Zasłanianie szyby folią jest bez sensu. Nasz eksperyment obala mit
W upalne dni niektórzy kierowcy zasłaniają szybę czołową folią. Wszystko po to, aby odbijać promienie słoneczne i nie nagrzewać wnętrza auta. Postanowiliśmy to sprawdzić. Kupiliśmy folię i termometr.
21.07.2018 | aktual.: 01.10.2022 17:16
W słoneczne dni, kiedy temperatury przekraczają 30 stopni Celsjusza, wnętrze auta może rozgrzać się nawet do 50 stopni. A tak wysoka temperatura wpływa destrukcyjnie na materiały użyte do wykonania kabiny, a także wywołuje konieczność wietrzenia auta przed podróżą.
Przezorni kierowcy zaopatrują się najczęściej w supermarkecie w foliowe blendy, które zakłada się na przednią szybę. Teoretycznie promienie słoneczne zostają odbite, a wewnątrz auta ma panować miły chłód.
Nic bardziej mylnego. Nasz eksperymenty obala mit działania takiej blendy. Kupiliśmy zwinięty srebrny rulon za 6 zł. Instrukcja obsługi jest prosta. Rozkładamy, odstające "uszy" wkładamy pomiędzy ramki drzwi a karoserię, zamykamy drzwi i gotowe.
Pomiary temperatur okazały się bezlitosne, ponieważ w ciągu słonecznego dnia, auto bez blendy miało wnętrze nagrzane do około 44 stopni Celsjusza, a blenda na cały dzień założona na szybę czołową dała wynik 42 stopni. Dwa stopnie różnicy, to nie jest wynik satysfakcjonujący.
Jako że nasz test nie odbył się w warunkach laboratoryjnych, a w realnym świecie, to mieliśmy możliwość odnotowania dodatkowych obserwacji. Jak się okazuje, blenda działa nieco inaczej, niż sobie to wyobrażaliśmy.
Otóż nieco niższa temperatura to nie jedyny wynik. Zasłonięta przednia szyba sprawiła, że kierownica i siedzenie nie było tak nagrzane. To realnie poprawia komfort jazdy w upalne dni. Chyba każdy kierowca woli prowadzić auto, kiedy jego kierownica jest chłodna i przyjemna w dotyku.
Ten efekt uboczny blendy bardzo nam się spodobał, ale istotne jest to, że da się go uzyskać bez użycia takiego gadżetu. Każdy karton czy jakakolwiek zasłonka zadziała dokładnie tak samo.
Dlatego stwierdzamy, że mit foliowej blendy zostaje obalony.