Wypadki i kolizje spowodowane przez kierowców z zagranicy. W 2021 r. ich liczba spadła
Nieco ponad 3 proc. zdarzeń na polskich drogach powodują zagraniczni kierowcy – informuje Polskie biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Kto najczęściej jest sprawcą kolizji i co zrobić, jeśli weźmiemy w niej udział?
21.10.2022 | aktual.: 22.10.2022 14:35
Kolizji było mniej
Z raportu Komendy Głównej Policji wynika, że w 2021 r. na polskich drogach miało miejsce 445,4 tys. zdarzeń drogowych. W tym 22,8 tys. wypadków oraz 422,6 tys. kolizji. Wśród nich kierujący z zagranicy spowodowali 12,8 tys. szkód. To kolejny rok wyraźnego spadku. W 2020 r. było 12,7 tys. takich zdarzeń, w 2019 r. 17 tys., w 2018 r. 15,3 tys., a w 2017 r. 14,6 tys.
Największą liczbę wypadków ponownie spowodowali kierujący pojazdami o rejestracji niemieckiej (28,05 proc. ogólnej liczby zdarzeń), a następnie w kolejności: o rejestracji ukraińskiej (13,16 proc.), litewskiej (7,55 proc.), białoruskiej (6,67 proc.), czeskiej (5,47 proc.), słowackiej (3,70 proc.), brytyjskiej (3,34 proc.) oraz rosyjskiej (3,13 proc.).
Oczywiście te odsetki nie są jedynie pokłosiem różnych umiejętności kierowców pochodzących z różnych państw, ale przede wszystkim większej lub mniejszej popularności tablic rejestracyjnych z poszczególnych państw na polskich drogach. Jak informuje PBUK, łącznie na rzecz poszkodowanych w zdarzeniach z zagranicznymi kierowcami w 2021 r. wypłacono odszkodowania na kwotę 85,5 mln zł. Średnio jedno zdarzenie wiązało się z wydaniem przez ubezpieczyciela kwoty 6,7 tys. zł.
Co robić w razie "wpadki"?
W pierwszej chwili poszkodowany w zdarzeniu spowodowanym przez zagranicznego kierowcę może czuć zagubienie. Jeśli w wypadku ktoś ucierpiał, na miejsce należy wezwać policję i to ona rozwiąże wszelkie trudności. Jeżeli doszło do kolizji, której następstwem są jedynie straty materialne, można zrezygnować z wzywania mundurowych. Ale będzie to wymagało kilku czynności.
Przede wszystkim należy udokumentować skutki zdarzenia. Wystarczą zdjęcia, ale najlepiej wykonać przynajmniej kilka, by łatwe było odtworzenie okoliczności kolizji oraz oszacowanie wielkości strat.
Jak informuje PBUK, należy również spisać kilka danych: numer rejestracyjny, markę pojazdu, numer Zielonej Karty z datą jej ważności lub numer polisy OC, jeżeli pojazd sprawcy jest z kraju EOG, Andory, Serbii, Szwajcarii lub Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, oraz nazwę ubezpieczyciela, który wydał polisę lub certyfikat Zielonej Karty.
Trzeba też spisać wspólne oświadczenie o okolicznościach zdarzenia. Druk w wersji dla obcokrajowców publikuje na swoich stronach PBUK.
Co z likwidacją szkody? Poszkodowany musi sprawdzić, czy dana firma ma tak zwanego korespondenta w Polsce. Korespondentem jest działające w Polsce towarzystwo ubezpieczeniowe. Jeśli ubezpieczyciel sprawcy ma u nas korespondenta, to właśnie jemu należy zgłosić szkodę. Jeśli nie ma korespondenta, szkodę należy zgłosić do PZU lub Warty. Jeśli natomiast nie udało się ustalić ubezpieczyciela sprawcy, sprawa powinna trafić do PBUK.