YU! – tańsze OC dla osób korzystających z Yanosika
Nowo powstała marka YU! zaoferuje kierowcom korzystającym z aplikacji Yanosik tańsze nawet o 30 proc. ubezpieczenie OC, pod warunkiem, że pozwolą na śledzenie swojego stylu jazdy.
24.01.2017 | aktual.: 01.10.2022 20:41
YU! To nowa marka na rynku ubezpieczeń, pod którą kryją się dwie znane firmy. Są nimi Yanosik, dostawca aplikacji dla kierowców oraz Towarzystwo Ubezpieczeniowe Ergo Hestia, które ma dostarczyć produkt ubezpieczeniowy.
Jego główną cechą jest wyliczanie składek w oparciu o dane telematyczne (formuła pay how you drive), zbierane przez najnowszą wersję aplikacji Yanosik. Będzie ona śledziła styl jazdy kierowcy, badając jak zachowuje się on na ograniczeniach prędkości, w miejscach niebezpiecznych oraz gdzie i o jakiej porze głównie jeździ. Dzięki lokalizacji, ubezpieczyciel będzie widział po jakich drogach zwykle porusza się kierowca i w jakim regionie kraju. Bez znaczenia więc będzie to, gdzie auto zostało zarejestrowane, a nawet fakt poruszania się nieswoim samochodem. Teraz oceniany będzie sam kierowca, a nie jego pojazd.
Witold Jaworski, jeden z założycieli nowej marki YU!, planuje dotrzeć do około 2 milionów użytkowników, przy czym nie każdy otrzyma zniżkę. Firma będzie dość rygorystycznie oceniała styl jazdy, by nie przynosić strat z tytułu zniżek. Z drugiej strony twierdzi, że nawet gdyby wielu kierowców otrzymało zniżki, to sprzedaż polis samochodowych OC firmy Ergo Hestia nie jest tak duża, by wpływało to na ich wyniki finansowe. Dodam od siebie, że polisy te nie są tak tanie, by nie było z czego odjąć.
Jak dokładnie Yanosik oceni nasze wyczyny za kierownicą? Adam Tychmanowicz, współtwórca Yanosika i nowej marki YU! twierdzi, że może nawet odróżnić nagłą zmianę stylu jazdy, co będzie interpretowane jako zmiana kierowcy. Podobno potrafi nawet odróżnić jazdę samochodem benzynowym i dieslem.
Czy da się oszukać system? Oczywiście, że tak i twórcy YU! są tego świadomi. Wystarczy nie włączać aplikacji. Tylko, że wtedy nie będziemy mogli korzystać z zalet Yanosika. Jak twierdzą założyciele marki, są kierowcy, który zawsze włączają aplikację, nawet gdy teoretycznie nie potrzebują informacji.
Yanosik w najnowszej wersji, od wczoraj, zbiera dane telematyczne od każdego użytkownika, niezależnie od tego, czy wykupił ubezpieczenie w YU! czy nie. Robi to, by w ciągu roku, każdemu korzystającemu zaproponować korzystniejsze OC. Pod warunkiem, że kierowca ma do tego predyspozycje (czyt. jeździ bezpiecznie) oraz zaakceptował możliwość przesyłania informacji handlowych. Wystarczą dane z okresu trzech miesięcy by stworzyć profil kierowcy. Pewnego dnia dostaniemy korzystną ofertę lub nigdy jej nie otrzymamy. Na bieżąco będzie można sprawdzić w aplikacji, jak ocenia ona nasz profil. Jeżeli brakuje nam do bycia „bezpiecznym kierowcą” to będziemy widzieli jak dużo.
Z powyższych informacji można wysunąć wniosek, że aplikacja stworzona głównie dla osób przekraczających prędkość dopuszczalną i raczej nieprzestrzegających przepisów od teraz celuje w osoby o zupełnie przeciwnym stosunku do prawa. Bo czym do tej pory był Yanosik, jeżeli nie aplikacją włączaną wtedy, gdy kierowca miał zamiar jechać szybciej niż pozwalają przepisy? Czy informacja o lokalizacji patroli policyjnych lub fotoradarów była nam potrzebna po to, by w odpowiednim momencie się uśmiechnąć?
Niebawem użytkownicy Yanosika nie będą kojarzeni z piratami drogowymi, lecz z bezpiecznymi kierowcami. Aplikacja ma rzecz jasna inne, przydatne funkcje, takie jak nawigacja czy informacje o zdarzeniach drogowych. Pozostaje pytanie, czy będzie tak chętnie wykorzystywana, gdy użytkownik będzie miał świadomość, iż każdy jego ruch jest śledzony? Do tej pory Yanosik mógł nas najwyżej pochwalić za bezpieczną jazdę – niebawem będzie nas nagradzał.