"Cały czas się uczę" - wywiad z Pawłem Płuską

Paweł Płuska jest znany przede wszystkim jako reporter Faktów TVN. Zajmuje się tematyką polityczno-gospodarczą. Niewiele osób wie jednak, że po godzinach jest on zapalonym motocyklistą i że na swoim turystycznym jednośladzie zwiedza różne zakątki Europy. Niedawno dziennikarz został też ambasadorem akcji Załóż odblask, promującej zakładanie odblasków przez kierowców jednośladów. O bezpieczeństwie, podróżach i kulturze jazdy miałam przyjemność porozmawiać z nim w pewne lutowe przedpołudnie. Bohater mojego wywiadu na spotkanie przyjechał oczywiście... motocyklem.

W dniu naszej rozmowy aura była bardzo korzystna. Paweł Płuska przyjechał więc motocyklem
W dniu naszej rozmowy aura była bardzo korzystna. Paweł Płuska przyjechał więc motocyklem
Źródło zdjęć: © fot. materiały własne
Dominika D.

10.03.2014 | aktual.: 08.04.2014 16:38

Z innymi członkami rodziny pewnie nie było lepiej?

Obraz
© fot. materiały z archiwum Pawła Płuski

Zawsze interesowały Cię turystyczne maszyny?

Zawsze chciałem mieć motocykl turystyczny i do dziś jestem temu wierny. Nigdy nie interesowały mnie tzw. szlifierki. Najpierw był Transalp, potem V-Strom, którego zamieniłem w listopadzie 2013 na Triumpha Tiger Explorer.

Obraz
© fot. materiały z archiwum Pawła Płuski

Po sprzedaży Transalpa przyszła pora na lepszy model?

Obraz
© fot. materiały z archiwum Pawła Płuski

A miałeś bliższy kontakt z asfaltem?

Podczas wyjazdu na Korsykę połamałem się. Ale nie zawróciłem, tylko pojechałem dalej ze złamaną nogą. Ten wypadek zdarzył się przez moją głupotę: położyłem się na łuku, noga została na podnóżku, motocykl mnie docisnął, czego efektem była złamana kość śródstopia. Kiedy wróciłem do Polski, było to już złamanie z przemieszczeniem, bo z kontuzją przejechałem 4 tys. km. Ale nie żałuję tego.

Obraz
© fot. materiały z archiwum Pawła Płuski

Dlaczego zmieniłeś Suzuki na Triumpha?

Z czasem zaczęło mi brakować mocy. Podczas wyjazdu na Korsykę jechały ze mną dwa litry, ja miałem z kolei 650, drugi kolega też 650, ale on ważył może jedną trzecią tego co ja. Trochę mnie to męczyło. I kiedy przyjechaliśmy do Polski, wszyscy się śmiali, że moja 650 nie wytrzyma do końca roku i że jej miejsce zajmie lepszy model. I tak się rzeczywiście stało.

Dlaczego padło na markę Triumph?

Dlatego że BMW jest w chorych cenach, a KTM jest nie dla mnie, bo to trochę dzikus. Yamaha jest w porządku, ale to nie mój styl. Padło więc na Triumpha i okazał się idealny. Obecnie mój Tiger ma przejechane niewiele ponad 1000 km, więc jest nawet niedotarty. Tiger różni się diametralnie od maszyn, którymi wcześniej jeździłem. Przede wszystkim ma bardzo sztywno zestrojone zawieszenie, więc na nierównościach daje się odczuć wszystko. Ale przy mojej wadze, zwłaszcza jeśli jadę z żoną lub kuframi, to nie przeszkadza. No i ta pojemność… Kiedy jeździłem z żoną i bagażami, to czułem, że 650 jedzie, ale ten osiołek się trochę męczy. A teraz… w ogóle nie czuję żadnej różnicy, nie ma znaczenia, czy jestem sam czy jedzie ze mną pasażer.

Pierwsza wyprawa, na którą ruszysz na Triumphie, to...?

Obraz
© fot. materiały z archiwum Pawła Płuski

Dlatego kiedy dowiedziałeś się, że jest akcja promująca nakładanie odblasków, to powiedziałeś „tak”?

Obraz
© fot. materiały z archiwum Pawła Płuski

Wydaje mi się jednak, że w Polsce zaczyna być trochę lepiej…

Obraz
© fot. materiały z archiwum Pawła Płuski

Pamiętasz jakieś ciekawe sytuacje ze swojej podróży na Korsykę?

Piękna sytuacja spotkała mnie też w Rumunii. Jechaliśmy i nagle zobaczyłem, że coś błyszczy po prawej stronie drogi. Dojechałem i zobaczyłem, że to ściana z półek, na których były ustawione miedziane naczynia: wypolerowane i świecące. Stało tam trzech Romów, cali ubrani na czarno: czarne koszule, czarne kamizelki, czarne spodnie, czarne wąsy. Podjechaliśmy do nich, a oni zaczęli nam się kłaniać. Gdybym miał kamerę, to byłoby jak w filmie.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)