Circle K zawiesza działalność w Rosji. Shell przeprasza i robi to samo
Inwazja Rosji na Ukrainę skłoniła większość międzynarodowych koncernów do wycofania się z rosyjskiego rynku. Do listy dołączają również paliwowi giganci - Shell, który zwlekał z decyzją i po wybuchu wojny wciąż robił interesy z Rosją, oraz Circle K.
09.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:01
"Potępiamy agresję Rosji na Ukrainę i jej ogromny wpływ na życie obydwu narodów, dlatego podjęliśmy decyzję o zawieszeniu działalności w Rosji" - możemy przeczytać w oświadczeniu kanadyjskiej firmy Couche-Tard Inc., będącej właścicielem sieci stacji Circle K. Decyzja oznacza zamknięcie 38 stacji na terenie Rosji, zatrudniających 320 pracowników.
Oprócz tego firma zaangażowała się w pomoc finansową, przekazując 1,5 mln dolarów na konto Czerwonego Krzyża. Bezpośredniego wsparcia uchodźcom udzielają też polskie przedstawicielstwa Circle K. Na 12 stacjach zlokalizowanych w Jarosławiu, Krośnie, Lublinie, Przemyślu, Rzeszowie i Zamościu oferowane są darmowe posiłki i napoje dla potrzebujących oraz służb ratunkowych.
Circle K nie jest jednak jedyną firmą, która podjęła wiążące decyzje w sprawie Rosji. Swoją działalność w kraju zakończył również Shell, który zamyka rosyjskie stacje i wstrzymuje wszystkie operacje biznesowe w tamtym regionie, wliczając w to zakupy rosyjskiej ropy i gazu.
To znacząca wiadomość, gdyż niedawno Shell wykonał kontrowersyjny ruch, kupując rosyjską ropę tuż po agresji Rosji na Ukrainę. Przedstawiciele firmy przyznali, że kierowali się chęcią zabezpieczenia zapasów, ale nie była to właściwa decyzja. Prezes Shella Ben van Beurden przeprosił za ten fakt i obiecał przekazać wszystkie zyski z transakcji na pomoc organizacjom humanitarnym.