Wyprawa Toyoty inspirowana Top Gearem

Wyprawa Toyoty inspirowana Top Gearem

Wyprawa Toyoty inspirowana Top Gearem
Bartosz Pokrzywiński
27.12.2010 12:00, aktualizacja: 13.10.2022 13:51

Pamiętacie odcinek specjalny Top Geara, w którym Jeremy i James zdobywają biegun północny czerwonym Hiluxem? Toyota wpadła na pomysł powtórzenia wyczynu dwóch dziennikarzy, wysyłając Hiluxy na biegun południowy. Jak wyglądała wyprawa?

Toyota sporo zawdzięcza Top Gearowi. Przed kilkoma laty panowie sprawdzali wytrzymałość starego Hiluxa, poddając go kilku ekstremalnym testom. Jak się okazało, udowodnili tym samym, że pickupy Toyoty są niemal niezniszczalne. W 2007 roku Jeremy i James dotarli nowym Hiluxem na sam biegun północny, po raz kolejny udowadniając potencjał tych aut. Japoński producent postanowił rozwinąć myśl ekipy TG, tym razem udając się na południe.

Toyota Hilux
Toyota Hilux

10 listopada cztery Toyoty Hilux wyruszyły z bazy Novo Air Base w stronę bieguna południowego. Za kierownicą aut usiedli członkowie ośrodka badań i rozwoju National Centre for Antarctic and Ocean Research, którzy o śniegu wiedzą wszystko. Tak ogromne przedsięwzięcie wymagało stu procent możliwości nie tylko od samochodów, ale również od załóg, którym podróż zajęła prawie miesiąc.

Wszystkie auta zostały perfekcyjnie przygotowane przez profesjonalną firmę Arctic Truck, która wcześniej stuningowała auta na potrzeby Top Geara. Toyoty miały jednak standardowe trzylitrowe silniki diesla, które musiały wytrzymać podróż przez Arktykę o łącznej długości 4600 kilometrów oraz temperatury sięgające -56 stopni Celsjusza.

Toyota Hilux
Toyota Hilux

Oczywiście wszystko było świetną reklamą dla Toyoty, jednak japoński producent pokusił się o uzasadnienie swojego wyboru. Pierwszym argumentem, który przemawiał za użyciem Hiluxów, była ich jednostka napędowa. Trzylitrowe silniki diesla D-4D generują moc 171 koni mechanicznych oraz 343 Nm momentu obrotowego. Maksymalne spalanie wersji cywilnych nie powinno przekroczyć 12 litrów oleju napędowego na setkę.

Podczas ekspedycji silniki aut pracowały 24 godziny na dobę, spalając około 50 litrów specjalnego paliwa Jet 1A na 100 km. Toyota twierdzi, że to rewelacyjny rezultat, gdyż inne pojazdy wytrzymujące takie warunki pogodowe potrzebują od 5 do 8 razy więcej paliwa. 50 l/100 km to spory wydatek w Polsce, a co dopiero na Arktyce, gdzie jedna baryłka kosztuje 10 000 dolarów.

Toyota Hilux
Toyota Hilux

Drugim argumentem, który przemawiał za wyborem Hiluxów, była ich niska masa. Auta gotowe do drogi ważyły 2,2 tony, mając zdolność do przewozu 1,5 tony bagażu oraz ciągnięcia 3-tonowej przyczepy. Każdy z pojazdów musiał ponadto zabrać ze sobą 1280 litrów paliwa. Teraz już wiadomo, dlaczego tyle spaliły.

5 grudnia ekipa powróciła szczęśliwie do bazy. Podobno żadne auto nie sprawiło najmniejszych problemów, dowodząc swojej wytrzymałości i niezawodności. Dodatkowo pojazdy osiągnęły największą średnią prędkość ze wszystkich tego typu wypraw.

Ciekawe, czy kierowcy również raczyli się ginem z tonikiem.

Polar Special Part 1 - Top Gear - BBC

Polar Special | Top Gear - Part 2

Polar Special | Top Gear - Part 3

Źródło: Autoblog

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)