Chrupiąca Corvetta po ukraińsku
Zamawiał ktoś dobrze spieczoną, chrupiącą Corvettę C6 prosto z Kijowa? Na zdjęciu powyżej możecie zobaczyć siłę żywiołu, a właściwie to co po sobie zostawił ogień trawiący Chevroleta Corvettę.
18.04.2009 | aktual.: 10.10.2022 18:20
Patrząc na Gallardo spalone w Belgii oraz Yarisa przypieczonego w Rosji łatwo dojść do wniosku, że auto płonęło dłuższą chwilę.
Zamawiał ktoś dobrze spieczoną, chrupiącą Corvettę C6 prosto z Kijowa? Na zdjęciu powyżej możecie zobaczyć siłę żywiołu, a właściwie to co po sobie zostawił ogień trawiący Chevroleta Corvettę.
Patrząc na Gallardo spalone w Belgii oraz Yarisa przypieczonego w Rosji łatwo dojść do wniosku, że auto płonęło dłuższą chwilę.
Nie mamy żadnych konkretnych informacji, możemy się jedynie domyślać, że pożar rozpoczął się w przedziale pasażerskim albo pod maską. Ogień pochłonął prawie każdy element karoserii auta, został tył z oponami, felgami i nadkolami. Papieros, koktajl mołotowa, czy wada instalacji elektrycznej?
Więcej zdjęc możecie zobaczyć na autoblogu.
Źródło: autoblog.com