Chevrolet Trax LTZ 1,4T 4x4 6MT - test
Kilka dni temu na łamach Autokultu ukazał się test Opla Mokki: auta, które ma brata bliźniaka. Tym bratem jest Chevrolet Trax i to właśnie on tym razem zagościł na naszym parkingu. Czy nieco tańszy i uboższy amerykanin jest gorszy od swojego niemieckiego odpowiednika?
05.03.2014 | aktual.: 18.04.2023 10:41
Chevrolet Trax LTZ 1,4T 4x4 6MT - test
Motoryzacyjne bliźniaki lub nawet trojaczki nie są nowym pomysłem. Wystarczy wymienić takie pary, jak Subaru BRZ i Toyota GT86, Mercedes-Benz Citan i Renault Kangoo czy tercet w postaci Toyoty Aygo, Peugeota 107 oraz Citroëna C1, aby przekonać się, że producenci aut starają się redukować koszty, łącząc siły. W przypadku takich zabiegów o wyborze samochodu decydują wyłącznie indywidualne preferencje dotyczące marki, ponieważ bardzo często elementy odróżniające poszczególne bliźniacze modele zaczynają się na znaczku umiejscowionym na przednim grillu i kończą na tym samym emblemacie ulokowanym na tylnej klapie.
Jak dwie krople…
Czy Chevroleta Traxa można pomylić z Oplem Mokką? Gdy patrzy się na te auta z zewnątrz, podobieństwa są bardzo wyraźne, jednak wydaje się, że do nakreślenia sylwetki amerykanina wykorzystano więcej przyborów geometrycznych. Na jego karoserii jest zdecydowanie więcej kątów prostych oraz załamań, co przekłada się na bardziej masywny kształt sylwetki. Czy crossover Chevroleta może się podobać? W takim kolorze jak testowany egzemplarz na pewno przyciąga uwagę nie tylko płci pięknej.
Z zewnątrz auta są bardzo podobne, ale kabiny mają już różne. W Traxie detale w postaci dźwigienek kierunkowskazów czy wycieraczek oraz sama kierownica wydają się żywcem wyjęte z Opla, jednak reszta, w postaci konsoli środkowej czy wskaźników umieszczonych tuż za kolumną kierownicy, jest już zgoła odmienna i wygląda bardziej ubogo.
Co prawda jakość wykonania nie budzi większych zastrzeżeń, podobnie jak zastąpienie kilkudziesięciu mało intuicyjnych przycisków jednym ekranem dotykowym, ale elektroniczny prędkościomierz czy panel klimatyzacji z polakierowanym na srebrno plastikiem nie wyglądają zbyt atrakcyjnie. Chyba że ktoś lubi takie zabawkowe podejście do tematu.
Elektronika
Większy z wyświetlaczy w Traxie, umiejscowiony na konsoli środkowej, pozwolił na redukcję do niezbędnego minimum fizycznych przycisków, ale jego czytelność (szczególnie w przypadku obsługi radia) nie należy do najbardziej przejrzystych. Niektóre wyświetlane opcje są zbyt małe i trudno w nie trafić podczas jazdy po polskich drogach. Podobny niedosyt pozostawia regulacja poziomu głośności. Zmienia się ją strzałkami, chociaż akurat ta niedoskonałość może wynikać z mojej awersji do zmiany głośności czymkolwiek innym niż wygodnym pokrętłem
Również elektroniczny wskaźnik umieszczony przed oczami kierowcy nie będzie tym, za co pokochamy to auto. Pośród mnóstwa informacji (łącznie z kompasem) zabrakło miejsca na przyziemną, ale jakże przydatną rzecz, jaką jest temperatura cieczy chłodzącej. Ikonka informująca, że silnik jest jeszcze zimny? Tego również nie ma. Pomijam już czcionkę, która może przywodzić na myśl urządzenia elektroniczne rodem z wczesnych lat dziewięćdziesiątych.
Po amerykańsku
Zdecydowanie mniej zastrzeżeń mam do ogólnego komfortu podróży. Za kierownicą Traxa i na jego tylnej kanapie przejechałem około 1500 km i nawet po dłuższej trasie pokonanej bez postojów nie czułem się zmęczony. Ilość miejsca jest wystarczająca, a fotele są odpowiednio wyprofilowane. Również bagażnik (taki sam jak w Mokce) sprostał wymaganiom czteroosobowej grupy młodych osób.
Podobnie jak w Mokce zawieszenie nie zostało na siłę usportowione, a co za tym idzie - auto nie jest przesadnie twarde i mało komfortowe nawet z kompletem pasażerów na pokładzie. Wyciszenie kabiny jest na dobrym poziomie, a nieprzyjemnie głośno zaczyna się robić dopiero przy 160 km/h, czyli prędkości, która i tak na polskich drogach nie jest dozwolona.
Podczas długich podróży, szczególnie nocą, wyszła na jaw mało bezpieczna cecha Traxa. Bardzo kiepskie światła mijania. Niestety, reflektory ksenonowe nie są dostępne nawet na liście opcji.
Mały, ale…
Pod maską opisywanego egzemplarza pracował niewielki silnik wspomagany turbosprężarką. Silnik, który jest dobrze znany z innych modeli Chevroleta oraz Opla. 1,4-litrowa jednostka napędowa generuje 140 KM mocy oraz 200 Nm momentu obrotowego dostępnego w bardzo szerokim zakresie 1850-4900 obr./min.
Wyposażone w manualną, 6-biegową skrzynię biegów oraz napęd na obie osie auto potrzebuje 9,8 s, aby rozpędzić się do prędkości trzycyfrowej. To wartość niewywołująca szybszego bicia serca, ale w zupełności wystarczająca, tym bardziej że ten crossover nie został stworzony z myślą o wyścigach ulicznych.
Pomimo braku sportowego zacięcia i swego rodzaju rozleniwienia pasażerów i kierowcy wspomaganie kierownicy mogłoby stawiać nieco większy opór. To, co idealnie sprawdza się podczas parkowania pod galeriami handlowymi, niekoniecznie musi być pozytywną cechą podczas jazdy z większymi prędkościami.
Również podczas jazd autostradowych wyszła na jaw zdecydowanie miejska natura małolitrażowego silnika. W przypadku poruszania się ze stałymi prędkościami oscylującymi w granicach 90-110 km/h średnie spalanie nie przekracza 7,5 l/100 km. Gdy prędkość wzrośnie do ok. 140-150 km/h, Trax zaczyna mieć zdecydowanie większy apetyt, dochodzący do 12 l/100 km. Ponad 2 l mniej spalił w ruchu miejskim.
Mokka i Trax są niemal identyczne od strony technicznej, ale Chevroleta w mniejszym stopniu dotyczy problem podsterowności i płużenia przodem. W momencie gdy w Oplu nerwowo migała ikonka kontroli trakcji, dzielny amerykanin stawiał czoła torowi jazdy zadanemu przez kierowcę. Niestety, w obydwu wozach bardzo niski zwis przedni wyklucza jakiekolwiek skojarzenia z jazdą w terenie, i to pomimo zastosowania napędu 4x4 czy… asystenta zjazdu ze wzniesienia (ciekawe, czy ktoś z tego w ogóle korzysta).
Cenna różnica
Najtańszy Chevrolet Trax (LS 1,6 115KM 4x2) z roku modelowego 2014 kosztuje 61 990 zł. Opel Mokka z takim samym silnikiem i równie mało imponującym wyposażeniem został wyceniony na 67 900 zł. Jeśli zestawi się wersję testowaną (LTZ 1,4T 4x4) z porównywalną wersją Opla Mokki, cena niemieckiego auta również będzie wyższa o nieco ponad 5000 zł (Chevrolet 86 900 zł vs Opel 92 000 zł). Czy warto zatem dopłacić tę kwotę i czerpać radość z posiadania lepszego auta, jakim teoretycznie powinna być Mokka? Niestety, trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Decydując się na Chevroleta, oszczędzamy już na starcie. Kupujemy identyczne pod względem technicznym auto wyposażone w dokładnie taki sam silnik. Również komfort podróży oraz jakość wykonania nie powinny budzić niesmaku, jeśli weźmie się pod uwagę cenę Traxa.
Wybierając Mokkę, nabywamy auto nieco lepiej wykonane (różnice są niewielkie) z mniej zabawkowym wnętrzem (dla jednych będzie to zaleta, dla innych wada). Dodatkowo do Opla można dokupić szereg elementów niedostępnych w cenniku Chevroleta (ksenony, podgrzewanie kierownicy, klimatyzacja dwustrefowa), co jednak jeszcze bardziej uwidacznia różnicę w cenie tych aut.
Ani Mokka, ani Trax nie są samochodami wybitnymi. W niektórych kategoriach są dobre, a patrząc na ogół, na pewno są poprawne. Różnice są niewielkie, więc może warto wybrać tańszą opcję?
Plusy:
Modny wygląd
Napęd 4x4
Komfortowe zawieszenie
Wygodne fotele
Minusy:
Niski przedni zwis
Marny system nagłośnienia
Kiepskie światła mijania
Ogólna ocena samochodu: 7/10
Chevrolet Trax LTZ 1,4T 4x4 6MT - dane techniczne
Testowany egzemplarz: | Chevrolet Trax LTZ 1,4T 4x4 6MT | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | R4, Turbodoładowanie | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Poprzeczne | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1364 cm3 | |
Stopień sprężania: | 9,5 | |
Moc maksymalna: | 140 KM przy 4900-6000 rpm | |
Moment maksymalny: | 200 Nm w zakresie 1850-4900 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 100 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, ręczna | |
Typ napędu: | 4x4 (AWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna typu MacPherson | |
Zawieszenie tylne: | Belka skrętna | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany | |
Średnica zawracania: | 10,9 | |
Koła, ogumienie przednie: | 215/55 R18 | |
Koła, ogumienie tylne: | 215/55 R18 | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | SUV | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | - | |
Masa własna: | 1290 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 9,2 kg/KM | |
Długość: | 4248 mm | |
Szerokość: | 1776 mm | |
Wysokość: | 1674 mm | |
Rozstaw osi: | 2555 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1540/1540 mm | |
Prześwit (przód/tył): | 168 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 53 l | |
Pojemność bagażnika: | 356-1372 l | |
Specyfikacja użytkowa | ||
Ładowność maksymalna: | 586 kg | |
Osiągi | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 9,8 s | - |
Prędkość maksymalna: | 195 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 7,8l/100km | 9,5l/100km |
Zużycie paliwa (trasa): | 5,6l/100km | 7l/100km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 6,4l/100km | 8,7l/100km |
Emisja CO2: | 149 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | ok. 90 000 zł | |
Model od: | 61 990 (1,6 115KM) | |
Wersja silnikowa od: | 73 490 zł |
Wyposażenie | ||
Wybrane wyposażanie testowanej wersji: | Standardowe: | Opcjonalne |
Dodatki stylistyczne nadwozia: | Relingi dachowe - srebrne, nakładki progowe, przód i tył, w kolorze srebra, przyciemniane szyby bagażnika i drzwi tylnych | Lakier metalizowany (2100 zł) |
Dodatki stylistyczne wnętrza i komfort: | Skórzana kierownica, komputer pokładowy, 6-kierunkowa manualna regulacja fotela kierowcy | Podgrzewane przednie fotele (500 zł) |
Koła i opony: | - | 18" felgi ze stopów lekkich |
Komfort: | Klimatyzacja manualna, tempomat, elektrycznie otwierane szyby przednie oraz tylne, MyLINK system audio-informacyjny (zawiera m. in. kamerę cofania) | - |
Bezpieczeństwo: | ABS, ASR, ESP, TCS, ESC, komplet poduszek powietrznych | - |
Multimedia: | MyLINK system audio-informacyjny | - |
Mechanika: | DCS, HSA, 4x4 | - |