Arabowie nie dostaną rollsów, ale Polacy będą sobie mogli kupić za premię od Morawieckiego
Po meczu Argentyny z Arabią Saudyjską, zakończonym zwycięstwem tych drugich, pojawiła się informacja, jakoby piłkarze z Bliskiego Wschodu mieli dostać w nagrodę rolls-royce'y. W związku z informacją o premii dla reprezentantów Polski sprawdzamy, na ile takich aut wystarczyłoby pieniędzy.
05.12.2022 | aktual.: 05.12.2022 19:40
Emocje po meczu 1/8 finału Mistrzostw Świata jeszcze nie opadły, a już wokół naszej reprezentacji zrobiło się głośno. Wszystko po informacji, do której dotarli Szymon Jadczak oraz Dariusz Faron. Jak donoszę Sportowe Fakty: "przed MŚ premier Mateusz Morawiecki obiecał kadrze, że w przypadku wyjścia z grupy zostanie ona nagrodzona premią wynoszącą co najmniej 30 mln zł. Informację potwierdziliśmy w trzech niezależnych źródłach".
Informacja wywołała falę kontrowersji i choć dla wielu fanów piłki nożnej fakt wyjścia z grupy na mistrzostwach świata po raz pierwszy od 36 lat może być wyjątkowy, to wspomniana nagroda wydaje się niewspółmierna. Tym bardziej że każdy z pewnością wymieni co najmniej 10 pomysłów, jak można te publiczne pieniądze lepiej spożytkować.
Nagrodzona miała zostać rzekomo także reprezentacja Arabii Saudyjskiej po wygranej z Argentyną. Każdy z piłkarzy miał dostać z rąk księcia Muhammada ibn Salmana ibn Abd al-Aziza Al Su’uda po rolls-royce'ie phantomie, jednak trener Arabów zdementował te informacje.
Utrzymując się więc w oparach absurdu, sprawdziłem, ile takich rollsów mogłaby sobie sprawić polska kadra za 30 mln zł. Jeden phantom kosztuje ok. 2,77 mln zł, pod warunkiem, że nie zaczniecie go konfigurować pod specjalne wymagania. Wychodzi więc w przybliżeniu 10,83 auta. Samochodów nie starczyłoby więc nawet dla podstawowej "jedenastki".
Rozsądniejszym wyborem byłby niżej pozycjonowany Ghost, który kosztują od ok. 1,7 mln zł. Wtedy aut starczyłoby też dla trenera i kilku rezerwowych.
Przypomnijmy, że Rolls-Royce Phantom to flagowa limuzyna brytyjskiej marki. Za napęd odpowiada 6,75-litrowe V12 o mocy 571 KM i momencie równym 900 Nm. Pierwsza setka pojawia się na zegarach po 5,3 s, a licznik ponad 2,5-tonowej limuzyny zatrzymuje się dopiero przy 250 km/h.
Chociaż szczegóły wspomnianej premii, jak i jej ewentualnego podziału wciąż pozostają nieznane, to biorąc pod uwagę równy podział kwoty, każdy odstałby po ok. 700-750 tys. zł. To wystarczyłoby np. na Porsche 718 Caymana GT4 RS.