Akcja "dymomierz". Po kontroli utrata dowodu rejestracyjnego

Funkcjonariusze GITD sprawdzali nie tylko spaliny
Funkcjonariusze GITD sprawdzali nie tylko spaliny
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe GITD
Marcin Łobodziński

18.09.2022 07:05, aktual.: 13.03.2023 15:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

42 skontrolowane pojazdy i 8 zatrzymanych dowodów rejestracyjnych, co daje wynik 19 proc. pojazdów, które nie spełniają wymagań technicznych dopuszczenia do ruchu. Oto wynik akcji "dymomierz" przeprowadzonej na drogach Małopolski.

W Polsce nie można już się czuć bezkarnym, jeśli pojazd nadmiernie dymi. Choć podczas kontroli w ramach akcji "dymomierz" nie chodzi wyłącznie o badania spalin. Tylko w jednym przypadku emitowane do atmosfery spaliny pojazdu przekraczały dopuszczalną normę ich zadymienia. W pozostałych kilku pojazdach stwierdzono inne niedomagania.

Były to m.in. wycieki płynów eksploatacyjnych, nieszczelny układ pneumatyczny oraz niesprawne oświetlenie i pęknięta przednia szyba. Tego typu działania są cyklicznie przeprowadzane przez ITD. Ich celem jest poprawa bezpieczeństwa w ruchu drogowym i ochrona środowiska naturalnego. Kierowcy nie mogą już liczyć na pobłażliwość w zakresie sprawności pojazdu. To już nie te czasy.

Zatrzymanie dowodu rejestracyjnego w ramach kontroli to jednocześnie skierowanie na dodatkowe badanie techniczne.

Nie ma co na zamknięte oczy diagnosty. Ten, gdyby podbił badanie techniczne, naraża się na wysoką karę. Jeśli niedługo po badaniu stwierdzono by te same usterki, w grę wchodzi nawet więzienie. Tu już trzeba naprawdę wykonać naprawę, która może nie być tania.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (7)