Rezultaty są przerażające. Jedna trzecia aut straciła dowody
Dolnośląscy policjanci przeprowadzili szeroko zakrojoną akcję kontroli stanu technicznego poruszających się po drogach swojego województwa samochodów. Rezultaty są przerażające i każą się zastanowić nad tym, jak obecnie działa system obowiązkowych przeglądów.
12 lutego w woj. dolnośląskim prowadzone były działania pod kryptonimem "Stan Techniczny". Nazwa ta całkiem dokładnie opisywała to, czym tego dnia zajmowali się mundurowi. "Funkcjonariusze sprawdzali przede wszystkim, czy kierowcy poruszają się sprawnymi pojazdami. Kontroli podlegały między innymi ogumienie, oświetlenie pojazdu, zawieszenie, układ hamulcowy a także liczba przewożonych osób i stan trzeźwości kierowców" – informuje dolnośląska policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Elektryczna Mazda 6e. Ale z tym ładowaniem to dajcie spokój, kto to widział
W ciągu trwających kilkanaście godzin działań mundurowi sprawdzili blisko 1500 pojazdów. Niemal w jednej trzeciej przypadków wykryto nieprawidłowości, co spowodowało zatrzymanie dowodu rejestracyjnego. Czy oznacza to, że 30 proc. jeżdżących po naszych drogach pojazdów nie nadaje się do użytku. To zbyt negatywna wizja rzeczywistości. Można podejrzewać, że podczas działań policjanci byli skłonni kontrolować przede wszystkim starsze auta. Mimo to skala problemu jest ogromna.
W tym miejscu można zadać sobie pytanie o to, jak policyjna akcja mogła zaowocować masowym zatrzymywaniem dowodów osobistych, skoro w Polsce obowiązują przepisy, nakładające na właścicieli pojazdów obowiązek przeprowadzania kontroli stanu technicznego. W przypadku aut, które nie mogą pochwalić się nowością, takie badania powinny być przeprowadzane co roku. Jakie przynoszą efekty?
Według danych opublikowanych przez rząd w 2024 r. okresowemu badaniu technicznemu zostało poddanych 21,11 mln pojazdów. Pieczątki nie otrzymało 426,8 tys. z nich. Oznacza to, że w 2024 r. obowiązkowego badania technicznego nie przeszło 2 proc. pojazdów. W stosunku do efektów akcji dolnośląskich policjantów jest to po prostu przepaść, co każe zastanowić się nad skutecznością systemu badań technicznych w Polsce.
Oczywiście nie za wszystkie przypadki poruszania się po naszych drogach niesprawnych pojazdów winę ponoszą polskie stacje kontroli pojazdów. Część pojazdów skontrolowanych przez dolnośląskich policjantów mogły stanowić te zarejestrowane za granicą – choćby jadących tranzytem przewoźników. Mimo wszystko skala problemu niesprawnych aut jest porażająca.