Auto starsze niż w ogłoszeniu? Sąd: zwrot pieniędzy z odsetkami dla kupującego
Błędnie podany przez sprzedawcę rocznik auta to wada fizyczna rzeczy? Czy kupujący - który dokonał zakupu jako przedsiębiorca - ma prawo odstąpić od umowy, jeśli okazało się, że pojazd nie jest bezwypadkowy? Wyrok sądu pokazuje, że tak.
29.07.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:25
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 16 marca 2022 r. (I AGa 334/20) uwzględnił apelację kupującego. Ten nabył samochód na podstawie ogłoszenia, w którym sprzedający podał, że auto jest z młodszego rocznika niż w rzeczywistości i bezwypadkowe - choć tak naprawdę uczestniczyło w kolizji.
Jak przypomina na swoim portalu czasopismo "Lege Artis" - spór rozpoczął się osiem lat temu (2014 r.). Wówczas spółka-leasingodawca kupiła używane auto od sprzedającego, który w ogłoszeniu poinformował, że auto jest z 2009 r. Ponadto w ogłoszeniu stwierdzono, że pojazd jest bezwypadkowy.
Interwencja leasingobiorcy
Kupujący (firma leasingowa) nie zweryfikował tych informacji i odebrał samochód. Problem – a tak naprawdę dwa - dostrzegł leasingobiorca. Zauważył bowiem, że nie dość, że auto zostało wyprodukowane w 2008 r., to w dodatku było po kolizji. W konsekwencji nie odebrał pojazdu i zażądał odstąpienia od umowy na podstawie art. 709(8) par. 4 kodeksu cywilnego.
Na taki ruch zareagowała spółka. Oceniła, że rozbieżności znalezione przez leasingobiorcę oznaczają wadę rzeczy i na tej podstawie najpierw odstąpiła od umowy sprzedaży, żądając zwrotu pieniędzy, a następnie skierowała sprawę do sądu.
Sprzedawca nie uznał roszczeń kupującego. Argumentował, że podczas sprzedaży między przedsiębiorcami obowiązują wyższe standardy staranności. Dlatego kupujący powinien sprawdzić stan techniczny pojazdu. Poza tym, mimo że prawdziwy rok produkcji auta to 2008 – samochód zostało zarejestrowany już w 2009 r.
Nawet jeśli wady to nieistotne?
Zdanie sprzedającego podzielił Sąd Okręgowy w Krakowie, który oddalił powództwo kupującego. Zauważył rozbieżność w rocznikach auta, ale wskazał, że kupujący przed zawarciem umowy znał nr VIN. Co więcej, firma leasingowa dysponowała zaświadczeniem z rejestru, w którym była wyszczególniona adnotacja o dacie oraz rejestracji samochodu.
Dlatego sąd okręgowy stwierdził, że to właśnie do kupującego należało dostrzeżenie rozbieżności - tym samym odpowiedzialność z tytułu rękojmi (art. 557 kc) nie znajdzie zastosowania. Sąd stwierdził też, że lakierowanie auta i naprawy nie muszą oznaczać, że samochód traci status “bezwypadkowego”. Wskazał, że usuwane były raczej ślady kolizji niż wypadku.
Sąd I instancji podkreślił w podsumowaniu, że nawet jeśli istniała jakakolwiek wada, to nie nosi znamion wady istotnej – czyli, co kluczowe dla stron umowy, odstąpienie od niej jest niedopuszczalne (art. 560 par. 4 kc). Dodatkowo sąd zauważył, że uprawnienia kupującego z tytułu rękojmi wygasły, bo ten nie sprawdził auta przy odbiorze.
Kupujący odwołał się jednak do sądu II instancji (Sądu Apelacyjnego w Krakowie), a ten apelację uwzględnił.
Ważne wyjątki
Sąd odwoławczy zgodził się, że dokonujący zakupu powinien, pod rygorem utraty uprawnień wynikających z rękojmi, odpowiednio sprawdzić kupowaną rzecz (art. 563 par. 1 kc). Niemniej, istnieją wyjątki, w których tej reguły się nie stosuje.
Tak, zdaniem sądu, powinno być w omawianym przypadku. Wszak - w myśl polskiego prawa (art. 564 kc) - fakt, że sprzedający zapewnił kupującego, że samochód jest z 2009 r. i bezwypadkowy, zwalnia kupującego z zachowania należytej staranności przy odbiorze auta.
Sąd apelacyjny w uzasadnieniu wyroku stwierdził też, że “należy zgodzić się z apelującym, że wcześniejsza data produkcji pojazdu niż podana przez zbywcę jest wadą fizyczną w rozumieniu art. 556 1 k.c.” .
Podkreślił również, że przecież rocznik auta wpływa na wolnorynkową wartość pojazdu. Ponadto relatywnie nieduża różnica między faktycznym a deklarowanym wiekiem nie ma znaczenia, ponieważ wiek auta liczymy w latach a nie w miesiącach.
Kolizja czy wypadek? Bez znaczenia
Sąd odwoławczy podniósł też ważną kwestię nie tylko dla stron, ale i kierowców w ogóle. Otóż (także) prawo cywilne nie rozróżnia wypadku i kolizji. “Rozróżnienie tych pojęć ma znaczenie jedynie na gruncie przepisów prawa karnego i wykroczeń” Tym samym rękojmia za wady i na tej podstawie będzie funkcjonowała.
Decydujący głos kupującego
Kluczowy dla samego wyroku, a więc i całej sprawy jest fakt, że sąd apelacyjny uznał obydwie wady (wiek auta i rzekomą bezwypadkowość) za istotne. Ważne jest również stwierdzenie sądu, że sama ocena istotności wady powinna być dokonywana przez kupującego i nie ma znaczenia jej subiektywność: “oczekiwania nabywcy związane z funkcjonowaniem rzeczy mają podstawowe znaczenie”.
Sąd zgodził się z założeniem, że gdyby kupujący wiedział o rzeczywistych cechach samochodu, to umowy by nie zawarł. A taka przesłanka jest wystarczająca, by kupujący zgodnie z prawem odstąpił od umowy.
Zwrot odsetki i koszty
Tym samym Sąd Apelacyjny w Krakowie zmienił zaskarżony wyrok na korzyść kupującego - sprzedający będzie musiał nie tylko zwrócić cenę zakupu (89 tys. zł) i odsetki, ale i koszty w wysokości 20 tys. zł.