7 tanich kabrioletów, które nie są Mazdą MX‑5. Każdy znajdzie coś dla siebie
Robi się coraz cieplej, zima powoli zwija manatki, a słońce grzeje tak, że już teraz niektórzy chodzą w t-shirtach. To też dobry czas, by pomyśleć o motoryzacyjnym sezonie letnim. Jeśli po głowie chodzi wam zakup kabrioletu, to mam 7 propozycji, które są inne niż oczywista Mazda MX-5.
01.03.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:26
Kabriolety dobrałem, uwzględniając dwie rzeczy. Po pierwsze - mają być tanie, a po drugie - mają mieć w sobie to coś. Praktyczne kompakty z zamykanym sztywnym dachem zostawiłem na inną okazję. Choć uważam, że to akurat najbardziej pragmatyczne rozwiązanie, bo samochodu można z powodzeniem używać cały rok i zmieszczą się w nim cztery osoby. Do tanich modeli tego typu należą Ford Focus II, Opel Astra III, Peugeot 307 CC czy też Renault Megane III. Każdy z tych modeli kupicie za kilkanaście tys. zł.
Wybrane przeze mnie modele podzieliłem na trzy kategorie ze względu na styl i przeznaczenie. Zacznę od tych, którym najbliżej do Mazdy MX-5, czyli typowo sportowych, by przejść do stylowych, a na koniec małych i oryginalnych.
Audi TT Roadster (do 2006 r.)
Audi TT Roadster ma w standardzie materiałowy dach, choć niektóre egzemplarze na rynku są sprzedawane z opcjonalnym hardtopem, który niemal zmienia go w coupé. Warto zaznaczyć, że model jest dwumiejscowy, ciasny i mało praktyczny. Do wyboru oddano tylko 2 silniki – 1.8 turbo i 3.2 V6 – ale w 6 wariantach mocy od 150 do 250 KM. Ponadto TT był oferowany z napędem przednim i quattro.
Ceny samochodów nie należą do wygórowanych, bo zaczynają się od ok. 15 tys. zł. Podczas oględzin należy skupić się na korozji oraz działaniu i szczelności dachu. Jeśli samochód jest bezwypadkowy - niekoniecznie bezkolizyjny – to resztą przejmować się nie trzeba, bo części są tanie i łatwo dostępne.
Mercedes-Benz SLK (do 2004 r.)
Pomijając wersję AMG, samochód jest stosunkowo tani w zakupie i może być tani w utrzymaniu. Auta zwykle mają duże przebiegi, a przez długie lata okupowały wysokie pozycje w rankingach niezawodności. Ważne, by mechanizm dachu był w 100 proc. sprawny. Pozostałe części mechaniczne są łatwo dostępne. Warto jednak zweryfikować kondycję silników z doładowaniem mechanicznym. Jeśli oglądany egzemplarz ma problemy z elektryką, koniecznie zastanówcie się, czy macie kogoś, kto sobie z tym poradzi.
Ceny samochodów zaczynają się od poziomu ok. 10 tys. zł, ale za najładniejsze egzemplarze trzeba zapłacić 3 razy więcej. Rocznik ma niewielkie znaczenie, większe ma stan techniczny. Modele V6 i AMG są wyraźnie droższe, ale jest ich bardzo mało i szybko znikają.
Volkswagen New Beetle (do 2010 r.)
Ceny są zachęcające – za dobrze utrzymany egzemplarz zapłacicie ok. 15 tys. zł. Ceny startują z poziomu poniżej 10 tys. zł, a te najwyższe nie przekraczają 25 tys. zł. Liczba ofert nie jest zbyt duża. Za to na plus dla modelu jest duży wybór silników – aż 7 wariantów, w tym 2 diesle. Najlepszym wyborem jest wolnossący benzyniak 2.0 z automatem, który doskonale pasuje do charakterystyki modelu lub mocny 1.8 turbo.
Wielką zaletą New Beetla jest użyteczność. Nie tylko funkcjonalność 4-miejscowego wnętrza, ale też zamienność części mechanicznych z VW Golfem IV i bardzo tani serwis. Ogólnie samochód jest prosty i mało kłopotliwy. Zakup egzemplarza bez korozji to więcej niż połowa sukcesu. Takimi rzeczami jak silnik, zawieszenie czy układ przeniesienia napędu przejmować się nie trzeba.
Saab 9-3 Cabrio (do 2011 r.)
Zasada z zakupem Saaba 9-3 jest dość prosta – im mniej w nim opla, tym mniej oryginalny samochód, ale im więcej opla, tym łatwiej dostępne i tańsze części zamienne. Niestety, obie generacje mają sporo wspólnego z niemieckim producentem, m.in. niektóre silniki, ale też całe płyty podłogowe. Jeśli interesują was diesle, to lepiej wybrać młodsze auto ze sprawdzonym 1.9 TTiD. Natomiast do charakteru modelu najlepiej pasują benzyniaki turbo o mocy do 230 KM (w starszym modelu).
Rynek części zamiennych, eksploatacyjnych wciąż jest duży, ale o niektóre podzespoły coraz trudniej. Trzeba się z tym liczyć i jeśli boicie się lub nie macie czasu na poszukiwania, lepiej w ogóle zrezygnować z saaba. Ale szkoda, bo samochody są przystępne cenowo – od ok. 15 tys. zł – i można znaleźć ładny egzemplarz. Za ok. 25-30 tys. zł kupicie auto w pięknym stanie, a najdroższe i najmłodsze egzemplarze wyceniane są na ponad 40 tys. zł.
Opel Tigra Twin Top (do 2009 r.)
Listę otwiera Opel Tigra drugiej generacji, czyli Twin Top, co oznacza, że ma podwójne przeznaczenie. Dzięki sztywnemu dachowi można go używać na co dzień w każdych warunkach, choć najlepiej w miejskich.
Najmniejszym problemem użytkownika Tigry Twin Top jest serwis mechaniczny, natomiast największym powinny być naprawy blacharskie. Nadwozie osadzono na płycie podłogowej Opla Corsy C , jest zupełnie oryginalne i praktycznie nic nie łączy go z innymi modelami Opla. Co więcej, mechanizm składania dachu jest dość skomplikowany. Najlepiej jeździć z otwartym dachem, bo Tigra z zamkniętym wygląda fatalnie, zwłaszcza z tyłu.
Pod maską pracują małe i słabe silniki, które muszą napędzać ciężkie auto, więc model ten daleki jest od określenia sportowy. Nawet 125-konna jednostka nie da mu rewelacyjnych osiągów. Jest jeszcze 90-konny benzyniak i 70-konny diesel Fiata.
Wielką zaletą Tigry Twin Top są ceny – do 12 tys. zł. Minimum to ok. 6-7 tys. zł. Samochody są niepraktyczne i raczej trudno je sprzedać, więc warto twardo negocjować. Zwróćcie uwagę na sprawność mechanizmu dachu oraz korozję. Resztę da się tanio naprawić.
Peugeot 206 CC (do 2008 r.)
Odmiana CC to cabrio coupé, czyli kabriolet ze sztywnym dachem, który nawet w pozycji zamkniętej nie wygląda źle. Autko jest co prawda 4-miejscowe, ale w praktyce prawie nikt z tyłu się nie zmieści, chyba że z przodu usiądą niskie osoby.
Współdzielenie części mechanicznych i wielu nadwoziowych z hatchbackiem 206 mocno obniża koszty serwisowania i napraw. Kluczowa jest sprawność dachu. Korozja nie jest problemem tego modelu, jeśli nigdy nie był naprawiany po wypadku. Silniki są mocne i trwałe, a zawieszenie to jedyny obszar, który po zakupie może wymagać poważnych napraw.
Chodzi o tylną belkę na drążkach skrętnych, w której z czasem i przebiegiem zużywają się łożyska wahaczy. Jeśli koła tylne ustawione są w pozycji negatywnej, oznacza to konieczność regeneracji. To koszt ok. 1000 zł, przy czym należy doliczyć jeszcze demontaż i montaż belki oraz brak auta przez kilka dni.
Ceny Peugeota 206 CC są bardzo niskie i rzadko przekraczają pułap 10 tys. zł. Nie oznacza to, że odzwierciedlają stan techniczny czy jakość samochodu. Są to auta już dość stare i mało praktyczne, więc długo szukają nowego właściciela. Przyzwoite egzemplarze da się kupić za ok. 5000 zł.
Renault Wind (do 2013 r.)
Bazuje technicznie na modelu Twingo, ale ma bardziej sportową charakterystykę prowadzenia. Co ciekawe, tak naprawdę jest targą, a nie kabrioletem, a jego niewielki daszek chowa się w nadwoziu, nie wpływając na pojemność bagażnika.
Serwisowanie samochodu jest bezproblemowe, a pod maską pracuje jeden z dwóch silników – 1.2 TCe oraz 1.6 16V. Lepszym wyborem jest ten drugi o mocy 133 KM. Gorzej, kiedy trzeba będzie naprawić auto po kolizji. Wówczas części raczej trzeba szukać w ASO. I nie wszystko będzie od ręki.
Choć auto można kupić za ok. 15-20 tys zł, to trudno znaleźć na rynku równie bardziej oryginalne w takiej cenie. Z pewnością wyróżni właściciela na ulicy i niekoniecznie z otwartym dachem. Choć to tak naprawdę małe, zgrabne autko sportowe, to dzięki sztywnemu dachowi bardzo praktyczne dla dwóch osób.