Audi świętuje 40‑lecie pięciocylindrówek
W Ingolstadt mają powody do radości. Pięciocylindrowe silniki, z powodzeniem stosowane w wielu modelach Audi i nie tylko służą dzielnie już od 40-lat.
30.08.2016 | aktual.: 14.10.2022 13:55
Wszystko zaczęło się w 1976 roku za sprawą drugiej generacji modelu 100. Limuzyna Audi wkraczała właśnie na rynek sedanów klasy wyższej. Aby podkreślić jej status, Niemcy zdecydowali się wprowadzić do gamy jednostkę o ponadstandardowej liczbie cylindrów. Uznano bowiem, że typowa czwórka jest zbyt pospolita. Dlaczego więc nie zdecydowano się na oczywisty wybór jakim była sześciocylindrówka? Zaważyły tu względy praktyczne, a w szczególności obawy o zaburzenie rozkładu mas oraz przestrzeń pod maską.
W ten sposób 2,1-litrowy, benzynowy motor, rozwijający moc 136 KM i generujący 185 Nm maksymalnego momentu obrotowego zagościł pod maską modelu 100. Wówczas nikt nie przewidywał jeszcze, że saga pięciocylindrówek potrwa aż kilka dekad. Dwa lata po debiucie drugiej generacji Audi 100 do oferty dołączył mniejszy model 80 (B2), który także zyskał pięciocylindrowy motor o pojemności 1,9-litra i mocy 115 KM. Tym samym ta nieoczywista jak na owe czasy technologia wkroczyła w niższe segmenty rynku i zdecydowanie zyskała na popularności.
Rok 1979 przyniósł przełom, ponieważ pięciocylindrowy motor Audi po raz pierwszy został doposażony w turbosprężarkę. Silnik, który zadebiutował w modelu 100, dzięki kilku przeróbkom i doładowaniu był w stanie wykrzesać z siebie 170 KM. Pasował więc do ostrzejszego wydania setki oferowanego wówczas jako Audi 200 5T. Niedługo potem inżynierowie Audi dorzucili intercooler, a moc wzrosła do 200 KM. Kiedy zorientowano się jak dużym potencjałem dysponuje ten motor, zaczęto wykorzystywać go w sportach motorowych. W ten sposób powstało słynne, rajdowe auto Grupy B, czyli pierwsze Quattro, w którym 2,1-litrówka generowała aż 360 KM.
Ówczesne wymogi homologacyjne nakładały na Audi obowiązek wyprodukowania niewielkiej serii egzemplarzy drogowych. W 1983 roku zaprezentowano więc seryjne Quattro z 301-konnym, nieco zdławionym wydaniem silnika znanego z rajdówki. Rok później silnik o pojemności 2,1-litra ustąpił miejsca większemu, 2,3-litrowemu odpowiednikowi generującemu moc 136 KM. Był to pierwszy motor tego typu wyposażony w katalizator i elektronicznie sterowany układ zapłonowy.
Sława pięciocylindrówek Audi przycichła nieco na jakiś czas, aby pod koniec lat 80-tych powrócić ze zdwojoną siłą. Głównie za sprawą Audi 200 (C3). Pod jego maskę trafiła 2,2-litrowa jednostka z czterema zaworami na cylinder, wyposażona w dwa katalizatory i system diagnostyczny. Rok później Audi stworzyło wyścigowy model 80 IMSA GTO, w którym 5-cylindrowy motor krzesał aż 700 KM! W tym samym czasie na drogi wyjechał pierwszy, pięciocylindrowy turbodiesel o pojemności 2,5-litra i mocy 120 KM, którą później sukcesywnie zwiększano.
Wracając jednak do benzyniaków, w 1991 roku zadebiutowało legendarne Audi 100 S4 z 2,2-litrowym, 20-zaworowym silnikiem Turbo o mocy 230 KM. Trzy lata później ten sam motor po solidnych modyfikacjach zagościł pod maską RS2 Avant o mocy 315 KM. To świetne auto jest dobrze znane większości fanów motoryzacji. Niestety mimo, że była to wspaniała konstrukcja, Audi nie zdecydowało się na kontynuację linii pięciocylindrówek.
Wielki powrót nastąpił dopiero w 2009 roku wraz z debiutem modelu TT RS. Potężna 2,5-litrówka generowała 340 KM, a w odmianie Plus nawet 360 KM. Nieco później motor ten zagościł także pod maską RS3, gdzie jako 2,5 TFSI dysponował mocą 367 KM. Przez jakiś czas zapewniał RS3 miano najmocniejszego hot hatcha na rynku.
Obecnie oferowana, najnowsza odsłona pięciocylindrowego motoru Audi może poszczycić się mocą 400 KM i maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 354 Nm. A wszystko zaczęło się od skromnego, 136-konnego silnika o pojemności 2,1-litra. 40-lat temu nikt nie przypuszczał, że pięciocylindrowe benzyniaki staną się elementem charakterystycznym większości sportowych Audi. Jak na razie ta technologia sprawdza się świetnie. Pytanie tylko, czy w dobie wszechobecnej ekologii, Niemcy nie zaczną powoli zastanawiać się nad zmniejszeniem liczby cylindrów.
Czyżby obecne modele Audi RS były ostatnimi pięciocylindrówkami producenta z Ingolstadt? Mamy nadzieję, że nie. Cztery dekady są najlepszym dowodem na to jaki potencjał drzemie w pięciu cylindrach. Poza tym szkoda byłoby porzucić coś, co skrupulatnie rozwijano od 1976 roku.