Zalało je w transporcie. Setki bmw nie nadają się do niczego
BMW M4 i M6, różne mini i sedany – około 3 tys. egzemplarzy rozmaitych modeli bawarskiego koncernu gniją od 2015 roku w Kanadzie. W sieci pojawiło się nagranie prezentujące opłakany stan samochodów, które nie trafią już na drogi.
09.09.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:13
Jakim cudem ok. 3 tys. aut trafiło na plac, a nie do klientów? Sytuacja jest bardzo prosta. Samochody przybyły do Kanady, do portu Halifax, w lutym 2015 roku. Wtedy też miały miejsce potężne burze, które spowodowały nie lada zniszczenia – w tym zalania pojazdów.
BMW dumping yards in America 3k cars abandoned #cars #supercars #shorts #short
Nie mogło być inaczej – niektóre samochody zostały od razu "zdjęte" z rynku, niektóre miały trafić do salonów w formie pojazdów zastępczych, ale wszystkie z nich miały zniknąć z dróg szybciej niż później. Chodziło o potencjalne problemy, jakie mogłyby sprawić podczas dłuższej eksploatacji. Na liście znalazły się nie tylko "zwykłe" modele, ale też i3, i8 czy Seria 7.
Zauważono, że w modelach Mini mogą zardzewieć rozruszniki. Z kolei w BMW chodziło o smarowanie przekładni kierowniczych. Dodatkowo zagrożeniem była instalacja elektryczna, która w samochodach potrafi płatać nie lada figle – tym większe, im nowszy pojazd.
Po tylu latach bezruchu te samochody nie nadają się do niczego – chyba że do rozbiórki na części.