BRM Type 15 to bolid F1 z lat 50. Zostanie wskrzeszony w 3 egzemplarzach

Kultowe wyścigówki powracają do żywych. Tym razem za sprawą British Racing Motors. Firma zamierza wskrzesić 3 bolidy Type 15 z przełomu lat 40. i 50. XX wieku.

Współczesne wydanie będzie w 100 proc. zgodne z oryginałem.
Współczesne wydanie będzie w 100 proc. zgodne z oryginałem.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Aleksander Ruciński

04.11.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:41

Najpierw Vanwall, a teraz BRM - bolidy F1 z lat 50. powracają do żywych. Brytyjczycy zamierzają stworzyć 3 egzemplarze w 100 proc. odpowiadające oryginałom z lat 50. Oznacza to, że pod maskę trafi potężny silnik V16.

Historia Type 15 jest dość zawiła. Auto, które zadebiutowało w International Trophy na torze Silverstone w 1950 roku, zaliczało losowe starty w kolejnych latach, z różnym skutkiem. BRM aż do 1956 roku nie wystawiło jednak oficjalnego auta w wyścigach F1 z powodu wprowadzonych zmian w wymogach technicznych. Zaszczyt ten przypadł dopiero następcy, P25.

Mimo wszystko Type 15 zapisał się w pamięci fanów motorsportu, głównie za sprawą doładowanego V16 o pojemności zaledwie 1,5 litra. Jednostka ta generowała oszałamiające 600 KM i kręciła się do nawet 12 tys. obr./min. Napęd trafiał na tylne koła za pośrednictwem 5-biegowej przekładni manualnej. Taki zestaw przy masie pojazdu wynoszącej 736 kg gwarantował oszałamiające osiągi.

Fabrycznie nowe egzemplarze powstaną na bazie bardzo bogatej dokumentacji. Z pewnością pomocny okaże się również jeden z oryginalnych bolidów, który zachował się jako cenny, kolekcjonerski eksponat. Współczesne wydanie ma w niczym nie odbiegać od odpowiedników z lat 50. Mało tego, dostaną nawet fabryczne numery seryjne, z puli przydzielonej BRM 70 lat temu, która dotąd nie została w pełni wykorzystana.

Ceny tego cuda pozostają nieznane. Z pewnością jednak będą to horrendalne kwoty, a zaszczytu zakupu dostąpią wyłącznie szczęśliwcy. Przy takim wolumenie liczba chętnych z pewnością wielokrotnie przerośnie podaż.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)