednak w okolicach 4000 obr./min. Wtedy DS3 Racing uświadamia mi: "Podchody się skończyły - zabawmy się!”.
Od tego momentu niemal cały czas staram się, aby obroty silnika nie spadały poniżej wartości powodującej jakże miłe podniecenie. Wymaga to nieco przyzwyczajenia do zestopniowania skrzyni biegów. Drugi bieg jest na tyle długi, że efektywny zakres prędkości, z jakimi można się na nim poruszać, waha się od 20 do 90 km/h. Bez dławienia silnika i narażania się na odcięcie dopływu paliwa. Z trójką jest bardzo podobnie, co sprawia, że czwarty bieg bardzo często wbijam dopiero w okolicach 140 km/h. A co z piątym i szóstym przełożeniem? Dla mnie mogłyby w tym aucie w ogóle nie istnieć.
Oprócz wspominanych już wcześniej korków kolejnym wrogiem numer jeden dla DS3 Racing są niestety polskie drogi. Co prawda z każdym tygodniem czy miesiącem dobrych nawierzchni jest u nas coraz więcej, jednak wszędobylskie studzienki, koleiny i ubytki w jezdni potrafią skutecznie powstrzymać Citroëna przed kolejną szarżą.
18-calowe oraz cienkie niczym placki opony o rozmiarach 215/45 R18 sprawiają, że o podjeździe pod jakikolwiek krawężnik mogę zapomnieć. Każda studzienka lub poprzeczna nierówność nawierzchni, której nie zdołałem ominąć, dość dobitnie daje znać o swojej obecności. Co prawda sztywno zestrojone zawieszenie nie jest może tak antyrelaksacyjne jak w Abarth 500 esseesse, ale z pojęciem komfortu DS3 Racing i tak jest mocno na bakier.
Sprawdzam!
Dzięki uprzejmości drogowców mam do dyspozycji pokaźny kawałek nieotwartej dla ruchu, dwupasmowej obwodnicy. Na kilkukilometrowej prostej nie zamierzam sprawdzać prędkości maksymalnej tego malucha (producent deklaruje 235 km/h), jednak deklarowane wartości przyspieszenia do pierwszej setki staram się zweryfikować.
Pogoda niestety nie pozwala na wykorzystanie 100% potencjału drzemiącego w tym aucie. Mokra nawierzchnia z pewnością nie jest sprzymierzeńcem przednich kół, które mogą mieć problem z przeniesieniem momentu obrotowego na asfalt. Pierwsza próba kończy się osiągnięciem 100 km/h w 7,4 s. Niestety, nawierzchnia spowodowała, że kontrolka ESP niemal cały czas dawała oznaki życia. Przy wyłączonej kontroli trakcji wynik był jeszcze gorszy i wyniósł 7,7 s. Kolejne próby z włączonym elektronicznym asystentem kończą się powtarzalnymi wynikami w granicach 7,3-7,4 s. Producent deklaruje sprint do setki w czasie 6,5 s. Warunki panujące na drodze nie pozwoliły mi zweryfikować tych zapewnień.
Wiem, że samochód na prostej potrafi być naprawdę szybki, a jak DS3 Racing jeździ po bardziej krętej drodze? Pierwsza moja uwaga tyczy się wspomagania układu kierowniczego, który moim zdaniem działa zbyt cywilnie. Przepływ informacji na temat tego, co akurat dzieje się z przednimi kołami, mógłby być nieco lepszy.
Z aktywowanym systemem kontroli trakcji każdy poślizg tłumiony jest w zarodku. Auto w momencie nagłej zmiany kierunku ruchu zachowuje stabilność, mimo że niemal każde mocniejsze wciśnięcie pedału gazu na wyjściu z zakrętu sprawdza czujność działającej elektroniki.
Po dezaktywacji elektronicznego anioła stróża (ESP można całkowicie odłączyć!) granica bezpiecznego pokonania łuku zostaje nieco bardziej przesunięta. Te same zakręty pokonuję z większymi prędkościami niż w przypadku aktywnego systemu ESP. Wystarczy jednak chwila nieuwagi i DS3 Racing wykazuje się podsterownością, wyjeżdżając przodem z obranego toru jazdy. Odpuszczenie gazu w zakręcie powoduje lekkie zarzucenie tyłu, jednak tylko odpowiednio szybka kontra jest w stanie zapobiec wykręceniu jakże efektownego "bączka".
W równie podbramkowych sytuacjach jeden z głównym rywali tego Citroëna, czyli Mini Cooper Works, jest bardziej harmonijny i wyważony, a jego zachowanie bardziej przewidywalne.
Uff!
Po kilku godzinach naprawdę solidnej zabawy nie mogę nie wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Hamulce (czterotłoczkowe z przodu) w tym aucie są znakomite! Nie tylko za każdym razem są gotowe na to, aby samochód stanął dęba, ale także nie wykazują oznak zmęczenia po dynamicznej czy wręcz agresywnej jeździe.
Kolejnym bardzo pozytywnym akcentem okazał się średni apetyt na paliwo. DS3 Racing w cyklu mieszanym, w którym nie oszczędzałem auta, a wskazówka obrotomierza często witała się z piątką i szóstką na cyferblacie, spalił średnio 8,5 l/100 km. Jak na ponad 200-konne auto dające niezłą frajdę z jazdy jest to bardzo dobry wynik.
Złe wiadomości
Cena DS3 Racing oscyluje w granicach 120 tys. zł, czyli o ok. 50 000 zł więcej od modelu DS3 ze 150-konnym silnikiem 1,6 THP. Drogo nawet jak na wersję, która miała być limitowana do 1000 egzemplarzy. Duże zainteresowanie klientów sprawiło jednak, że planowana produkcja została powiększona o kolejny 1000 sztuk. Gdy łącznie 2000 egzemplarzy znalazło nabywców model ten nadal jest oferowany na specjalne zamówienie klienta. Oznacza to, że soby, które kupiły Citroëna DS3 Racing z myślą posiadania czegoś unikatowego mogą poczuć się trochę oszukane.
Chwila, której tak bardzo się obawiałem, prędzej czy później musiała nadejść. W momencie oddawania auta z wnętrza Citroëna DS3 Racing musiano mnie wyciągać siłą. Nieco ponad rok temu zostałem ukąszony przez skorpiona. Od tamtej chwili każde auto z logo Abarth na masce wzbudzało u mnie szybsze bicie serca. Jeżdżąc za kierownicą Citroëna DS3 Racing, czułem się jak po połknięciu jakiejś magicznej pigułki szczęścia. To auto potrafiło owinąć mnie wokół palca i całkowicie od siebie uzależnić. Właśnie takie samochody sprawiają, że motoryzacja jest piękna, nieszablonowa i zaskakująca.
- Frajda z jazdy
- Dźwięk silnika
- Osiągi
- Relatywnie niewielkie zużycie paliwa
- Niepowtarzalny klimat
- Krzykliwe dodatki, które...
- ...nie wszystkim muszą przypaść do gustu
- Cena, ale czy obecnie jest ona problemem?
Przejdź do danych technicznych[url=http://autokult.pl/10094,opel-astra-gtc-14-turbo-140-km-enjoy-wiecej-mocytest-autokult-pl]
Citroën DS3 Racing - dane techniczne
Testowany egzemplarz: | Citroën DS3 Racing | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | R4, turbodoładowanie | |
Rodzaj paliwa, zasilanie: | Benzyna (THP) | |
Ustawienie: | Poprzeczne | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1598 cm3 | |
Stopień sprężania: | 11 | |
Moc maksymalna: | 202 KM przy 6000 rpm | |
Moment maksymalny: | 275 Nm w zakresie 2000-4500 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 126,3 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa ręczna | |
Typ napędu: | Przedni (FWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumny typu MacPherson | |
Zawieszenie tylne: | Belka skrętna | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany | |
Średnica zawracania: | 10,5 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 215/45 R18 | |
Koła, ogumienie tylne: | 215/45 R18 | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Hatchback | |
Liczba drzwi: | 3 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | b.d. | |
Masa własna: | 1075 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 5,3 kg/KM | |
Długość: | 3962 mm | |
Szerokość: | 1717 mm | |
Wysokość: | 1443 mm | |
Rozstaw osi: | 2464 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 50 l | |
Pojemność bagażnika: | 285 l | |
Osiągi | ||
Katalogowo: | Pomiar własny(*): | |
Przyspieszenie 0-10 km/h: | b.d. | 0,6 s |
Przyspieszenie 0-20 km/h: | b.d. | 1,2 s |
Przyspieszenie 0-30 km/h: | b.d. | 1,7 s |
Przyspieszenie 0-40 km/h: | b.d. | 2,4 s |
Przyspieszenie 0-50 km/h: | b.d. | 3 s |
Przyspieszenie 0-60 km/h: | b.d. | 4,1 s |
Przyspieszenie 0-70 km/h: | b.d | 5 s |
Przyspieszenie 0-80 km/h: | b.d. | 5,8 s |
Przyspieszenie 0-90 km/h: | b.d. | 6,6 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 6,5 s | 7,4 s |
Przyspieszenie 0-110 km/h: | b.d. | 8,4 s |
Przyspieszenie 0-120 km/h: | b.d. | 10,3 s |
Prędkość maksymalna: | 235 km/h | |
Zużycie paliwa (cykl miejski): | 8,7 l/100 km | 9 l/100 km |
Zużycie paliwa (w trasie): | 4,9 l/100 km | 6,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 6,4 l/100 km | 8,5 l/100 km |
Emisja CO2: | 149 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | Ok. 125 000 zł | |
Model od: | Ok. 125 000 zł | |
Wersja silnikowa od: | Ok. 125 000 zł |
*sam kierowca, bez bagażu, stan paliwa 50%, mokra nawierzchnia, temperatura 20°C