Wzięli się za rowerzystów. Tysiące mandatów - nawet do 2000 zł

Jeśli uważacie, że rowerzyści nie muszą się martwić mandatami, to jesteście w dużym błędzie. W 2024 r. policja ukarała 65 tys. użytkowników takich jednośladów, a w niektórych przypadkach wysokość mandatu jest taka sama, jak dla kierowcy samochodu. Można zapłacić nawet 2000 zł.

Kontrola rowerzysty
Kontrola rowerzysty
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Policja

Najczęstsze przewinienia

Z danych, które Komenda Główna Policji udostępniła serwisowi Autokult.pl wynika, że w 2024 r. rowerzyści zostali w Polsce ukarani liczbą ponad 65 tys. mandatów. Teraz, na początku sezonu o to najłatwiej, bo policja organizuje akcje pod kryptonimem "Bezpieczny rowerzysta". Ostatnio miała ona miejsce w woj. kujawsko-pomorskim. Tymczasem w 2024 r. najczęściej karano rowerzystów za przewinienia związane z jazdą po chodniku lub po przejściach dla pieszych. Do rzadkości nie należały jednak również kary za brak wymaganego przepisami oświetlenia lub jego niesprawność.

Rowerzyści dostają tysiące mandatów
Rowerzyści dostają tysiące mandatów© WP | Wojciech Kozioł

Dużą częścią wykroczeń ukaranych przez policję w 2024 r. stanowiły przewinienia rowerzystów względem pieszych. Tu najczęściej dochodziło do nieudzielenia pierwszeństwa. I to nie tylko na przejściach. Warto wiedzieć, że polskie przepisy są w tym względzie raczej zawiłe.

Inne wykroczenia
Inne wykroczenia© WP | Wojciech Kozioł

Przejście czy nie przejście?

Zgodnie z polskimi przepisami należy ustąpić pierwszeństwa pieszym znajdującym się na przejściu i wchodzącym na nie. Dotyczy to nie tylko kierowców samochodów, ale również rowerzystów. Czym jednak jest przejście dla pieszych? Prawo o ruchu drogowym definiuje tak "(…) powierzchnię jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska, przeznaczoną do przekraczania tych części drogi przez pieszych, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi". Więcej wyjaśniają rozporządzenia.

Jak w 2024 r. informowało Autokult.pl Ministerstwo Infrastruktury, "Warunkiem koniecznym do uznania miejsca do przekraczania drogi przez pieszych za przejście dla pieszych jest zastosowanie znaku pionowego D-6". Na drogach dla rowerów często spotkać można jedynie oznakowanie poziome (zebrę), czyli znak P-10, bez oznakowania pionowego (D-6). W świetle prawa w takim miejscu nie ma przejścia dla pieszych, a pieszy nie tam pierwszeństwa ani gdy jest na zebrze, ani gdy na nią wchodzi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nowy C‑HR, teraz z plusem. Toyota pokazała kolejną wersję hitu

Nie oznacza to oczywiście, że rowerzyści powinni w takich miejscach gnać bez zwracania uwagi na przechodniów. Przekonanie, że znak poziomy P-10, czyli zebra, wyznacza przejście dla pieszych, choć błędne, jest jednak powszechne i bierze się nie tyle ze złej woli ludzi, ile z zawiłości przepisów. Rowerzysta w takich miejscach musi być więc gotowy na wszystko, ale z pełnym przekonaniem może odmówić przyjęcia mandatu w razie nieustąpienia pierwszeństwa pieszemu.

Choć może to truizm, warto pamiętać, że rowerzyści mają obowiązek ustępować pierwszeństwa pieszym na przejściach dla pieszych (tych prawidłowo oznakowanych) – także na tych wyznaczonych na drogach dla rowerów. Bezpośrednio przed przejściem dla pieszych na nim nie wolno wyprzedzać czy omijać pojazdów, zatrzymujących się w celu przepuszczenia pieszych. Mandat? Do 500 zł.

To nie jest przejście dla pieszych. Znak poziomy P-10 nie daje pieszym pierwszeństwa nawet, gdy są już na "zebrze"
To nie jest przejście dla pieszych. Znak poziomy P-10 nie daje pieszym pierwszeństwa nawet, gdy są już na "zebrze"© Materiały prasowe | Policja

Rowerzysta to nie pieszy

Blisko 15,5 tys. mandatów nałożonych w 2024 r. na rowerzystów za przejeżdżanie wzdłuż po przejściach dla pieszych to wystarczająco dobry powód, by dokształcić się z przepisów. A te mówią, że rowerzysta, chcąc skorzystać z przejścia dla pieszych, musi zsiąść z roweru i przeprowadzić go przez jezdnię. Innymi słowy – musi stać się pieszym.

Warto pamiętać też, że rowerzysta uzyskuje pierwszeństwo na przejeździe rowerowym dopiero wówczas, gdy się na nim znajduje. Nie jest więc tak jak z pieszymi, którym należy ustąpić pierwszeństwa, gdy wchodzą na przejście. Rowerzysta musi poczekać, aż kierowcy pojazdów udzielą mu pierwszeństwa lub czekać do momentu, gdy może bezpiecznie wjechać na przejazd. Podstawą jest również korzystanie z hamulców przed wjechaniem na przejazd. Wpadając na niego z dużą prędkością, nie dajemy się zauważyć i narażamy swoje życie na realne zagrożenie.

Kiedy ścieżką, kiedy chodnikiem?

Przepisy nakazują rowerzystom poruszanie się drogą dla rowerów, gdy ta wyznaczona jest w kierunku, w którym podąża użytkownik jednośladu. W praktyce czasem trudno sprostać temu zadaniu. Poszatkowana infrastruktura sprawia, że często osoba chcąca możliwie długo poruszać się ścieżką rowerową, musi przejeżdżać z jednej strony ulicy na drugą. Jak radzą sobie z tym rowerzyści? Najczęściej wybierają taką trasę, by omijać źle zaprojektowane drogi dla rowerów.

A co z jazdą chodnikiem? Możemy poruszać się po nim tylko w kilku przypadkach:

  • gdy rowerzysta opiekuje się osobą w wieku do 10 lat kierującą rowerem,
  • gdy szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 metry i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów,
  • gdy warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (na przykład występuje śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź czy gęsta mgła).

W pozostałych przypadkach, jeśli nie ma wyznaczonej drogi dla rowerów, należy korzystać z jezdni. Rowerzyści jadący drogą mogą poruszać się obok siebie tylko wtedy, gdy nie utrudnia to jazdy innym uczestnikom ruchu. Wiele osób nie wie również, że przepisy definiują jadące na rowerze dziecko do 10 roku życia jako pieszego. Oznacza to, że do tego wieku nie można jeździć po drogach dla rowerów.

Kara jak dla kierowcy

Przeważnie mandaty dla rowerzystów są wyraźnie niższe niż dla kierowców samochodów. Nic w tym dziwnego. W końcu rowery są lekkie i nie jeżdżą z dużymi prędkościami, a więc i nie stanowią dla innych takiego zagrożenia jak rozpędzone auta. Wyjątkiem od tej reguły są jednak mandaty za niezgodne z przepisami pokonywanie przejazdu kolejowo-drogowego. Rowerzysta zapłaci 2000 zł – dokładnie jak kierowca samochodu. Co zrobić, by uniknąć kary?

Prawo zabrania wjeżdżania na przejazd, gdy nadawany jest migający czerwony sygnał świetlny, a także wtedy, gdy zapory opuszczają się, są opuszczone lub nie zakończyło się ich unoszenie. Oczywiście nikt o zdrowych zmysłach nie wjeżdża rowerem pod nadjeżdżający pociąg, ale już rowerzystów, którzy po przejechaniu pociągu byliby skłonni ruszyć, gdy tylko unoszące się zapory umożliwiają przejazd, jest całkiem sporo. To też może skutkować karą w wysokości 2000 zł. Należy poczekać aż zapory zupełnie się podniosą, a czerwony sygnał świetlny zniknie.

Odblaski nie wystarczą

Pamiętać należy również o odpowiednim wyposażeniu roweru. Zgodnie z przepisami na tej liście znajduje się dzwonek lub inny sygnał dźwiękowy, przynajmniej jeden skutecznie działający hamulec, czerwone światło odblaskowe z tyłu (o kształcie innym niż trójkąt), czerwone światło pozycyjne z tyłu (może być migające) oraz białe lub żółte światło pozycyjne z przodu (również może być migające). W praktyce policjant przymknie oko na brak dwóch ostatnich, jeśli jeździ się za dnia.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (145)