BMW: zostajemy przy silnikach spalinowych. Będzie nawet V8!

BMW nie zamierza całkowicie rezygnować z jednostek spalinowych. Konkurencja już dawno zarzuciła temat rozwoju kolejnych generacji, ale bawarska marka chce trafić do wielu klientów, którzy nie chcą przesiąść się na elektryka. Oto jak ma się to udać.

Niemcy nie chcą stracić klientów, do których elektryki nie przemawiają. Wiedzą jednak, że trzeba zmniejszyć emisję spalin
Niemcy nie chcą stracić klientów, do których elektryki nie przemawiają. Wiedzą jednak, że trzeba zmniejszyć emisję spalin
Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański
Mateusz Lubczański

18.01.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:39

Wielu producentów głośno mówi o odejściu od silników spalinowych, większość z nich deklaruje osiągnięcie takiego stanu mniej więcej w 2030-2035 roku. W tej kategorii mieści się chociażby Audi czy Volvo. Jest jeszcze stanowisko BMW.

Jak w rozmowie z "Auto Motor und Sport" stwierdził Frank Weber, dyrektor działu rozwoju BMW, firma będzie potrzebować rewelacyjnych i zaawansowanych silników spalinowych przez co najmniej kilka lat, by skutecznie zmniejszyć emisje w sektorze samochodów osobowych na skalę globalną. Chodzi o rynki czy scenariusze, w których pojazdy elektryczne nie sprawdzają się.

Nowa generacja jednostek sześcio- i ośmiocylindrowych ma mieć zupełnie nieznane dotychczas rozwiązania w kwestii głowicy. Marka znana jest z rozwiązania VANOS (i Valvetronic), które pozwalały znacząco zmniejszyć spalanie i poprawić ekologię silników. Pierwszą technologią, która przychodzi do głowy, jest układ Freevalve z Koenigsegga.

W takim rozwiązaniu otwarcie i zamykanie zaworów nie zależy już od wałka i jego krzywki, lecz jest sterowane pneumatycznie. To pozwala na uzyskanie nieosiągalnych dziś w zwykłych samochodach możliwości. Wystarczy powiedzieć, że jednostka z głowicą Freevalve ma 3 cylindry, 2 litry i moc 600 KM. To oczywiście tylko przypuszczenia, a o kolejnych ruchach BMW zapewne niedługo usłyszymy.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)