Wyglądają jak trampki, a chronią jak zbroja. Uniwersalne buty dla motocyklistów
Wielu motocyklistów dojeżdżających jednośladami do pracy lub szkoły ma problem z butami, bo zwykle te motocyklowe są ciężkie, sztywne i trudno w nich chodzić. Jednak od kilku lat na rynku dostępne są buty, które rozwiązuję ten problem, przynajmniej w teorii.
31.07.2018 | aktual.: 01.10.2022 17:10
To zaskakujące, że jedne z najciekawszych butów do jazdy w mieście pojawiły się w salonach niemieckiego producenta samochodów i motocykli. Ale rynek dodatków i akcesoriów jest tak wielki, że poważnym biznesowym niedopatrzeniem byłoby zlekceważenie klientów, którzy są chętni nosić logotyp producenta pojazdów nie tylko na kluczyku i breloczku.
Tym sposobem na półkę tuż obok kasków i kurtek BMW trafiły niebieskie trampki. Buty te zauważyłem na tegorocznych targach motocyklowych, które w marcu odbyły się w podwarszawskim Nadarzynie. Niebieskie tenisówki wpadły mi w oko, bo zwykle tego rodzaju buty motocyklowe są szare, czarne lub brązowe, a dodatkowo większość z nich jest już fabrycznie "podniszczona", czyli ma delikatne przetarcia i zabrudzenia na podeszwie. A moim zdaniem to zupełnie bez sensu, bo nowe buty wyglądające na używane nie są fajne.
Niedługo po targach stwierdziłem, że dwa sezony w butach Icon Truant 1000 to już zbyt dużo. Przebieg rzędu 12 tys. km (bez żadnych przygód związanych z uszkodzeniem butów) jest dla Iconów wystarczającym, ponieważ wyglądają na bardzo zmęczone życiem. Mimo, że nadal są wygodne, dość przewiewne i mam do nich zaufanie pod względem bezpieczeństwa, to wyglądają źle i przyszedł czas na zmiany. Nauczony doświadczeniem, że nie warto wydawać kolejnego tysiąca złotych lub więcej na Icony, przypomniałem sobie o pewnych niebieskich trampkach.
Przy okazji odbierania motocykla testowego przymierzyłem nowe buty i wiedziałem, że musiałem je mieć.
Po pierwsze wyglądają świetnie. Kilka przeszyć, wzmocnień i dodatków zwiększających sztywność i bezpieczeństwo wkomponowano w projekt tak, że buty te do złudzenia przypominają zwykłe obuwie. Połączenie kolorystyczne niebieskiego i białego, a także ciemniejsze fragmenty materiału idealnie pasują do motocyklowych jeansów.
Buty te wyglądają jak standardowo sznurowane, ale w tym przypadku sznurowadła służą jedynie dopasowaniu buta do stopy. Zakładanie i zdejmowanie ułatwia boczny suwak. Mimo, że nie jestem fanem takich rozwiązań w męskich butach, to w tym przypadku się sprawdza. Mam porównanie do poprzednich butów, o których pisałem powyżej. Nieraz zdarzyło się, że musiałem je zdjąć lub założyć ubrany w kurtkę, spodnie, kask i rękawice. Być może częściowo to kwestia braku kondycji, ale sztywne ochraniacze spowodowały rzucenie kilku brzydkich słów w kierunku kłopotliwych butów.
Wracając do trampków. Duży plus za praktyczny suwak i za to, że są bardzo wygodne, a także w miarę lekkie. Chodzenie w nich nie sprawia kłopotu, a fakt, że są przewiewne nie sprawia problemu nawet wtedy, kiedy spędziłem w nich kilka godzin za biurkiem w pracy.
Moje mają "przebieg" około 2,5-3 tys. km i na szczęście nie zdarzyło mi się zmoknąć, wiec nie wiem jak wygląda eksploatacja tych butów w deszczu, ale z tego co udało mi się ustalić, niestety nie są odporne na przemoczenia. To może być poważna wada dla wielu osób, bo nieprzemakalność odzieży motocyklowej to jedna z najważniejszych cech, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza.
Podsumowując, trampki BMW są praktyczne, lekkie, wygodne i dobrze wyglądają. W porównaniu do konkurencyjnych produktów kosztują około 800 zł, czyli o około 15 proc. więcej, ale moim zdanie sam fakt, że są mniej popularnej, jest sporą zaletą. Kolejnym spostrzeżeniem jest to, że wiele osób pyta mnie co to za buty, a to znaczy, że zwracają na siebie uwagę.
Uprzedzając drugie najczęściej zadawane pytanie - nie mam problemu z tym, że jeżdżę w butach BMW na motocyklach innych producentów.