Kierowcy "biło" przy hamowaniu. Mechanik zdjął koło i aż zrobił zdjęcie
Na profilu facebookowym pewnego warsztatu samochodowego jakiś czas temu pojawił się wpis, który zaskoczył wielu internautów. Opowiadał on o mężczyźnie, który przyszedł z problemem dotyczącym hamulców w swoim samochodzie. Gdy mechanik zdjął koło, złapał się za głowę.
"Przychodzi facet do warsztatu samochodowego i mówi: panie, bo mi coś bije przy hamowaniu". Tak właśnie zaczynał się wpis. Mechanik, który przyjął samochód do naprawy, nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył.
Po zbadaniu problemu i zdjęciu koła zrozumiał jednak, że pojęcie "skończyły się hamulce" może mieć różne konotacje. W tym przypadku, dla niego nabrało ono zupełnie nowego, niecodziennego znaczenia.
"Czegoś takiego w swoim życiu nie widziałem" – napisał mechanik w swoim poście na stronie warsztatu, opisując nietypową sytuację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gala Samochód Roku 2025 - wywiad - Michał Kokerski x COFFEE PLANT
Co zaskakujące, właściciel samochodu nie zauważył ani nie odczuł, że powierzchnia robocza tarczy hamulcowej jest całkowicie zużyta. Dopiero wibracje, które pojawiły się podczas hamowania, skłoniły go do wizyty w warsztacie.
Ta sytuacja jest doskonałym przykładem skrajnego zaniedbania serwisowego pojazdu. Wygląda na to, że przez długi czas nikt nie sprawdzał stanu hamulców, a jeśli już to robił, to nie ocenił prawidłowo ich kondycji. Hamulce nie zużyły się nagle. Prawdopodobnie przejechały o wiele więcej kilometrów, niż wynikało to ze stopnia ich zużycia.
Właściciel warsztatu, w rozmowie ze mną, wyjawił, że to nie tylko tarcze, ale wszystkie elementy robocze układu hamulcowego były do wymiany. Podkreślił przy tym, że samochód ten nigdy wcześniej nie był u niego serwisowany.
Post na Facebooku opublikował jako ostrzeżenie dla innych. I słusznie — przynajmniej raz w roku warto sprawdzić stan swojego auta, aby uniknąć podobnych sytuacji.