496,22 km/h w chińskim aucie. Oglądałem Yangwanga U9 Xtreme z bliska
Mark Basseng zatrzymał samochód i przeklął siarczyście. Emocje jeszcze z niego schodziły. Właśnie pobił rekord prędkości dla fabrycznych samochodów. W chińskim aucie. W trzycyfrową wartość nie mógł uwierzyć.
To nie jest opis sceny z filmu. To nie jest wymysł autora. To relacja sytuacji z 14 września, kiedy to na niemieckim torze ATP Automotive Testing Papenburg Basseng pobił rekord prędkości dla samochodów fabrycznych. Zrobił to w Yangwangu U9 Extreme. Wynik: 496,22 km/h. Nie, to nie pomyłka ani chochlik drukarski. To środkowy palec w kierunku europejskiej motoryzacji, w tym takich legend jak Bugatti.
Yangwang to część chińskiego koncernu BYD. Samochody BYD już można zauważyć na polskich drogach, niedługo zobaczymy też prawdopodobnie modele marki BYD-a celującej w klasę premium – Denzy (poniżej znajdziesz wrażenia z mojej pierwszej jazdy modelem Z9 GT). Yangwang U9 to auto narysowane przez Wolfganga Eggera, który wcześniej związany był z koncernem Volkswagena.
Niemal każdy aspekt tego auta sprawia, że trzeba przeczytać zdanie po dwa, albo nawet trzy razy by w nie uwierzyć. Yangwang U9 (ale ten "zwykły") potrafi podskakiwać i tańczyć. Dlaczego? Bo może. Wersja Extreme, ograniczona do 30 egzemplarzy, ma 3000 koni mechanicznych. I to też nie jest pomyłka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy, elektryczny Mercedes GLC - niech stanie się światłość!
Osiągnięto to dzięki czterem silnikom, po jednym na każde koło. Do tego akumulator oparty na chemii z fosforem, a nie manganem. To flagowy produkt BYD-a, ogniwo Blade, które teoretycznie ma mniejszą gęstość energetyczną, jednak jest niezwykle dopracowanym produktem. Wystarczy powiedzieć, że jego współczynnik oddawania energii w stosunku do pojemności wynosi 30. Instalacja elektryczna ma napięcie na poziomie 1200 V, podczas gdy "przeciętny" elektryk ma instalację 400 V, a auta na 800 V są dopiero w planach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
FASTEST CAR ON THE PLANET
Chińskie auto, chińskie baterie oraz dalekowschodnie... opony. To one są najważniejsze podczas bicia prędkości i jak przyznaje Basseng, to właśnie ich degradacji obawiał się najbardziej. Wyprodukowane przez markę Giri, tylko do tego modelu, są wzmocnione kevlarem i podczas testów wytrzymały około 9 minut przy prędkości przekraczającej 500 km/h.
Z bliska Yangwang U9 nie sprawia wrażenia auta eksperymentalnego. Jasne, jest obklejone taśmą klejącą, by zlikwidować wirowanie powietrza spowodowane przez szpary w nadwoziu, ale dalej ma np. elektryczną regulację kierownicy. Gdyby nie trudność w zapakowaniu się do środka (wiecie, klatka i kubełki) nie różniłby się od zwykłego sportowego samochodu.
Basseng przyznaje, że w pewnym momencie nie patrzył już na prędkościomierz, bowiem wszystko działo się za szybko. Po pobiciu rekordu wsiadł w prywatne auto, pojechał kilkaset kilometrów do domu, a następnego dnia odwiózł dzieci do przedszkola. Ale już wiemy, że to nie koniec.
Nie tylko dlatego, że pokonanie bariery 500 km/h byłoby wisienką na szczycie tortu dla chińskich osiągnięć. Inżynierowie BYD-a przyznali podczas świętowania, że Yangwang U9 miał w zanadrzu jeszcze jakieś 300 KM mocy do wykorzystania. Cóż, może po prostu trzeba znaleźć dłuższą prostą?