Miura SVR odrestaurowana przez Lamborghini. Jedyna taka na świecie

Lamborghini Miura jest bez wątpienia jednym z najpiękniejszych i najrzadszych supersamochodów na świecie. A co powiecie na wersję SVR, reprezentowaną przez jeden, jedyny egzemplarz?

Wersja SVR już na pierwszy rzut oka dość mocno różni się od seryjnej Miury.
Wersja SVR już na pierwszy rzut oka dość mocno różni się od seryjnej Miury.
Źródło zdjęć: © mat.prasowe
Aleksander Ruciński

22.06.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:45

763 egzemplarze seryjnej Miury, wyprodukowane w latach 1966-1972, stanowią na tle tej sztuki, wręcz wysoce masową produkcję. Skąd w ogóle wzięła się wersja SVR i co, poza pokaźnym spojlerem umieszczonym w dość nietypowym miejscu, różni ją od standardowych wydań?

Ostra Miura jest w rzeczywistości ewolucją wersji Jota opracowanej w 1970 roku przez ówczesnego kierowcę testowego Lamborghini, Boba Wallace'a. Po tym jak wyjątkowy egzemplarz uległ wypadkowi, Włosi zainspirowaniu pracą Wallace'a, postanowili zbudować kilka ostrzejszych sztuk Miury oznaczonych jako SVJ i jedną, opisywaną SVR.

Celem było upodobnienie Miury do wspomnianej już, rozbitej Joty. Modyfikacje objęły m.in. poszerzenie nadkoli, pod którymi ukryto 15-calowe koła z oponami Pirelli P7R w rozmiarze 345/35/15. Nie zabrakło również spojlera nad tylną szybą i wyścigowego zawieszenia KONI. Nie zapomniano także o silniku. 3,9-litrowe V12 zyskało nowy układ wydechowy, zmodyfikowane gaźniki Weber i suchą miskę olejową. Wszystko to czyniło Miurę SVR znacznie szybszą od oryginału. O to, aby auto równie sprawnie hamowało co przyspieszało, dbały natomiast hamulce z Porsche 917.

Wszystko zaczęło się w 1968 roku, kiedy to egzemplarz z numerem nadwozia 383, ubrany w zielony lakier Verde Miura, został dostarczony klientowi z Turynu. Po kilku latach dzielnej służby, auto zostało odkupione przez niemieckiego kolekcjonera, Heinza Strabera, który w porozumieniu z Lamborghini, postanowił poświęcić swoje auto do stworzenia wyjątkowego wydania SVR, co trwało aż 18 miesięcy.

W 1976 roku Miura SVR trafiła w ręce Hiromitsu Ito i na dobre zagościła na japońskich drogach, gdzie przetrwała do dziś. Auto szybko zyskało status kultowego. Zostało nawet uwiecznione w japońskiej mandze "Circuit Wolf" i doczekało się modelu w skali, który do dziś ma status niemal artefaktu wśród kolekcjonerów. Wszystko to czyni wersję SVR naprawdę wyjątkową.

Obraz
© mat.prasowe

Nic więc dziwnego, że specjaliści z Polo Storico, specjalnego działu Lamborghini zajmującego się renowacją klasyków, zdecydowali się przywrócić to auto do pełnej świetności. "Pełna renowacja trwała aż 19 miesięcy i była ogromnym wyzwaniem, ponieważ bazowaliśmy wyłącznie na lakonicznej dokumentacji z 1974 roku"- powiedział Paolo Gabrielli z Polo Storico. Dodatkowo fakt, że auto przyjechało do Sant'Agata w kawałkach, nie ułatwiał pracy.

Mimo to po ponad 1,5 roku udało się przywrócić Miurę SVR do pełnej świetności. Co więcej, Włosi wprowadzili też kilka ulepszeń, takich jak 4-punktowe pasy bezpieczeństwa i lepsze fotele. Wszystko po to, by poprawić bezpieczeństwo obecnego właściciela podczas wyścigowych eventów, w których czasem bierze udział. Jedynym takim autem na świecie! Pogratulować odwagi...

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/14]
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)