Chcą zmian na Zakopiance. Droga ma wyglądać zupełnie inaczej

Prowadzącą w najwyższe góry Polski trasę prawdopodobnie czekają zmiany, na które od lat czekało wielu kierowców. Tym razem nie chodzi jednak o nowy odcinek. Zapowiedziany audyt Zakopianki ma dotyczyć przydrożnych reklam.

Zakopianka nie wszędzie wygląda tak "czysto"
Zakopianka nie wszędzie wygląda tak "czysto"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | GDDKiA
Tomasz Budzik

05.11.2024 10:50

Liczne, duże, krzykliwe i zasłaniające interesujące widoki – tak określić można część reklam, które znajdują się wzdłuż Zakopianki. Droga, wiodąca w Tatry od strony Krakowa i autostrady A4, ma zostać poddana audytowi. Pod uwagę wzięte zostaną obecne na trasie reklamy, informuje Polska Agencja Prasowa.

"Wszechobecność reklamy zewnętrznej, zwłaszcza wielkopowierzchniowej oraz nadmiar i agresywność najróżniejszych szyldów są jedną z najbardziej widocznych form degradacji krajobrazu. W skrajnych przypadkach nośników jest tyle i tworzą taki chaos, że ich treści są poza percepcją potencjalnego klienta. Dlatego też najcenniejsze małopolskie krajobrazy, a do takich zaliczają się z pewnością panoramy Tatr, zasługują na szczególne potraktowanie i ochronę" – powiedziała cytowana przez PAP Magdalena Opyd z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Urząd wojewódzki od 2017 r. stara się przekonać samorządy terenów leżących wzdłuż Zakopianki do stworzenia uchwał krajobrazowych, które regulowałyby kwestię przydrożnych banerów. Do tej pory z takiej możliwości skorzystało jednak tylko miasto Nowy Targ. W najbliższej przyszłości zmiany zapowiadają także władze Zakopanego.

"Chcemy, aby zniknęły wszelkie konstrukcje stawiane przy wjeździe do Zakopanego. Chcemy aby z przestrzeni miasta zniknęły banery i wielkie billboardy. Przygotowujemy nową uchwałę, która ma rozwiązać problem niechcianych reklam wielkogabarytowych na terenie Zakopane, w tym na terenach przy wjeździe do miasta. W poprzedniej uchwale dotyczącej reklam było wiele tak zwanych furtek, które pozwalały na ominięcie przepisu. Mają to być bardziej restrykcyjne przepisy, bo chcemy żyć w czystej przestrzeni krajobrazowej" - powiedział PAP burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz.

Walce o krajobraz bez reklamowych koszmarków należy oczywiście przyklasnąć. Warto jednak też zwrócić uwagę na inny aspekt sprawy. Reklamy przy drogach to nie tylko kwestia estetyki, ale i bezpieczeństwa. Te jaskrawe czy tworzone za pomocą ekranów świetlnych mogą odwracać uwagę kierowców od tego, co dzieje się na drodze, a w nocy także powodować dyskomfort swoją jasnością.

Komentarze (0)