Alternatywne sposoby rozruchu silnika - poradnik
Auto, które nie odpala, to zmora każdego kierowcy. Nie ma przecież nic gorszego niż samochód, który odmawia posłuszeństwa w momencie, gdy się śpieszymy np. do pracy lub kiedy bardzo potrzebujemy gdzieś pojechać. Przyczyn może być wiele, ale wiele jest też alternatywnych sposobów uruchomienia takiego samochodu. Przeczytajcie o kilku z nich.
16.12.2013 | aktual.: 30.03.2023 12:01
Najczęstszą przyczyną problemów z rozruchem jest rozładowany akumulator. Takie sytuacje zdarzają się zazwyczaj zimą, co jest bezpośrednio związane z obniżaniem się pojemności akumulatora przy niskich temperaturach. Jeśli dodamy do tego fakt, że akumulatory się zużywają, to po kilku latach eksploatacji i mrozie na zewnątrz problemy z rozruchem są niemal pewne.
Jak poradzić sobie z tym problemem? Mamy do dyspozycji dwie najpopularniejsze opcje. Pierwszą jest podłączenie auta pod prostownik. Jeśli taki mamy, to wystarczy uzyskać dostęp do sieci i podpiąć kable do biegunów akumulatora.
Można też wziąć klucz płasko-oczkowy (zazwyczaj w rozmiarze 10 lub 13), odkręcić klemy i zabrać akumulator do domu. Już samo ogrzanie go może pozwolić uzyskać wystarczającą ilość prądu na rozruch, a jeszcze lepiej, jeśli w domu podłączymy go do prostownika.
Przy okazji takiej operacji warto sprawdzić poziom elektrolitu w akumulatorze (jeżeli jest to akumulator typu obsługowego). Ubytek możemy spróbować uzupełnić wodą destylowaną. Warto też odpowiednio oczyścić klemy – to również pomoże w sprawnym rozruchu. Przy montażu akumulatora trzeba uważać, aby odpowiednio go dokręcić. Śruby lubią się odkręcać i później akumulator skacze na nierównościach.
W ociepleniu pomoże także osłona termiczna, stosowana zazwyczaj przy silnikach Diesla. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby podobną wykorzystać nawet w samochodzie, który jej nie miał.
Jeśli jednak czasu jest mało, a my musimy ruszyć, to warto mieć ze sobą kable rozruchowe, które łączymy z autem dawcy prądu. Przy kupnie kabli ważna jest ich długość, wartość przenoszonego prądu i ogólna solidność wykonania. Dlatego nie warto kupować najtańszych.
Zawsze można skorzystać z usługi kogoś, kto przyjedzie z tzw. boosterem, czyli urządzeniem startowym. Usługę pożyczenia prądu oferują także taksówkarze, jej koszt to około 15-25 zł.
Jedną z innych metod jest rozruch silnika na tzw. pych, czyli uzyskując rozbieg. Niestety, nie możemy w ten sposób uruchamiać aut z automatyczną skrzynią biegów, bo może ona ulec zniszczeniu. W nowszych autach trzeba uważać z tą metodą, ale w starszych jest ona często skuteczna.
Polega to na rozpędzeniu samochodu z kierowcą w środku. Samochód powinien być na biegu (najlepiej na drugim, a nie pierwszym). Po nabraniu odpowiedniej prędkości kierowca wrzuca drugi bieg i puszcza sprzęgło, oczywiście przy włączonym zapłonie. Pewne ryzyko istnieje w przypadku samochodów z paskiem rozrządu. W bardzo rzadkich wypadkach istnieje ryzyko przeskoczenia paska i kolizji tłoków z zaworami, co bezpowrotnie je niszczy.
Kolejną przyczyną może być stojący jeden z elementów osprzętu. Zablokowany może unieruchomić cały samochód. Mowa tutaj np. o sprężarce klimatyzacji. Taką usterkę trudno rozpoznać, jednak jeżeli auto ma prąd, a przy kręceniu rozrusznikiem nie widać oznak jego działania, to jest to pewna wskazówka. Tym bardziej jeśli przy próbie uruchomienia samochodu na pych po puszczeniu sprzęgła staje on dęba.
W silnikach Diesla przyczyną może być zamarznięte paliwo. Jeśli w zbiorniku został tzw. letni olej napędowy, to podczas mrozów rozruch może być utrudniony (starsze samochody) lub niemożliwy (te nowsze). Można się przed tym ustrzec, dodając do paliwa dodatki zapobiegające wytrącaniu się parafiny.
Jeśli jednak auto już nie odpala, jest na to za późno. Wówczas albo czekamy, aż zrobi się ciepło, albo samochód trzeba przetransportować w cieplejsze miejsce, np. do garażu czy warsztatu. Tam po podgrzaniu układu paliwowego można go będzie uruchomić. Następnie warto wyjeździć letni olej napędowy lub zalać do pełna zimowy. Można dodać jeszcze opisywane wcześniej dodatki.
W autach odpalanych alternatywnym paliwem LPG (nie jest to prawidłowe) warto spróbować rozruchu na benzynie. Przy niskich temperaturach LPG nawet o zimowym składzie nie pozwoli uruchomić pojazdu.
Jednak brak prądu to dopiero początek przyczyn. W samochodach z silnikami Diesla rozruch utrudniają zużyte świece żarowe. Jednak i na takie usterki są pewne praktycznie niezawodne sposoby. Może nie jest to najzdrowsze dla auta, ale są wszelkiego rodzaju preparaty typu autostart.
Wtryskuje się je do układu dolotowego. Zassane przez silnik przez chwilę tworzą palną mieszankę wraz z powietrzem i uruchamiają silnik. Co ciekawe, najskuteczniejsze są środki do nabłyszczania deski rozdzielczej.
Jak odpalić samochód za pomocą takiej metody? Trzeba mieć śrubokręt do odkręcenia obudowy filtra powietrza. Pryskamy tam nieco środka łatwopalnego. Ważne jest, aby zrobić to przed samym rozruchem, a nie w jego trakcie. Jest to metoda skuteczna, zwłaszcza w starszych pojazdach, ale dość ryzykowna. Możliwe jest zniszczenie przepływomierza lub rozerwanie układu dolotowego.
Jeśli auto wciąż nie odpala, konieczne jest poszukiwanie przyczyn. Odkręcając cewki zapłonowe (w aucie z silnikiem benzynowym) ze świecami, możemy sprawdzić, czy podczas kręcenia rozrusznikiem jest prąd i czy działa sam rozrusznik. Jeśli tak jest na wszystkich cylindrach, to może powodem jest brak dopływu paliwa. Najbardziej błahą, ale częstą przyczyną jest zablokowany filtr paliwa.
Po wielu latach eksploatacji potrafi się on zatkać, zwłaszcza na mrozie. Na szczęście jego wymiana nie jest ani droga, ani skomplikowana. Najtrudniejsze ze wszystkiego jest jego zlokalizowanie. Może być albo pod maską, albo przy zbiorniku paliwa. Co ważne, można to zrobić samodzielnie i uniknąć pomocy specjalistów w uruchomieniu samochodu.