Volkswagen Up! (2016) - lifting!
Volkswagen uznał, że najwyższy czas odświeżyć swoje miejskie auto z wykrzyknikiem w nazwie.
22.02.2016 | aktual.: 02.10.2022 08:36
Volkswagen Up! jest na rynku od 2011 roku. Od tamtej pory równolegle z nim funkcjonują jego dwa bliźniacze modele: Škoda Citigo oraz Seat Mii. Na polskich ulicach najczęściej można spotkać niemiecką i czeską interpretację miejskiego samochodu grupy VW AG. Przed zbliżającymi się targami samochodowymi w Genewie Volkswagen pokazał odświeżonego Up!-a, można więc spodziewać się, że wkrótce zobaczymy także poprawki na Seacie oraz Škodzie.
Przez kilka lat swojej obecności na rynku mały samochód z Niemiec zyskał sobie przychylność wielu klientów, których przekonał z pewnością między innymi uniwersalnym, dość atrakcyjnym wyglądem. Teraz facjata niemieckiego malucha stała się bardziej zadziorna przez wyraziste kształty, które zostały nałożone na jego atrapę zderzaka zarówno przedniego, jak i tylnego. Kształt przednich reflektorów pozostał niezmieniony - pojawiły się w nich jedynie światła LED do jazdy dziennej. Nieznacznie zmodyfikowano lampy tylne, które teraz mają ciemniejsze klosze i tym samym są wizualnie zespolone ze szklaną powierzchnią klapy bagażnika.
W parze z niezłym wyglądem nadwozia, szedł do tej pory także prosty, ale również dobrze wyglądający środek. Jego jedyną dużą wadą było wykonanie - na drzwiach Volkswagen pozostawił gołe blachy, które konkurencja bardzo skrupulatnie pozakrywała tworzywami sztucznymi bądź tapicerką. Czy wraz z liftingiem coś się w tej kwestii zmieniło? Niestety nie, co z drugiej strony pozwala wnieść do wnętrza trochę kolorystyki, którą wybierzemy dla nadwozia. Wielu klientów z pewnością wolałoby zamiast tego mieć nieco lepiej wyciszoną kabinę. Co zatem Volkswagen poprawił? Zmodyfikowana została konsola środkowa, która teraz wyposażona jest w większy niż do tej pory ekran. Znajdziemy tu także panel automatycznej klimatyzacji. Całość ma oprawę bardziej kanciastą niż w Up!-ie przedliftowym. Nawigacja pozostała w formie osobnego, dodatkowo dopinanego urządzenia.
Nowością jest forma, którą Volkswagen wybrał dla swojej wielofunkcyjnej kierownicy. Ona z kolei zyskała bardziej obłe kształty.
Na pokładzie odświeżonego Up!-a znajdziemy 300-watowy zestaw audio Beats. Sądząc po wyborze marki firmującej sprzęt nagłaśniający, Volkswagen chciał skierować swoją propozycję bardziej do miłośników telefonów z nadgryzionym jabłkiem niż do melomanów. Bynajmniej nie jest to powód do śmiechu, a bardzo przemyślany kierunek rozwoju produktu. Volkswagen tworząc Up!-a zbudował samochód, który ceną konkuruje z Fiatem Pandą, a wizerunkiem jest w stanie odebrać klientów Fiatowi 500.
Czy Up! faktycznie potrzebował liftingu? Nie, a przynajmniej nie takiego. Nadal wyglądał dosyć świeżo i konkurencyjnie względem innych aut segmentu A. Teraz prezentuje się po prostu inaczej. Jednak czy lepiej?
W tym całym zestawie mało istotnych "poprawek" znalazła się jedna, bardzo ważna nowość, która sprawia, że Up! wychodzi krok przed konkurencję. To nowa jednostka napędowa. Pod maski Up!-ów będzie mógł trafić teraz nowy, litrowy silnik. Jest to 1.0 TSI z Golfa BlueMotion. Niestety, nie jest to wersja 115-konna. Obcięto jej 25 KM. Nie zmienia to faktu, że 90 KM to wciąż bardzo dużo, jak na pojazd tego segmentu. Czy wraz z pojawieniem się pod maską Up!-a turbosprężarki, zobaczymy pierwsze naprawdę zwariowane projekty tuningowe tej maszyny? Byłoby dobrze, gdyby na rynku pojawił się drugi gokart pokroju Abartha 500 esseesse. Tunerzy stworzą taki wóz z całą pewnością, ale czy pokusi się o to i Volkswagen?
Volkswagen Up! (2016) - zdjęcia
Zobacz także