Wojna amerykańsko-niemiecka, czyli Cadillac potrzebuje diesli
General Motors stara się uczynić wszystkie marki pod swoimi skrzydłami bardziej konkurencyjnymi. By walczyć z europejskimi gigantami segmentu aut wyższej klasy, musi zapewnić swojemu przedstawicielowi w tej lidze – Cadillacowi, odpowiedni oręż, czyli jednostki wysokoprężne.
28.11.2011 | aktual.: 07.10.2022 18:39
Cadillac jest flagową marką luksusową należącą do General Motors. Amerykanie ambitnie próbują konkurować z Europejczykami nie tylko na własnym rynku, ale również na Starym Kontynencie. Do tej pory GM nie udało się trafić w gusta mieszkańców Europy na tyle dobrze, aby na ulicach królował jakiś model marki Cadillac. Co więcej, również w Stanach Zjednoczonych rodzimy producent z każdym rokiem bardziej odczuwa oddech konkurencji na karku. Tam jednak broni się zamiłowaniem lokalnej klienteli do amerykańskiej marki.
Jak przyznał Don Butler, szef Cadillaca do spraw marketingu, General Motors musi przygotować silniki diesla dla swoich flagowych modeli. W tym momencie właśnie ich najbardziej brakuje marce, by stała się maksymalnie konkurencyjna dla takich firm, jak Audi, BMW czy Mercedes. Jednocześnie Butler zaznacza, że w grę nie wchodzi adaptacja jednostek Opla, ponieważ byłoby to nieopłacalne.
To zaskakujące stwierdzenie, gdyż według specjalisty od marketingu Cadillaca wdrożenie europejskiego procesu technologicznego w Stanach Zjednoczonych byłoby zbyt kosztowne i czasochłonne. Czy w takim razie taniej i szybciej będzie opracować nowe jednostki i wprowadzić je do produkcji?
Już w latach 80. General Motors próbowało korzystać z motorów wysokoprężnych, lecz skończyło się to porażką i pojawieniem się opinii o awaryjności marki Oldsmobile i Cadillac. Teraz amerykański gigant musi przygotować jednostki na najwyższym, światowym poziomie.
Źródło: WCF