Audi R8 V10 plus: połączenie dwóch światów na torze
Audi Sport to oddział niemieckiej marki, który przygotowuje najmocniejsze odmiany tych samochodów segmentu premium oznaczone literami "RS". Jednak posiada też jeden własny i bardzo wyjątkowy model – R8, które w odmianie plus oferuje moc 610 KM.
03.08.2017 | aktual.: 01.10.2022 19:53
Audi R8 V10 plus to bliźniaczy model Lamborghini Huracana LP610-4. Jak przystało na niemieckie auto, wygląda nieco spokojniej, ale ich nadwozia powstają w tej samej fabryce, za napęd przenoszony na cztery koła odpowiada ten sam silnik 5,2l V10 o mocy 610 KM uzyskiwanych przy 8250 obr./min. Jednostka ta generuje też maksymalny moment obrotowy równy 650 Nm przy 6500 obr./min.
Przekłada się to na przyspieszenie do 100 km/h w czasie 3,2 s i prędkość maksymalną 330 km/h. Jest to zatem pełnoprawny i pełnokrwisty supersamochód. Właśnie z takim autem miałem okazję się zapoznać w ośrodku testowym Audi Sport w Neuburgu nad Dunajem, gdzie niemiecka marka sprawdza swoje najnowsze modele, ale też przeprowadza szkolenia dla kierowców.
Po krótkim briefingu z instruktorem, który przypomniał o odpowiedniej pozycji za kierownicą i zasadach bezpieczeństwa, mogłem zasiąść za kierownicą Audi R8 V10 plus. Była to moja pierwsza przygoda z tym modelem. Kilka lat temu miałem okazję jeździć po torze pierwszą generacją R8, ale druga odsłona znaczą się zmieniła – jest przede wszystkim mocniejsza, ale za to w kabinie bardziej cywilizowana.
Przed oczami zamiast zegarów mam wyświetlacz, który na torze wykorzystuję tylko do wskazywania najważniejszych parametrów jazdy – w tym temperatury opon. Jednak jest on połączony z systemem multimedialnym znanym z popularniejszych modeli Audi, a to oznacza możliwość odtwarzania muzyki z telefonu czy korzystanie z nawigacji, jak w każdym innym aucie. Za (tym razem również niezbyt odbiegającą od tego, co jest w innych modelach) dźwignią skrzyni biegów znajduje się też pokrętło z panelem dotykowym, które służą do obsługi komputera. W kabinie nie jest ciasno, a za fotelami znajduje się mała półka z siatką, gdzie można umieścić np. kurtkę. Do tego oczywiście otrzymujemy klimatyzację czy podgrzewane fotele. Audi rozumie, że dla większości klientów będzie to samochód może nie do codziennej, ale raczej zwykłej jazdy niż tylko torowa zabawka.
Ja jednak jestem na torze, więc nie potrzebuję nawigacji czy muzyki oprócz tej płynącej z wydechu. Zamiast tego instruktor wraca uwagę, aby pilnować temperatury opon – powyżej 70 stopni drogowe gumy mocno tracą przyczepność, a przy rozgrzanych hamulcach uzyskanie takiego wyniku nie jest szczególnie trudne. Tym bardziej, że samochody w centrum szkoleniowym są specjalnie zmodyfikowane i nie można w nich całkowicie wyłączyć używającego hamulców ESP (a R8 jest jedynym modelem Audi, który na to pozwala). Szczególnie na to nie narzekam, gdyż w przypadku 610 KM mała pomoc się przyda.
Czas ruszać. Za pomocą znanego też z innych modeli Audi przycisku "drive select" (tutaj, tak jak w TT umieszczony jest na kierownicy) włączam ustawienia sportowe. R8 poniżej dodatkowo posiada włącznik trybu performance z ustawieniami na suchą lub mokrą nawierzchnię oraz na jazdę po śniegu. Od tego ustawienia zależy między innymi rozkład mocy między osie. Momentami kropi, ale zdecydowanie odpowiednią opcją jest ta na suchy asfalt, przy której Audi R8 w większym stopniu przyjmuje charakterystykę auta tylnonapędowego.
Jeszcze tylko przestawiam skrzynię w tryb manualny i można sprawdzić potencjał niemieckiego supersamochodu. Warto przy tym zauważyć, że 7-biegowa skrzynia Audi R8 posiada dwa tryby manualne – standardowy i sportowy. W przypadku tego pierwszego mimo wszystko sama zmienia przełożenia, gdy uzna to za potrzebne. W efekcie potrafi niespodziewanie zredukować bieg, gdy tego nie chcemy, dlatego najlepiej najpierw wybrać automatyczny tryb sportowy, a dopiero następnie przełączyć na manualny.
Przede mną jedzie instruktor, który nie dość, że jest kierowcą wyścigowym, to jeszcze mógłby pokonać ten tor z zamkniętymi oczami. Dlatego, mimo iż jedzie o 70 KM słabszym standardowym R8, nie ma problemu, żeby utrzymać się z przodu. Lekko doganiam go na krótkich prostych, ale w żadnym momencie mnie nie blokuje. Taki pilot pozwala szybko poznać tor i momentalnie uczy prawidłowej linii przejazdu.
Audi R8 okazuje się samochodem, który dobrze czuje się na torze i od razu widać, że w codziennym użytkowaniu nie byłby tak wygodny i praktyczny jak Porsche 911 w podobnie szybkiej odmianie Turbo S. Jednak Audi nie jest samochodem sportowym na sterydach, a konstrukcją, która od podstaw powstawała jako superauto. Niesamowite przyspieszenie samochodu z centralnie umieszczonym silnikiem robi wrażenie, ale jeszcze lepiej R8 wypada w zakrętach, gdzie odpowiedni rozkład masy i napęd na cztery koła powodują, że prowadzi się jak po sznurku. I to mimo faktu, że już na początku mojej jazdy opony w samochodzie były dość mocno zużyte.
Z jednej strony 610 KM i typowo sportowa konstrukcja budzą respekt, z drugiej nowoczesne supersamochody są stworzone z myślą o bogatych klientach, którzy nie zawsze posiadają wyjątkowe umiejętności. To właśnie robi chyba na mnie największe wrażenie. Wystarczy kilka kółek, aby poznać możliwości Audi R8 i poczuć się pewnie za kierownicą. Oczywiście cały czas daleko mi do wykorzystania 100 proc. możliwości tego samochodu, ale na pewno nie jest to dzika bestia, która tylko knuje, jak odgryźć mi głowę.
Dłuższa chwila na torze, pomoc instruktora, a w międzyczasie przerwa na schłodzenie opon, pozwoliły mi się zapoznać z możliwościami Audi R8 V10 plus. To prawdziwy supersamochód nowego pokolenia. Wygodniejszy i bardziej cywilizowany od poprzednika. Mimo 610 KM za kierownicą poradzą sobie nie tylko profesjonalni kierowcy. Z drugiej strony silnik to klasyczne, wysokoobrotowe wolnossące V10. Co zarazem zgadza się z ideą modelu R8 – płynnie i przewidywalnie rozwijania moc ułatwia wyczucie samochodu.
Audi R8 powstało jako model, który ma być wizytówką marki i było możliwe dzięki współpracy z Lamborghini. Jak widać samochód ten na stałe zagościł w portfolio niemieckiej marki i znajduje się w połowie drogi pomiędzy sportowymi samochodami do wykorzystania na co dzień i ekstremalnymi supersamochodami, które wyciąga się z garażu tylko od święta. To połączenie dodatkowo podkreśla stylistyka Audi R8, które bez wątpienia jest superautem, ale też nie posiada tak szalonego i agresywnego wyglądu jak wielu konkurentów.