5‑letni "kierowca" zatrzymany przez policję. Jechał do Kalifornii, by kupić lamborghini
5-latek z Utah bardzo chciał mieć własne Lamborghini, lecz rodzice nie byli w stanie spełnić jego marzenia. Młodzieniec wziął więc sprawy w swoje ręce - zabrał kluczyki od rodzinnego SUV-a i ruszył w drogę. Na szczęście szybko zauważył go autostradowy patrol, który ukrócił zapędy bardzo nieletniego kierowcy.
05.05.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:41
Funkcjonariusz patrolujący drogę międzystanową numer 15 zauważył SUV-a, którego kierowca wykonywał dziwne manewry - nie był w stanie utrzymać się na pasie ruchu i jechał nie więcej niż 50 km/h. W związku z podejrzanym zachowaniem kierowcy policjant postanowił go zatrzymać.
Sposób, w jaki auto zwolniło i stanęło na poboczu, tylko utwierdził funkcjonariusza w przekonaniu, że kierowca nie do końca wie, co robi. Był to jednak dopiero początek niespodzianek. Po podejściu do auta okazało się, że za kierownicą siedzi dziecko - kilkuletni chłopiec.
"Siedział na krawędzi przedniego siedzenia i ledwie dosięgał do pedałów. Pomogłem mu zaparkować na poboczu i wyłączyć silnik. Potem zaczęliśmy zastanawiać się, jak dotrzeć do jego rodziców" - powiedział cytowany przez lokalne media funkcjonariusz Rick Morgan.
Gdy wreszcie udało się skontaktować z rodziną chłopca, okazało się, że był on pod opieką starszego rodzeństwa. 5-latek niepostrzeżenie zabrał kluczyki do auta i udał się w podróż. Jak udało się ustalić policjantom, przejechał on nie więcej niż kilka kilometrów. O dziwo nie spowodował w tym czasie żadnego wypadku, ani nie uszkodził auta.
Co było powodem takiego zachowania? Młody kierowca twierdził, że chciał dotrzeć do siostry mieszkającej w Kalifornii, by kupić wymarzone lamborghini, którego nie chcieli sprawić mu rodzice. Warto docenić miłość do motoryzacji w młodym wieku. Szkoda tylko, że przybrała ona tak niebezpieczny wymiar.